Niestety, pianka, mimo dobrych chęci i różnych podejść, nie sprawdziła się...
Mam włosy długie, za łopatki, stopniowane, chociaż już tak dawno, że cieniowanie prawie zanikło. Obecnie tylko podcinam końcówki i może w tym cały ambaras, bo wiadomo - kiedy masz słabo wycieniowane, ciężkie włosy, to i pianki dają średni efekt, ALE! jak to się dzieje, że Wellaflexy nawet nie to od objętości w porównaniu z tą pianką dają o niebo lepsze efekty??
No właśnie... wydawało mi się, że może mam jakąś wadliwą serię, jednak:
******!! którejś Wizażance też po wysuszeniu pojawia się biały, łuszczący osad, jakby babie lato z double blastem... to takie farfocle, które mniej wtajemniczonym mogą przypominać łupież :P chociaż nie wiem, co gorsze - syf na głowie to syf i już. ;/
***-/+ ten syf nie chce się kończyć... zadziwiająco, jak kiepskie kosmetyki lubią zalegać mi na szafce i irytować, przypominając własną głupotę i naiwność przy zakupie ;/
chociaż, dla zadowolonych wydajność będzie plusem
***/+ ale pal sześć farfocle ( chociaż są głównym powodem mej mało przychylnej recenzji) - piankę kupuje się przede wszystkim dla objętości!! i owszem, z początku unosi włosy u nasady, ale nie robi tego jakoś spektakularnie... Efekt jest bardzo krótkotrwały, godzina maximum i to bez nadwyrężania przez czynniki środowiskowe - nie polecam dokowania odrzutowców, ani kąpieli z delfinami :P nie wspominając już o mżawkach i innych tornadach...
-/+ osobiście, zapach nie do końca mi odpowiada, jest jakiś taki za bardzo pudrowy z nutą męskich perfum? ale szczególnie nie przeszkadza, ani nie drażni
+ cóż pianka ma przyjemną konsystencję, łatwo też ją zmyć - O dzięki Wam O Farfoclarze, że chociaż tak mi ułatwiliście...
+ cena nie prowokuje zgrzytania zębów, chociaż żałuję zakupu
Nie jest to produkt tragiczny - coś tam robi, jednak od kosmetyku wymagam efektu konkretnego i trwałego chociaż na te kilka godzin. Chciałam Wam wstawić grafikę z farfoclami na głowie, jednak znalazłam tylko "Farfocle namiętności", więc sobie odpuszczam :P