Pat & Rub Rewitalizujący balsam do ciała `Żurawina i cytryna` 

Balsam ładnie pachnie, tak orzeźwiająco, dobrze nawilża skórę. Na początku bałam się, że taka tubka szybko się zużyje, ale na szczęście jest w miarę wydajny. Ostatnie opakowanie otworzyłam miesiąc temu, a kremu zostało na oko na 2 tygodnie regularnego stosowania. Używam tego produktu od: nie wiem Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego

Jestem uzależniona od tego balsamu, to już trzecie opakowanie. Daje mi poczucie luksusu. Używanie go to czysta przyjemność..zapach, wchałanianie, rozprowadzanie. Skóra po nim cudownie pachnie, mam wrażenie że zmysłowo ;)Plus za opakowanie - pompka. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 3 opakowania

Zdecydowanie ta propozycja od PAT&RUB spełnia swoje zadanie wyśmienicie.Miałam przyjemność zostać nią obdarowana i z czystym sumienim polecam ten REWITALIZUJĄCY BALSAM DO CIAŁA Z ŻURAWINĄ I CYTRYNĄ. Zalety: Cudownie nawilża,regeneruje,wygładza,dodaje blasku i dzięki pompce-aplikacja to czysta i luksusowa przyjemność a zawartość naturalnych składników dodaje prestiżu. Wady: Zapach podobny do wielu innych kosmetyków PAT&RUB,cena mogłaby zdecydowanie się obniżyć. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2 normalne opakowania

Cenię naturalne produkty, więc doceniam i ten. Wchłania się dość dobrze, niestety nawiliża i odżywia słabiej niż masło aa seria granat. Nie jest zbyt wydajny, co jak zestawimy z ceną (obecnie już 69 zł), to naprawdę jak dla mnie szału nie ma. Dodatkowo drażni mnie wyraźnie cytrynowy zapach. Nie mam zamiaru wracać do tej serii. Używam tego produktu od: 2 mcy (z przerwami) Ilość zużytych opakowań: jedno

Plusy tego balsamu: + nawilża bardzo dobrze przy regularnym używaniu, mam problem ze swędzoącą skórą nóg po ogoleniu ich a przy używaniu tego balsamu mój problem zniknął + fantastyczny skład :-) + fantastyczny zapach cytrynki- ale taki ładny,energetyczny, nie jak odświerzacz wc + opakowanie i dozowanie z niego jest bardzo praktyczne i przyjemne w używaniu, + jestem leniem jeśli chodzi o regularne smarowanie się ,ale tego balsamu aż chce się używać! + jeśli używam żelu i balsamu wieczorem to rano jeszcze czuć zapach. Warto kupować kosmetyki tej firmy w internecie, są zawsze jakieś zniżki, kupony , na fb śledzę ich stronę i korzystam ze zniżek 15% , czasem 20% można upolować . Używam tego produktu od: 1,5 m-ca Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Balsam świetnie nawilża i koi skórę na wiele godzin. Ma delikatną konsystencję, dzięki czemu dobrze się wchłania i jest wydajny. Brawa za praktyczne i higieniczne opakowanie. Nie uczula, nawet mojej alergicznej skóry. Minusem jest cena. Dostałam go w prezencie, ale myślę, że wydam te kilkadziesiąt złotych jak się skończy, bo warto ;) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Lubię ten balsam, bo ma naturalny, całkiem bogaty skład i stworzony został przez polską firmę. To miłe, że można kupić ekologiczne, dobrej jakości kosmetyki nie tylko u \'ruskich\', jak przykazuje obecny wizażowy trend :). Dodatkowy plus należy się niejako za wyprzedzenie mody. Kinga Rusin pomyślała już o byciu eko parę lat wcześniej, bo w bodajże 2008 roku, kiedy to jeszcze zapewne większość obecnych zwolenniczek naturalnej pielęgnacji taplało swoje ciało i włosy w timotejach, daxach czy niveach. Ludzie z Pat&Rub myślą. Pomyśleli o poręcznym i estetycznym opakowaniu. Pochwały na temat opakowań typu airless kiedyś mnie śmieszyły, a teraz sama takie wznoszę. Fajnie wiedzieć, że kosmetyk, na który nie wydałam przecież 5 zł, jest chroniony przed złem tego świata w najwyższym możliwym stopniu. Nie widzę oczami wyobraźni parujących dobroczynnych składników ani miliona bakterii dostających się do wnętrza bezbronnego słoiczka. Pomyślano również o działaniu. To, co widzę na opakowaniu, widzę także na ciele. Skóra jest odpowiednio nawilżona, odżywiona, bardzo miła w dotyku. Chyba pasuje tu określenie- jedwabista, satynowa. Ponadto balsam nie nastręcza problemów w trakcie aplikacji- wchłania się, można rzec, momentalnie. I to jest w tym wszystkium najfajniejsze. Konsystencja raczej wodnista nie wróży specjalnie dobrego odżywienia- a jednak robi to zawodowo, niczm gęste masło. Tylko że bez dodatkowych atrakcji typu mazianie, lepienie, stuletnie wchłanianie. Bez bólu i łez. Zapach specyficzny. Na czoło wysuwa się aromat cytryny, jednak gdzieś w oddali pobrzmiewa nuta żurawiny. Zdecydowanie orzeźwiający typ, idealny na lato, wiosnę. A zresztą- jesień i zimę też ;). Używam tego produktu od: paru miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Wiem, że kosmetyki Pat&Rub budzą wiele negatywnych emocji z powodu Kingi Rusin, której wiele osób szczerze nienawidzi, w myśl życzliwego polskiego zwyczaju "nie lubię i już". Właścicielka marki jest mi obojętna, doceniam zaś fakt, że kilka lat temu, kiedy jeszcze mało kto słyszał o ekocertach, stworzyła linię produktów pozwalającą zakosztować pielęgnacji pozbawionej tradycyjnej chemii. Miałam praktycznie wszystko z linii Żurawina&Cytryna i Trawa Cytrynowa&Kokos. Obie linie oceniam identycznie dobrze pod względem pielęgnacji, różnicę widzę jedynie w walorach zapachowych (lubię je jednakowo, ale są poprostu inne). Niektóre produkty nie przypadły mi do gustu (piling do ciała) jednak ogólnie uważam że to wysoka jakość dla osób ukierunkowanych na takie właśnie kosmetyki. Recenzowany balsam wspaniale nawilżał, odżywiał, zapach ładny, naturalny, w kierunku cytryny, przy czym WYRAZISTY. Zdecydowanie bardziej niż jego brat w zielone maziajki na opakowaniu. Opakowanie brzydkie (nie lubię tej maziajowatej szaty graficznej) ale funkcjonalne, bo z mechanizmem próżniowym - podnoszące się denko, minimalizujące kontakt kosmetyku z powietrzem. Ceny tych kosmetyków nie należą do najniższych ale zawsze mam jakieś zniżki do Sephory więc zazwyczaj kupowałam poniżej ceny wywoławczej. Ogólnie pochwalam te kosmetyki i polecam osobom, które chcą akurat takiej pielęgnacji, czyli świadomym składu oraz niektórych właściwości wynikających z tegoż składu (brak silikonów czyli kilka minut więcej na wklepanie balsamu i tym podobne). Formalnie chyba nadal nie posiadają certyfikatu, ale nie jest to dla mnie decydujące akurat w tym przypadku. Używam tego produktu od: 2008-2009 Ilość zużytych opakowań: trzy lub cztery

