Caron Tabac Blond EDT 

Nie wiem, z jaką wersją mam do czynienia, musze dopytać pewnej przemiłej osoby, od której mam próbkę, w każdym razie moje odczucia odnośnie zapachu są diametralnie różne, niż mojej porzedniczki. Zapach jest ciepły, wyrazisty, otwiera się nuta skóry, ale zmiękczoną zapachem kwiatu lipy i pomarańczy. Nie zmienia się zanadto w miarę rozwoju, staje się coraz słodszy, leniwszy, bardziej zamszowy, z lekko rodzynkowo-alkoholową nutą. Przypomina mi Cuir Ottoman, tylko jest od niego łagodniejszy i bardziej kobiecy. Buteleczka ładna Używam tego produktu od:kilku dni Ilość zużytych opakowań:próbka od przemiłej Wizażanki :cmok:

Achhh,Tabac Blond...Od kiedy weszłam głębiej w temat perfum poznanie tego klasyka było jednym z moich największych olfaktorycznych marzeń.Entuzjastyczne recenzje na blogach i portalach i ten mit... Słysząc "Tabac Blond"widziałam oczyma duszy wampy z kina lat 20.,zadymione kawiarenki ówczesnego Paryża,zasłonięte dymem pogardliwe spojrzenie Humphreya Bogarta-nic dziwnego,że UMIERAŁAM z ciekawości jak też on pachnie. I w końcu przybył-pierwsze wrażenie było pozytywne,zapach wydał mi się rzeczywiście intrygujący choć już wtedy czegoś mi zaczęło w nim brakować.Potem odłożyłam go na jakiś czas i niedawno do niego wróciłam na gruntowne,globalne testowanie.Testowałam go całe 4 dni i oto rezultaty: Początek to nieprzyjemna,taka typowo perfumeryjna,alkoholowa nuta.Kiedy zniknie pojawiają się szyprowo-ziemiste akordy-nieprzyjemne i kwaśne.Nagle pojawiają się goździki,najpierw mocno metaliczne,potem nieco pudrowe,gdzieś w oddali jest coś co przypomina skórę,ale jest tak mizerne i słabe,że niewykluczone,że sobie ją po prostu wmówiłam.Do goździków dołącza jaśmin i pojawia się jakaś nieprzyjemna kwaśna nuta-nie mam zielonego pojęcia co to może być-może to właśnie tytułowy tytoń. Zapach jest niemrawy,słaby i bardzo nietrwały. Straszne rozczarowanie...Myślę,że problem polega na tym,że miałam najnowszą,zreformulowaną wersję tych perfum-nie wierzę w to,że dawny Tabac Blond tak własnie pachniał.To był niegdyś mocarny,wywołujący skrajne reakcje zapach dla silnych,odważnych kobiet.Marlena Dietrich nie nosiłaby bezbarwnej,kwaśnej,jaśminowej mgiełki. Myślę,że dobrym podsumowaniem będzie recenzja-nekrolog,którą zamieścił w swoim Perfume Guide Luca Turin-"Tabac Blond poniósł śmierć z rąk Richarda Fraysse(główny perfumiarz Carona odpowiedzialny za nowoczesne reformulacje klasyków Carona-dopisek mój) Używam tego produktu od:miesiąca Ilość zużytych opakowań: