włosy farbuję od 9 lat, odkąd znalazłam siwe włosy (obecnie mam ich już dużo niestety). przetestowałam większość dostępnych na rynku farb, zostałam przy excell. farbuję co miesiąc - 6 tygodni, brązem 4.0
pierwsza zaleta - REWELACYJNE POKRYCIE dużej ilości siwych włosów, nie dwóch czy trzech... nie trafiłam na farbę, która pokryłaby tak idealnie, bez zaznaczania różnicy między normalnymi a siwymi, moje siwki i
NIE WYPŁUKAŁA SIĘ z nich po pierwszym myciu. to druga zaleta. kompletny brak wypłukiwania się koloru. przy innych farbach woda była wiecznie bura, przy tej - jeśli używam nizoralu albo podobnych - jest zaledwie lekko szarawa. przy zwykłym szamponie koloru wody brak.
trzecia zaleta - mimo agresywności i siły farby włosy są w doskonałej kondycji. od dawna już nie mam rozdwojonych końcówek (do 9 listopada miałam włosy do pupy), a do pielegnacji wprowadziłam tylko jedwab od czasu do czasu. odżywkę z farby nakładałam może raz na tydzień, dwa. z lenistwa i nie widziałam potrzeby po prostu.
czwarta zaleta - wydajność. na pierwsze farbowanie tą konkretną farbą zużyłam, zgodnie z zaleceniami producenta, dwa opakowania. i szczerze to wystarczyłoby mi jedno i od tej pory zużywałam jedno opakowanie na każde farbowanie. przypominam, że miałam wtedy bardzo długie włosy. może to zależy od objętości, ilości włosów, w każdym razie MI wystarczało jedno opakowanie.
uwagi moje:
- RAZ tylko farba nie złapała w ogóle. nałożyłam ją na suche włosy, zapomniałam ich zmoczyć, coś mi się ubzdurało, że skoro inne łapią na suchych to i ta złapie. nie złapała. nie pomogło zmoczenie włosów już z farbą. kolejne opakowanie zrobiło swoje, nałożone jak trzeba, a ja miałam dość cenną ;-) nauczkę.
- kolor wychodzi ciemniejszy na włosach, na moich też. generalizować nie można, że wszystkie odcienie i na wszystkich włosach, to zależy od kondycji włosów i od używanych wcześniej farb itp. ale jeśli się wahasz między odcieniami - stanowczo wybierz przynajmniej 2 odcienie jaśniejszy, żeby się niemile nie zaskoczyć.
- niewprawne osoby nie dadzą rady nałożyć farby w 2 minuty i odczekać kolejne zalecane 8, żeby koloryzacja mieściła się w 10. to też powód ciemniejszego odcienia. dlatego też trzeba się zastanowić nad odcieniem :-)
- cena zabójcza dla mnie ale się poświęcam, przeważnie płacę 30 zł w ross, nie mam go pod nosem, żeby polować na promocje, bo wtedy kosztuje te sugerowane 23 zł.
- farbuje skórę, trzeba uważać przy nakładaniu, plamy zostają niestety
- tak, zdradzałam tą farbę, próbowałam innych, excellence to już nie to, mousse też nie, palette to porażka na całej linii nawet te w cenie excella. DLA MNIE nie ma lepszej farby. do teraz. dlaczego do teraz? bo właśnie zmieniłam look, obcięłam moje zabójczo długie włosy, planuję regenerację, odbudowę z zewnątrz i od wewnątrz oraz ściąganie koloru i zmianę na jaśniejszy :-) ściaganie mam zaplanowane przed świętami i wtedy najprawdopodobniej nowy kolor u fryzjera = nowa farba. zobaczę, jak nowa poradzi sobie z moimi siwkami i w ogóle jak to będzie. i jak by coś się działo nie będę szukać daleko dobrej farby :-)
podsumowanie - od siebie BARDZO polecam. naprawdę bardzo. tylko trzeba uważać na pewne rzeczy i sposób przygotowania włosów :-)