Kosmetyk kupiłam będąc na kilkudniowym odpoczynku w SPA. Zachwycił mnie jego zapach ale po kilku dniach używania pokochaliśmy się oboje. Plus: -cudowny zapach, który długo utrzymuje się na skórze -składniki z upraw ekologicznych -bardzo dobrze nawilża i to na długi czas -szybko się wchłania ale zostawia na skórze delikatny film -nie klei się -nie zapycha ani nie uczula -skóra robi się gładka, miękka, nawilżona -świetnie odświeża w upalne dni -poprawia wygląd skóry i regeneruje ją Minusy: -niestety cena Idealny balsam niestety cena powala. A szkoda, bo byśmy zostali ze sobą na zawsze :) Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: 1 szt.

Mam bardzo mieszane uczucia co do tego kosmetyku, ma wyraźne zalety, trudne do przełknięcia wady i bardzo przeciętne działanie. Trzy gwiazdki to wg mnie tak akurat. Bardzo mi się podoba w większości przyjazny skład i fakt,że to krajowa marka. Niestety, albo producent kupuje półprodukty drugiego sortu, albo proporcja między składnikami jest niekorzystna, bo niestety efektu pielęgnacyjnego na swojej skórze nie zauważam. Ten balsam to taki typowy znikacz, człowiek posmaruje się po kąpieli a godzinę później skóra już o tym nie pamięta. Może trochę nawilża, odżywia.. mogę tylko przypuszczać, że w jakiś mniej zauważalny sposób robi coś dobrego dla skóry, bo efektów na bieżąco nie widać żadnych. Wszystko w nim wydaje mi się takie nijakie i zwyczajne: właściwości pielęgnacyjne, wydajność, konsystencja.. no, może cena jest ponadprzeciętna.. za podobna kwotę mogłam na letniej sephorowskiej wyprzedaży dorwać masełka Korres, które wręcz niesamowicie dopieszczają skórę. Przy tym wszystkim trzeba mu przyznać, że nie podrażnia i dość ładnie się wchłania. Jego zapach jest bardzo intensywny i trzyma się skóry przez kilka godzin, co w tym przypadku jest ogromnym mankamentem- dla mnie pachnie jak cytrynowo-anyżowe tabletki na gardlo. Używam tego produktu od: używałam przez kilka tygodni w wakacje Ilość zużytych opakowań: 1 pełnowymiarowe

Mogę go spokojnie polecić choć jak dla mnie jest za drogi (ja dostałam go w prezencie). balsam jest bardzo wydajny,dobrze się wchłania i fantastycznie pachnie. Zapach utrzymuje sie długo na skórze. Pompka to dobre rozwiązanie. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: 1 duże

