Anwen Wrap it Up, Turban na włosy 

Nie wiem jakim cudem ma w miarę dobre opinie ten produkt. Mi totalnie się nie sprawdził. Cienki materiał, w ogóle prawie nie odsącza wody z wlosow. Czy niszczy włosy ? Nie wiem, bo nie stosuje go dłużej niż 2 miesiące. Mój poprzedni chłonie wręcz wodę i kiedy ściągam go wiem że włosy są dobrze odsączone. Zapinanie tego turbanu również jest beznadziejne, preferuję guzik, a tutaj mamy tylko perfekcje przez którą trzeba przełożyć końcówkę turbanu. Mi to osobiście nie odpowiada, komuś może pasować. Daje tak niską opinię głównie z uwagi na to że bardzo słabo odsącza wodę a na tym mi zależy.

Mam gęste i już dość długie włosy. Nie ma opcji, żebym tym turbanem odsączyła włosy w takim stopniu, w jakim robię to zwykłą bawełnianą koszulką. Dlatego używam go tylko do pielęgnacji - tzn. ochraniam nim nałożoną na głowę maskę/odżywkę/olejowanie. Bardzo fajnie się trzyma ze względu na pętelkę, o którą można go zahaczyć z tyłu głowy - przez to nic nie spada, nie kapie. Kto to wymyślił ten geniusz :D Na plus również jest jego skład. Materiał jest miękki i elastyczny. Nie skurczył się po praniu, nie stracił czarnego koloru. Dostałam go na urodziny 2 lata temu i od tego czasu służy mi nieprzerwanie przy włosingowaniu. Za to bardzo duży plus.

Turban do włosów Anwen to produkt polskiej marki, wykonany z 93% bawełny i 7% elastanu. Dostępny w kolorze czarnym (ten posiadam) i granatowym, zalecany jest do wykorzystania w różnych sytuacjach, takich jak suszenie włosów, nakładanie masek czy plopping (tego akurat ja nie stosowałam). Cena i Dostępność: Otrzymałam go w prezencie ale wg stron cena wynosi około 30 zł, co jest akceptowalne, zwłaszcza że produkt jest polskiego pochodzenia. Dostępność również nie stanowi problemu, co sprawia, że można go łatwo zdobyć. Materiał i Wykończenie: Zdecydowana większość (93%) to bawełna, co czyni turban przyjaznym dla włosów. Dodatek elastanu sprawia, że jest elastyczny i dobrze dopasowuje się do różnych rodzajów włosów. Czarny kolor jest praktyczny, łatwo maskuje ewentualne zabrudzenia. Zastosowanie: Turban Anwen spełnia swoje funkcje zgodnie z opisem producenta. Doskonale absorbuje wodę. Duże rozmiary umożliwiają schowanie długich włosów, co jest dodatkowym atutem. U mnie użytkowany jest w ten sposób, iż po nałożeniu maski nakładam czepek i na niego turban (ale turban nie jest mokry) a następnie po przetrzymaniu i spłukaniu maski/odżywki zakładam turban i potem odsączone włosy suszę. Moim zdaniem suszenie trwa wtedy krócej. W porównaniu z innymi turbanami: Mam porównanie do dwóch turbanów z Sinsay'a i od jednego z nich jest o niebo lepszy, a z różowym jest bardzo podobny (może trochę więcej chłonie wody).

Postanowiłam sięgnąć po turban marki Anwen, w momencie, gdy moja pasja do pielęgnacji włosów osiągnęła nowy poziom, a zwykły ręcznik lub bawełniana koszulka przestały wystarczać moim wymaganiom. Zależało mi na profesjonalnym i wygodnym rozwiązaniu, a wybór padł na ten tytułowy turban Anwen, który dostępny jest w ciemnym, przyjemnym dla oczu odcieniu fioletu. Turban ten zapakowany jest w opakowanie z tekturki, a mimo że posiadam go już prawie rok, nadal je przechowuję i po każdym użyciu, po odpowiednim wysuszeniu, owijam turban w to opakowanie. Tutaj muszę wyrazić pochwałę dla samego opakowania, które wytrzymało ten czas bez żadnych uszkodzeń czy znacznego zużycia. Nie mam porównania z innymi turbanami, ponieważ jest to mój pierwszy i jedyny produkt tego typu, jaki posiadam. Niemniej jednak, muszę podkreślić, że jestem z niego niezmiernie zadowolona. Mam długie włosy, a cała ich objętość bez problemu mieści się w tym turbancie. Dodatkowo, doskonale wchłania nadmiar wody z włosów, co jest istotne w procesie suszenia. Turban ten wyposażony jest także w przyjemną pętelkę z tyłu, do której można schować róg turbanu, dzięki czemu jest niezwykle wygodny w użytkowaniu. Nie ma obawy, że spadnie z głowy, co daje pewność, że moje włosy są odpowiednio pielęgnowane. Niezwykle praktycznym aspektem jest możliwość prania tego turbanu w pralce. Robię to średnio raz w tygodniu lub na dwa tygodnie, zależnie od tego, jak często w danym okresie myję włosy. Po tak wielu praniach turban nadal utrzymuje się w doskłanym stanie, a nic nie wskazuje na to, że będę musiała go wkrótce wymieniać na nowy model. Jest to zdecydowanie trwałe i wartościowe rozwiązanie dla miłośników pielęgnacji włosów.

Turban jest wykonany z miękkiego, elastycznego materiału. Jest gładki i delikatny dla włosów. Po wielu praniach nie zmienił swojej struktury, właściwości, a także się nie skurczył i nie wyblakł. Turban posiada wygodną pentelkę z tyłu, dzięki czemu po założeniu trzyma się na głowie i nie zsuwa się. Turban jest bardzo chłonny, wyciąga większość wody z mokrych włosów. Schnie w kilka godzin. Doskonale nadaje się na długie włosingi (np. gdy mam odżywkę lub olej na włosach). Turban na głowie wygląda bardzo estetycznie, ma bardzo klasyczny, prosty design. Moim zdaniem jest przystępny cenowo i bardzo dobrze wykonany. Używam go już ponad rok i myślę, że posłuży mi jeszcze długo.

Turban Wrap it Up marki Anwen kupiłam, ponieważ chciałam zastąpić poprzedni turban nowym produktem. Od czasu, gdy zainteresowałam się świadomą pielęgnacją włosów, nie wyobrażam sobie używać ręcznika do odsączania nadmiaru wody, dlatego zawsze sięgam po turban, ponieważ jest to bezpieczniejsza i wygodniejsza opcja. Jako, że lubię markę Anwen, to z przyjemnością testuję ich kolejne produkty. Turban wykonany jest z bawełny, a także niewielkiego dodatku elastanu, jest przyjemny i miękki w dotyku, nawet po praniach jego struktura nie uległa wielkiej zmianie. Mam długie włosy, sięgające za łopatki, które bezproblemowo mieszczą się w tym turbanie. Nawet po zapięciu na pętelkę zachowana jest stabilność. Bardzo podoba mi się czarny kolor turbanu, który jest praktyczny i zarazem jest moim ulubionym. Producent zapewnia, iż turban jest uniwersalny i sprawdzi się m.in. w takich czynnościach, jak: osuszanie włosów, olejowanie lub pielęgnacja maską, plopping (wydobywanie skrętu), itd. U mnie zastosowanie znalazło miejsce głównie w osuszaniu włosów, zabezpieczaniu ich przy pielęgnacji twarzy. Przyznam, że pierwsze wrażenie było znakomite! Gdy odsączałam włosy z nadmiaru wody i włożyłam je na 10 minut do turbanu, ten błyskawicznie wchłonął pozostałość wody, zaś czas suszenia włosów znacznie się skrócił. Niestety, gdy wyprałam turban, już nie było tak błyskawicznej absorpcji wody, zaczął też mocniej przemakać, ale włosy i tak są nadal dobrze odsączone z nadmiaru wody. Jeśli chodzi o użycie przy pielęgnacji twarzy, to takie rozwiązanie również sprawdza mi się w praktyce, ponieważ włosy (zwłaszcza baby hair) nie "wychodzą" na twarz i bez problemu mogę stosować kosmetyków do twarzy. Turban ten oceniam na mocną czwórkę, ponieważ po praniu jego świetność uległa zmianie, nie zmienia jednak to faktu, że jest wygodny i przyjemny w codziennym użytkowaniu i nie wyobrażam sobie teraz życia bez turbanów!

Kartonik w kolorze czarnym z grafiką gwiezdnych konstelacji i fikuśną czcionką nazwy produktu. Czarny turban wykonany w 100% z bawełny, z pętelką z przodu ułatwiającą codzienne użytkowanie. Przy mojej długości włosów, które sięgają kilkanaście centymetrów za łopatki niestety muszę najpierw je ugnieść metodą ploppingu, a dopiero potem skręcić koniec turbanu i zabezpieczyć o pętelkę. Wtedy mogłam robić inne rzeczy nie przejmując się ociekającymi wodą kosmykami, a one mogły spokojnie odpoczywać po godzinnej pielęgnacji. Włosy po użyciu tego produktu nie mają splątanej struktury, nie strzępią się ani nie kruszą, są wygładzone i miękkie. Łatwo się go pierze, szybko suszy i jest wytrzymały mimo niskiej gramatury materiału; swój kupiłam ponad rok temu i nadal ma się dobrze: nie wyblakł, nie ma plam ani uszkodzeń. Jedynie mógłby być większy, żeby zmieściły się także dłuższe włosy.

Zawsze po umyciu włosów przez około 5 minut trzymałam je w ręczniku; od kilku miesięcy używam turbanu od Anwen i bardzo podoba mi się to rozwiązanie. Turban mam w kolorze czarnym. Używałam go zarówno jak miałam bardzo długie włosy, jak i po ich ścięciu - i w każdym z tych przypadków bardzo dobrze utrzymuje włosy. Nakłada się go tak samo, jak zwija się turban z ręcznika, głową w dół, z tą różnicą, że nad karkiem ma małą gumeczkę, przez którą można sobie przeciągnąć materiał, co sprawia, że całość trzyma się na głowie bardzo stabilnie. Turban jest wykonany z gładkiej, lekko elastycznej bawełny, nie jest zbyt ciężki czy gruby - wystarczająco dobrze chłonie nadmiar wody, ale nie powoduje, że od razu jest nam gorąco. Jego całkowita długość to 65 cm, a w najgrubszym miejscu ma 22 cm. Jest bardzo dobrze wykonany - prałam go już kilka razy i nic się z nim nie dzieje, co najwyżej rozważam, czy nie uprać go któregoś razu w wyższej temperaturze, tak jak piorę ręczniki.

Turban Anwen kupiłam zachęcona promocją (20 zł!) na stronie Cocolita. Mój pomarańczowy OnlyBio już był dosyć zmęczony życiem więc stwierdziłam, że przyda mi się nowy. Ręczników z froty nie używam do włosów już od conajmniej roku. Ten gadżet to mój must have w codziennej pielęgnacji włosów. Wcześniej używałam turbanów raczej w jasnych kolorach, więc ten okazał się być strzałem w dziesiątkę! Czerń jest na maksa praktyczna. Jak go używam? Zazwyczaj kiedy muszę potrzymać maskę/olej/odżywkę trochę dłuższy czas na głowie. Idealnie się sprawdza. Nic nie cieknie, jest super chłonny i bardzo szybko schnie. Co prawda jestem fanką guziczków, tutaj niestety (niektórym to pasuje) jest zapięcie na pętelkę. Po pierwszym praniu (w 60 stopniach) niestety mam wrażenie, że lekko się rozciągnął. Mimo wszystko zostaje on moim turbanowym ulubieńcem jeśli chodzi o pielęgnację włosów. Kupiłam również wersję fioletową do osuszania i…. zdecydowanie są to najlepsze turbany do włosów!

Mam go od kilku miesiecy i ciągle używam. Jestem zadowolona. Kolor bardzo przypadł mi do gustu, bo stosując fioletowe szampony i odżywki łatwo o plamy na jasnych ręcznikach czy turbanach. Jest szybko schnący. Zajmuje mało miejsca w walizce.

Turban wykonany jest w 93% z bawełny (pozostałe 7% to elastan) i ma czarny kolor. Posiada on zabezpieczenie w postaci pętelki/gumeczki, więc nie rozwija się i nie spada podczas noszenia go na głowie. Do czego można go używać? -do masek całonocnych (super sprawa, bo pościel zostaje czysta) -do osuszania włosów (zamiast ręcznika) -do włosingu -do ploppingu -do zabezpieczania włosów podczas zabiegów pielęgnacji twarzy. Myślałam, że będę go używać głównie do masek czy podczas olejowania (aby składniki po nałożeniu maski czy oleju lepiej wniknęły we włosy), ale równie dobrze sprawdza mi się do osuszania włosów z nadmiaru wody. Jest mega wygodny i na pewno o wiele zdrowszy dla włosów niż standardowy ręcznik. Mam go już kilka miesięcy, a wciąż wygląda jak nowy. Uważam, że jest zrobiony z naprawdę porządnego materiału. Kochani, tutaj nie ma co więcej pisać - genialny w swojej prostocie gadżet, który ułatwił i uprzyjemnił mi pielęgnację włosów.

Gdy pierwszy raz otworzyłam opakowanie troszkę się przestraszyłam. Turban wydawał mi się mega cienki więc bałam się że nie będzie zbyt chłonny. Nic bardziej mylnego. Wciąga wodę z włosów jak szalony. Po kilku minutach włosy są bardzo dobrze odsączone i nic z nich nie kapie, a końcówki są prawie suche. Mam bardzo długie włosy i muszę je składać na 3 żeby się zmieściły w turbanie. Mimo to wszystkie włosy są w równym stopniu odsączone. Jest bardzo wygodny i bardzo dobrze trzyma się na głowie. Można wszystko w nim robić i mieć pewność że nie spadnie z głowy. Materiał jest bardzo miły w dotyku i nie puszy włosów. Mam go kilka miesięcy więc był już prany dużo razy. Kompletnie tego po nim nie widać, wygląda jak nowy. Myślę, że posłuży mi kilka lat. Jestem bardzo z niego zadowolona.

Działa. Trzyma włosy mega dobrze (zaczepka z tyłu), chłonie wilgoć też (po kilku praniach wciąż chłonie). Miły dla włosa i oczu. Można spakować włosy i spokojnie gotować, posprzątać i żyć. Odmienił moje życie. Nie biegam już po domu z czapką/ręcznikiem na ramionach. ERRATA. Przy olejowaniu włosów może przeciekać. W nocy spadać. Mimo tego dla mnie 5/5. Osobiście oceniłam produkt pod względem chłonności wody/po nałożeniu odżywki.

Turban kupiłam na początku mojej drogi świadomej pielęgnacji włosów (i ówczesnej fascynacji marką Anwen :), a więc już ponad pół roku, i mimo regularnego stosowania i prania w pralce , wygląda jak nowy. Mimo cienkiej bawełny i pozoru delikatności, dobrze utrzymuje nawet długie i ciężkie włosy. Trzeba nauczyć się przewlekania końcówki przez pętelkę, ale o dziwo jest praktyczna i nie przeszkadza w spaniu w turbanie. Szybko schnie. Z obietnic marketingowych producenta: Po co Ci turban Wrap It Up? - do naszej nocnej maski Sleeping Beauty, jeśli boisz się o poduszkę -> potwierdzam, używałam i się sprawdza - wygodny, utrzymał włosy a jednocześnie pozwolił oddychać skórze głowy - zamiast ręcznika - do osuszania włosów -> tutaj nie za bardzo - za cienki i mało chłonny - ja osuszam koszulką bawełnianą i dopiero potem zawijam w turban a najczęstszej zawijam koszulkę do ploppingu tym turbanem - do włosingu - po nałożeniu maski czy oleju, by lepiej wniknęły w głąb włosów -> zgadza się, jednak ja wolę owinąć nim jednorazowy plastikowy czepek, żeby nie brudzić za bardzo materiału i dodatkowo ponieść temperaturę - do ploppingu, jeśli wydobywasz skręt -> zgadza się, jednak ja owijam nim bawełnianą koszulę - do zabezpieczania włosów podczas zabiegów pielęgnacji twarzy -> o tak, tutaj jest idealny i bardzo twarzowy; taki turban pozwala na zabezpieczenie nawet niesfornych baby hair za uszami i na skroniach, które wymykają się wszelkim opaskom Reasumując, bardzo go lubię i często używam, jednak nie sprawdzi się do osuszania włosów (tutaj dedykowana jest fioletowa wersja Dry it up). Jest to przydatny gadżet, jednak nie niezbędny. Jednak jeżeli ktoś się zastanawia nad samą ideą, to na pewno warto wesprzeć rodzimą markę niż analogiczne a gorsze jakościowo turbany made in China.

Nigdy nie tarłam ręcznikiem umytych włosów, a tylko przyciskałam go do nich, odsączając nadmiar wody. Zakładam też zawsze turban, uważając, żeby nie skręcać za mocno włosów. Turban kupiłam z nadzieją, aby włosy były jeszcze bardziej zaopiekowane niż zazwyczaj. Niestety zawiodłam się bardzo. Turban nie wsiąkał całej wody z włosów, a już po chwili był tak mokry, że aż nieprzyjemny, a włosy były bardziej mokre niż po tym jak bywały zawinięte w zwykły ręcznik. - mam długie i średnio gęste włosy

Kupiłam turban w nadziei na dobry produkt, który zastąpi używanie ręcznika i siłowanie się z zakręcaniem w turban. Pierwsze wrażenie - ok, turban z gumką do zabezpieczenia. Przystąpiłam do mycia i pierwszego użycia turbanu. Zakłada się łatwo i zaczepia o gumkę. Chłonność to dramat, do potrzymania odżywki na włosach może się nada, do olejowania na noc zdecydowanie nie- szybko się zsuwa podczas snu. Gadżet zdecydowanie na nie

Jesli chcecie znaleźć w moim mieszkaniu recznik do włosów - to nie ma opcji, tego nie znajdziecie - nie uzywam juz ich od roku. Idac tropem włosomaniaczek przerzuciłam sie na bawelniane koszulki. Ale jest to tak samo malo wygodne jak reczniki. Dobrze tego nie zawiniesz, zsuwa sie z głowy. A i wchlanianie mogloby byc lepsze. I tak za namowa kilku dziewczyn z grupy wlosomaniakow skusilam sie na turbany Anwen. Mam te czarna wersje oraz fioletowa. Wfioletowej jestem przezakochana! Naprawde, jest przecudowna. Ta bardzo lubie, jest bardzo podobna w dzialaniu. U mnie sie nawet sprawdza bo mam krotkie cienkie wlosy. Ale przy dluzszych to nie ebdzie turban do oszuszania wlosow. Do olejowania jak najbardzej. Ale do osuszania juz nie, # BUDOWA + turban jest zrobiony z przyjemnego materiału - jest gładki, nie drapie. Jest to gładka bawelna ktora w przeciwienstwie do recznikow nie niszczy wlosow. + turban zawiazywany jest na petelke, ALE!! + nie ma guziczka! jest sama wlasnie petelka przy szerokiej stronie turbanu, a wiec przekladamy koncowke materialowa turbany przez gumowa petelke + nie ma guziczka - nic nam sie nie wbija w kark/czolo jesli chcemy spac w turbanie (bo np pod spodem mamy olej na wlosach na noc). Mozna tez sie w nim polozyc, pokrecic - jest przewygodny!! + sama petelka bez guziczka bardzo dobrze trzyma koncowke turbana, nic sie nie odwija, nic nie spada. Co prawda ja mam cienkie wlosy wiec pewnie jest latwiej, ale siostra z dlugimi i gestymi tez poleca. #DZIALANIE + dobrze trzyma sie glowy przez co + nie przecieka, nie zamoczymy ubran etc + dobrze tez dziala zalozony na noc na olej - utrzymuje cieplo i nie brudzimy olejem podzuski - dwa plusy w 1;) Z minusów: -material jest cienki, na pewno gorzej osusza wlosy niz fioletowy brat. Mojecienkie wlosy daje rade osuszyc po myciiu, ale nie widze jak to mogloby dzialac przy dlugich wlosach. Po zdjeciu moj turban jest caly mokry, nie ma opcji ze przy gestych dlugich wlosach wchlonie cala wode po myciu. Ale moze wlasnie dlatego jest stworzona dedykowana do osuszania wlosow fioletowa wersja Ten czarny turban, podobnie jak fioletowy, mozna pokochac za: + bycie wygodnym w uzyciu + poręcznosc + szybkie schniece - nie kisi sie nasm jak normalny recznik no i w podrozach jest przyjemny +idealny na podrzoe + cienkie wlosy dobrze osusza Ja kupilam go za jakies 24 zl ale na promocji da sie taniej ;) Jesli szukacie czegos do osuszania wlosow - siegnijcie po fioletow Dry it up. Ale jesli podolejowanie, albo spanie w nim - to ten jest cienszy i przyjemniejszy ;) Wybor zostawiam Wam ;)

Bardzo lubię markę Anwen, a w jej odżywkach jestem wręcz zakochana. Mam ochotę przetestować wszystkie produkty dostępne na rynku, więc i recenzowany turban musiał prędzej czy później wpaść w moje łapki. Turban został wykonany z bawełny, która dobrze chłonie wodę, a przy tym wygląda całkiem fajnie. Wcześniej używałam bawełnianych koszulek, chyba nie muszę pisać, jak wyglądałam, mając je na głowie. :D Turban nie jest duży, ale pozwala na zawinięcie nawet długich (ja mam za talię) i gęstych włosów. Dobrze trzyma się na głowie, ma dodatkowe zabezpieczenie w postaci gumowej pętelki. Poza tym, że turban służy mi jako osuszacz, używam go również podczas olejowania i do ploppingu. Turban jest ze mną od kilku miesięcy i nadal wygląda jak nowy. Piorę go w pralce, nic złego się nie dzieje, na pewno jeszcze kolejnych kilka miesięcy mi posłuży. Jak na cenę 25 zł, jakość jest tutaj naprawdę świetna. Podsumowując, polecam Wrap It Up, jest on ułatwieniem pielęgnacji włosów, wartym wypróbowania. Anwen kolejny już raz mnie nie zawiodła. :)