Ardell Lashes Magnetic Lashes Double 110 Magnetyczne rzęsy na pasku

Rzęsy te kupiłam w fajnej cenie i pomyślałam że spróbuję. Zawsze kupuję te na klej ale skusiło mnie te magnetyczne zaczepy Całe szczęście że były tanie to chociaż pieniądze nie wywalone . W sumie to nawet nie dało rady ich założyć żeby sprawdzić jak działają. W ogóle ten magnetyczny pasek się nie trzymał. Trochę może się trzymały ale żeby wyjść gdzieś w nich to nie ma mowy. Bałabym się że spadną. Nie polecam

Lubię na większe okazje doczepić sztuczne rzęsy. Nie za bardzo przepadam za klejem, trzeba dobrze się nagimnastykować aby rzęsy dobrze się przykleiły i dobrze wyglądały. Gdy zobaczyłam rzęsy z magnetycznym eyelinerem, stwierdziłam że to coś dla mnie. Codziennie używam eyelinera więc narysowanie precyzyjnej kreski nie jest dla mnie problemem. Kupiłam eyeliner magnetyczny oraz ten zestaw rzęs. Postępowałam zgodnie z instrukcją na opakowaniu - użyłam dwóch warstw eyelinera i gdy jeszcze był mokry nałożyłam rzęsy. Niestety o ile narysowanie kreski nie było trudne to nałożenie rzęs już tak. Nie przyklejają się one łatwo, zawsze na początku albo na końcu odstawały, mimo wielu prób nie udało mi się ich idealnie nakleić. Po założeniu czuć, że rzęsy się ruszają i niestety po czasie odklejają. Szkoda pieniędzy bo nie skorzystałam z nich ani razu.

Rzesy kupiłam bo chciałam oszczędzić sobie codziennego malowania i skuszaona łatwością założenia i wielokrotnego użytku kupiłam właśnie magnetyczne co się okazało że wcale tak łatwo się ich nie zakłada trzeba się nieźle nakombinowac żeby je idealnie założyć, niejednokrotnie wbilam sobie je w oko lecz uznałam to poprostu za moją niezdarnosc. Gdy udało mi się już je idealnie dopasować ich wygląd mnie przerazil w niczym nie przypominają naturalnych rzes są poprostu okropne, nawet nie podobne do sztucznych przyklejanhch, naprawdę nie polecam chyba że na jakiś bal przebierańców gdzie ma się dystans do siebie

Na sylwestra chciałam sobie kupić nowe rzęski. Pani w sklepie poleciła mi te! Mówiła,że to nowość,że klientki są zachwycone,że ona sama i w ogóle,że to hit. Zachęcona takimi słowami,zaczęłam szukać po internecie opinii. Niestety mało co znalazłam. Przede mną,młoda kobietka też kupila,więc postanowiłam,że zaryzykuję,skoro Pani ze sklepu tak chwali. Uważam,że to najgorzej wydane pieniądze w moim życiu,aż mi było ich po prostu szkoda. Pomalowałam rzęsy i zaczęłam nakładać,najpierw palcami,potem penseta,a potem że dwie godziny tak na zmianę. Nie powiem,bo po tych dwóch godzinach i po tym jak ręce prawie mi już odpadły było trochę lepiej,ale i tak szału nie było. Rzęsy jest bardzo ciężko założyć. Trzeba je ładnie nałożyć od dolu, zamknąć oko i na górze położyć kolejne. Trzeba zrobić to równo,żeby magnesy nie połączyły. Rzęsy albo odstają przy jednym kąciku, albo przy drugim. Postanowiłam je przeciąć i nałożyć tylko połowę. Ogólnie,rzęsy nie mają,aż tak bardzo dużej objętości,a mi też zależało na lekkim powiększeniu i zagęszczeniu. Dodam, że rzęsy posiadają kilka magnesów,chociaż mi i tak to za wiele nie dało. Jak już w miarę równo ułożyłam je to czułam po prostu,że je mam. Nie przez ich objętość,tylko właśnie przez ten magnes. Przy nakladaniu od dolnej strony rzęs,magnes wchodzil do oka, co powodowało pieczenie i łzawienie oczu. Jak trochę obcięłam te rzęsy to było już lepiej i łatwiej się je nakładało, trochę nawet weszłam w wprawę, jednakże ten magnes było widać,szczególnie,gdy ktoś patrzył od góry. Nie wyglądało to naturalnie, raczej nikt nie pomyślał,że to magnes,tylko,że po prostu coś tam leży. Jeżeli m być szczera,to lepszy efekt dają naturalne,ładnie wytuszowane rzęsy. Wczesniej czytałam trochę o rzęsach z aliexpress,ale wiadomo jak to chińskie rzeczy,stwierdziłam,że kupię produkt znanej i dość dobrej marki. Uważam,że to najgorzej wydane pieniądze.