bebeauty Maska na tkaninie nawilżająca 

Po tę maskę sięgnęłam jako po drugą z tej serii. Pierwsze co przykuło moją uwagę to bardzo podobny zapach jak w kremie z japońską wiśnią marki Marion, którego używałam swego czasu i był fajny. Maska jak zawsze dobrze wycięta i przylegająca do twarzy w odpowiednich miejscach. Tak samo jak inne wersje była dobrze nasączona. W tym wypadku okazała się być zbyt treściwa dla mojej mieszanej skóry, ale nie skończyło się to zapchaniem. Resztki serum pozostałe na skórze nie do końca się wchłonęły, więc musiałam je zmyć z twarzy i nałożyć delikatną wieczorną pielęgnację, aby zatrzymać nawilżenie w skórze.

Maseczka ma mleczną konsystencję o bardzo słodkim, ale ładnym zapachu, coś trochę pachnie kokos pomieszany jeszcze z czymś. Płachta jest bardzo dobrze nasączona esencją, ale jest natomiast źle wyprofilowaną, jak w całej serii. Esencja sama w sobie nie jest aż tak lepka. Efekty są średnie jak dla mnie. Maska średnie odżywia i nawilża, a o uelastycznieniu dla mnie nie ma mowy. Jednak jak za tą cenę to ta maseczka jest poprawna i można do niej wrócić, ale sama też nie widzę takiej potrzeby u siebie.

Po poprzednich nieprzyjemnych doświadczeniach z maseczkami z tej serii, postanowiłam dać szansę kolejnej, bo i tak miałam ją w zapasie. Nauczona doświadczeniem, tym razem dużo uważniej rozkładałam płachtę, starałam się jej nie rozciągać, aby nie straciła kształtu i finalnie jestem zadowolona z efektu działania. Trzymałam ją na twarzy ok. 20 minut i w kilku miejscach już zdążyła wyschnąć. Po jej zdjęciu, skóra była dobrze nawilżona, odżywiona i zregenerowana.

kosmetyki od Bebeauty produkowane dla biedronki odkryłam już stosunkowo dawno i w sumie bardzo często jestem z nich zadowolona z jednych mniej z innych bardziej ….. ale to jak zawsze , jeszcze się taki nie narodził żeby wszystkim dogodził:D tak samo jest z kosmetykami Maski na tkaninie od BeBeauty znajdziemy w kilku wersjach , mialąm już rozświetlającą , odżywczą , teraz nadszedł czas na nawilżającą:D Więc tak maska jest jednorazowa znajduje się w foliowej torebeczce. Na opakowaniu znajdują się wszelkie informację , które mogą nas zainteresować między innymi jak stosować maskę, jaki jest jej skład oraz czego możemy od niej oczekiwać Płachta jest bardzo mocno nasączona pielęgnującym kosmetykiem , jeżeli chodzi o płachtę to jest jak dla mnie zbyt duża , dlatego odcinam skrawki maski aby dopasować ją do mojej niewielkiej buzi pozostałości chowam do opakowania i używam ich na male partię twarzy np. na nosek:D maskę trzymam na buzi aż do całkowitego wchłonięcia w twarz preparatu czasami jest to nawet 40 minut Po zdjęciu wklepuje resztę kosmetyku w skórę.. Skóra twarzy jest po niej nawilżona , zadbana bardzo ładnie wygląda czysto i promiennie Jestem z niej zadowolona

????Ładny zapach ????Za duży płat ale to jak przy każdej z tej serii, chyba że ja mam jakąś małą twarz ????Dobrze nasączona i nie zjeżdża z twarzy ????Dobrze przylega do skóry ????Daje uczucie chłodu ????Przynosi ulgę zmęczonej twarzy po całym dniu ????Nie szczypie i nie piecze jak każda maska z tej serii ????Skóra nie była zaczerwieniona i podrazniona ????Maseczka dobrze nawilzyla i odzywila cerę ????Skóra była gładka i miękka w dotyku ????Nie było uczucia ściągnięcia

Jest to kolejna już maska na tkaninie z tej serii, którą testuję i muszę powiedzieć że w stosunku do swojej cytrynowej siostry wypada nieco blado. Co do samej tkaniny nie mam zastrzeżeń, choć na pierwszy rzut oka może wydawać się nieco zbyt gruba i za mało nasączona, bo faktycznie w saszetce nie pływa żaden płyn, a po wyjęciu maski nic w niej nie pozostaje. Co do tkaniny to jest ona odpowiednio wycięta, może i jest nieco grubsza niż inne tego typu maski, ale nie utrudnia to w żaden sposób aplikacji, bo maska ładnie trzyma się na buzi i w trakcie jej noszenia nie odłazi od skóry. Dodam że maska ma bardzo przyjemny, lekko kokosowy zapach, w związku z czym zabieg jest dość przyjemny. Maseczkę trzymamy na buzi 10 minut, w tym czasie poza nawilżeniem i miłym zapachem nie czułam żadnych szczególnych właściwości maseczki. Faktycznie - skóra po zabiegu jest wyraźnie nawilżona i pokryta dodatkową warstwą, ale nie jest to żaden szczególny efekt - na awaryjne, szybkie nawilżanie jest OK, ale nie jest to nic nadzwyczajnego. Na pewno warta wypróbowania, bo dość przyjemnie łagodzi uczucie ściągnięcia, ale to wszystko. Na wieczorne zabiegi wolę maseczki o zdecydowanie silniejszym działaniu,

Po otwarciu oczarował mnie słodki zapach. Płachta co prawda średniej jakości, ale dobrze nasączona. Konsystencja kremowa. Skóra była całkiem nawilżona i wygładzona, niemniej efektu liftingu nie zauważyłam (ale nie na tym mi zależało). Za te pieniądze warto, polecam :)