Balsam jest dość gęsty, ale ma przyjemną jedwabistą konsystencję. Szybko się wchłania i jego rozsmarowanie nie wymaga wielkiej staranności. Trzeba uważać tylko, by nie nałożyć zbyt dużej porcji, bo wtedy zaczyna się mazać, smużyć i trzeba go wcierać znacznie dłużej. Nie pozostawia tłustego filmu i uczucia lepkości. Dobrze nawilża, lekko natłuszcza i dlatego służył mi głównie do pielęgnacji ciała powyżej pasa (jego działanie na łydkach czy udach jest jednak zbyt krótkotrwałe i wolałam używać czegoś tłustszego). Skóra po zastosowaniu mazidła była miękka, gładka, satynowa, wyglądała na jędrniejszą i ten efekt podobał mi się najbardziej. Lekka konsystencja w połączeniu z właściwościami olejku cytrynowego sprawiają, że smarowanie się tym mazidłem jest przyjemnie orzeźwiające. Zwłaszcza, że zapach jest dość intensywny. Opakowanie wygodne. Zawartość zabezpieczona przed światłem nalepką, ale niewielka szczelina umożliwia kontrolowanie poziomu. Pompka nie zapowietrza się, dozuje precyzyjnie do samego końca. Nie jest zbyt wydajny. Używam tego produktu od: wystarcza na ok. 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 2x200 ml

Zalety: - błyskawicznie się wchłania - nawilża - zapach przypadł mi do gustu - duzy plus za naturalny filt UV, chociaż pewnie i tak nie ma co na niego liczyć w przypadku ochrony przed słońcem - no i oczywiście pompka (niekonieczna, aczkolwiek bardzo "uprzyjemnia" korzystanie z tego balsamu:)) Nie stwierdziłam (może z uwagi na nieregularne stosowanie, chociaż w przypadku balsamów do skóry wydaje mi się, że trudno jest te cechy zaobserwować): - zwalczania wolnych rodników - regeneracji - wzmocnienia Dostałam ten balsam w prezencie. Nie kupię go jednak z uwagi na cenę. Zdecydowanie za wysoka. Zwłaszcza, ze w sklepach z naturalnymi kosmetykami można znaleźć produkty dużo tańsze. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1.

Fajny , bardzo dobrze nawilża , odżywia, lekko natłuszcza i super pachnie , niezwylke intensywnie i trwale...Miałam jeszcze "trawe cytrynową i kokos" -i ten zapach jeszcze bardziej mi się spodobał.Oba zapachy są lekko duszące ... ja jestem ich fanką ale niektórzy tego niewytrzymują.... Używam tego produktu od:jakiś czas Ilość zużytych opakowań:3

Żurawinowy balsam do ciała Pat&Rub, to jeden z tych kosmetyków, o których mówi się w samych superlatywach. Cóż zatem mnie skłoniło, że tak wychwalam ten kosmetyk? - wydajność - skuteczność - mocny i długo utrzymujący się zapach - bezpieczeństwo (nie powoduje reakcji alergicznych) - cena adekwatna do obietnic producenta - wygodna aplikacja kosmetyku - brak tłustej i klejącej warstwy po aplikacji Więcej chyba nie trzeba nic dodawać - no może tylko o jednym, aczkolwiek niewielkim minusiku, jakim jest dostępność tych kosmetyków - perfumerie Sephora i firmowy sklep on-line, nic poza tym, a szkoda! Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 3

Jak juz pisałam w opinii na temat peelingu z tej serii, który okazał się absolutnym KWC, nie znałam tej marki i nigdy nie kupiłabym balsamu o zapachu cytrusowym (oraz żurawinowym?) gdyż po prostu zwolenniczką takowych nie jestem. Urodzinowy prezent od bratowej przeszedł jednak moje najśmielsze oczekiwania i być może nawet po latach się z nią (bratową) zaprzyjaźnię.. Ten balsam rewelacyjnie nawilża skórę i mówi to do was posiadaczka wersji suchej, cierpiąca na chroniczne rogowacenie przmieszkowe (spowodowane wysuszeniem). Rewelacyjnie też się rozprowadza, wystarczy jeden "orzeszek" mleczka żeby nasmarować całą nogę :D (zastrzegam : stosowany był po użyciu peelingu z tej samej serii, który niezwykle silnie natłuszcza, nie używałam tych dwóch kosmetyków oddzielnie). Prawie natychmiast wnika w skórę, nie pozostawia żadnej lepiącej się warstwy. A teraz UWAGA : zapach jest zabójczo intensywny. Chyba nie znam drugiego balsamu, ktorego aromat utrzymywałby sie na skórze tak długo i tak intensywnie. Po nałożeniu na skórę pachnie nie tylko ona, ale i bielizna i ubrania i cała lazienka, a jeśli po kąpieli kładziemy się spać to będzie też pachnieć cała pościel i cała sypialnia. A więc droga koleżanko, przed użyciem zapoznaj się z opinią opublikowaną na wizażu bądź skonsultuj się z zapachem osobiście lub u koleżanki. Używam tego produktu od: starczył na miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1