SVR Lysalpha, Matifiante Creme Krem matujący

Znalazłam już swój krem matujący, jednakże chciałam wypróbować coś innego. Myślałam, że "nóż, widelec" okaże się on lepszy. Kupiłam go w promocji w aptece. Niestety okazał się być jak większość kremów matujących- tylko z nazwy. Plusy: + zapach + konsystencja Minusy: - nie matuje w ogóle; już po nałożeniu go na twarz, skóra lekko się świeci - cena nieadekwatna do jakości Tego typu produktów jest w sklepach cała masa i to w bardziej atrakcyjnych cenach. Kilka miesięcy później pani w drogerii dała mi próbki kremu SVR, Lysalpha, Active Creme twierdząc, że jest silniejszy. Jednakże efekt (a raczej jego brak) ten sam, jak w przypadku recenzowanego produktu. Powróciłam do swojego starego kremu, a ten leży na półce... Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno

Dla mnie ten krem działa. Najważniejszym jego działaniem jest rozjaśnianie blizn po zmianach trądzikowych, poza tym ma lekką formułe idealnie nadająca sie pod makijaz. Matuje w zadowalajacy mnie sposob. Za każdym razem gdy próbuje go zmienic na inny od razu żałuje bo dochodzi do nawrotu trądziku.

Kremik ten zakupilam w cenie promocyjnej w aptece Superpharm. Produkt ten nie spelnia obietnic producenta. Minusy: -nie wygladza -matuje na bardzo krotko 2-3h -przy dluzszym stosowaniu zauwazylam pogorszenie sie stanu mojej cery -zbyt wysoka cena jak na malo skuteczny produkt Plusy: +delikatnie nawilza, dobry pod makijaz +lekk konsystencja, ladnie sie wchlania +przyjemny zapach +wydajnosc

Krem ten zaproponowała mi pani w Super-Pharm, mówiąc że jest to krem idealny dla osób w wieku 25+, które mają problemy z wypryskami i przetłuszczaniem się cery, na co ma wpływ już nie wiek (okres dojrzewania), ale styl życia i stres. Skusiłam się licząc na to, że ograniczy wydzielanie sebum i chociaż trochę poprawi stan mojej cery (przede wszystkim zaskórniki). Niestety na mojej twarzy ten krem nie zadziałał, tak jak obiecuje producent. + natychmiast się wchłania + matuje dobrze, jednakże na mojej cerze mat w strefie T utrzymywał się ok 3-4 godziny + lekko nawilża, ale nie intensywnie tak jak pisze producent + wygładza cerę + lekka, nietłusta konsystencja + przyjemny zapach + wydajność - nie zauważyłam poprawy stanu mojej cery - nie ogranicza wydzielania sebum - nieekonomiczne opakowanie - po przecięciu tubki na pół było sporo kremu na kilka następnych aplikacji - działanie w stosunku do ceny (38 zł na promocji w Super-Pharm) Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: Jedno

Gdy zaczęłam używać tego kremu bardzo mile mnie zaskoczył swoim działaniem matującym. Byłam zadowolona, że w końcu znalazłam coś skuteczniejszego od drogeryjnych kremów "matujących". Ten miał dość gęstą i tępą konsystencję, co wskazywało wg mnie na dużą zawartość składnika matującego. Kolejna tubka i coraz mniejszy efekt wow... więc zmieniłam go na inny krem, ale sentyment chyba pozostał. Ogólnie uważam, że krem jest niezły i warto go wypróbować. Na całodzienny mat nie ma co liczyć, ale cudów nie ma, natury się nie oszuka. Czasami może się rolować, ale to tylko czasami. Dość dobra baza pod makijaż.

Miałam już dwa podejścia do tego kremu. Pierwsze - gdy kilka lat temu zmieniono szatę graficzną opakowania. Jako, że ze starej wersji byłam bardzo zadowolona to i tą nową wtedy zakupiłam. Drugie - całkiem niedawno dałam się namówić konsultantce w Superpharm. Nie wiem jak to się stało, że po tym pierwszym podejściu nie wbiłam sobie do głowy by już nigdy tego kremu nie kupować :( Pamiętam, że tamto pierwsze opakowanie męczyłam... A teraz mam powtórkę... też stoi na półce i kuje w oczy... Jak dla mnie to kompletna pomyłka. + po posmarowaniu daje efekt takiej mocno zmatowionej skóry - to jest coś co ja akurat lubię - mat utrzymuje się bardzo krótko - a przecież jest to krem matujący - mam wrażenie, że gdy stosuję ten krem makijaż zmika z mojej twarzy w dużo szybszym tępie niż przy moim ulubionym Korygującym preparacie zwężającym pory Bioderma - chemiczy zapach Szkoda, że nie ma już tej poprzedniej wersji. Ta zdecydowanie mi nie pasuje.

Jest to jdyny krem matujący, po którym widzę efekty przez 3-6 godzin. Próbowałam już wielu preparatów, ale niestety dawały efekt max na 2 godziny. Ten krem, w połączeniu z pudrem ryżowym lub bibułkami matującymi, zapewnia mi komfort nawet na 6 godzin. Skóra po nim jest gładka i delikatna, nie zuważyłam szczególnie innych wląściwości. Myślałam, że z moją świecącą cerą nie wygra żaden kosmetyk-temu się udało! