Sam krem całkiem w porządku. Faktycznie, do zadań specjalnych, typu ochrona dłoni przed mrozem, się nie nadaje. Ale do codzienniego użytku jak najbardziej daje radę. Nawilża, lekko natłuszcza, szybko się wchłania.
Opakowanie na początku też było fajne, ale w miarę ubywania kosmetyku zaczynają się problemy. Na początku trzeba parę razy pompować, żeby nabrać kosmetyk, potem już rurka wcale ni sięga i gdzieś tak gdy w opakowaniu zostaje 1/5 zawatości trzeba krem wygrzebywać ręcznie. Bardzo mnie to zdenerwowało i ostatecznie skreśliło ten krem w moich oczach. Gdyby opakowanie sprawowało się dobrze do końca, dałabym mu 4 gwiazdki, a tak tylko 3.
Skład: aqua/wqter/eau, aloe barbadensis gel (aloe barbadensis leaf juice), pronus amygdalus dulcis (sweet almond) oil, cyclopentasiloxane, propylene glycol, glycerin, persea gratissima (avocado) oil, isononyl isonanonoate, caprylic/capric triglyceride, butyrospermum parkii (shea butter), olea europaea (olive) fruit oil, stearyl alcohol, stearic acid, peg-100 stearate, cetyl alcohol , coco-caprylate/caprate, cetearyl alcohol, sodium acrylate/sodium acryloyl, glyceryl stearate, isohexadecane, tocopheryl acetate, phenoxyethanol, ethylparaben, cetearyl glucoside, allantoin, polysorbate 80, propylparaben, bth, limonene, linalool, citral
Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno