Odprężająca, wieczorna kąpiel to chwila tylko dla mnie, podczas której mogę odpocząć, zrelaksować się, ukoić myśli a przy okazji zadbać o pielęgnację swojego ciała. Cudownie jest móc łączyć przyjemne z pożytecznym. Doskonale wie o tym Stara Mydlarnia, oferując bogatą gamę różnorodnych, pięknie wyglądających muffinek do kąpieli. Seria "Winter Freshness" o cudownym, pomarańczowym zapachu posiada wiele niesamowitych wariantów muffinek, przyozdobionych w różnorodny sposób. Swój egzemplarz otrzymałam od Wizażu jako recenzentka listopada. Został ozdobiony w piękne, kolorowe gwiazdki oraz wyglądające nieco jak korzenne ciasteczka. Był tak piękny, że długo powstrzymywałam się przed rozpuszczeniem go podczas kąpieli. W końcu jednak nadszedł ten dzień :).
Muffinka jest dość ciężka, w końcu jej waga to aż 200 gramów. Została umieszczona w papierowym kubeczku (jak na lody), a następnie w folię związaną na górze. Wygląda ślicznie, z powodzeniem może posłużyć jako prezent dla bliskiej osoby, jeżeli brakuje nam pomysłu. A ile w niej dobrodziejstw! Masło shea, masło kakaowe, olej kokosowy, olej ze słodkich migdałów... Prawdziwy raj dla skóry. Muffinka wrzucona do wody bardzo powoli się rozpuszcza, pozwalając nam na swobodną obserwację zmiany kształtu i rozmiaru. Szczęśliwie nie rozpuszcza się w sposób ekspresowy, jak na przykład kule do kąpieli, po których już po chwili nie ma najmniejszego śladu. Dzięki temu kąpiel w towarzystwie muffinki może potrwać nawet kilkadziesiąt minut. Moja kąpiel trwała niemal godzinę.
Podczas rozpuszczania się w wodzie, muffinka wypełnia pomieszczenie przepięknym zapachem świeżych pomarańczy, wzbogaconych o nutę czegoś świątecznego... goździków, może odrobiny cynamonu? Zapach jest cudowny, lekki, odprężający, umilający czas. Przez całą kąpiel jest wyraźnie wyczuwalny, do tego długo utrzymuje się na skórze po kąpieli. Na tafli wody tworzy się natomiast lekko tłusta warstewka, otulająca skórę. Po kąpieli jest ona wyczuwalnie miękka, delikatna w dotyku, nawilżona, wygładzona i ukojona. Zmagam się bardzo suchą skórą i po zastosowaniu muffinki czułam wręcz ulgę, gdyż suche, zaczerwienione miejsca zniknęły, a to zapewne za sprawą tłustej warstwy, jaką muffinka pozostawia na skórze. Czułam się nie tylko odprężona, ukojona i gotowa do snu, ale i wypielęgnowana od stóp do głów. Zastosowanie balsamu nawilżającego było oczywiście zbędne. Efekt nawilżonej, gładkiej skóry utrzymał się przez kilka dni. Rewelacja, prawda?
Zdaję sobie sprawę, że koszt muffinki może wydawać się wygórowany - 20 złotych za kosmetyk służący do jednorazowej aplikacji, to niekoniecznie brzmi zachęcająco. Za tę cenę możemy przecież zaopatrzyć się w kilka musujących bomb do kąpieli. Musimy mieć jednak na uwadze, że efekt może nie być tak długotrwały i satysfakcjonujący jak w przypadku muffinki Starej Mydlarni, wypełnionej po brzegi wspaniałymi olejkami i masłami, które świetnie obejdą się z naszą skórą. I właśnie to do mnie przemawia. Dlatego też myślę, że chętnie będę sięgać po produkty tej marki, zwłaszcza że uwielbiam relaks w wannie po ciężkim dniu. Szczerze polecam!
Zalety:
- piękny, apetyczny wygląd muffinki,
- cudowny, pomarańczowy zapach,
- zawartość masła shea i kakaowego, oleju kokosowego i ze słodkich migdałów,
- muffinka powoli rozpuszcza się w wodzie,
- wspaniale odpręża,
- nawilża, natłuszcza, pielęgnuje skórę,
- koi podrażnienia.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie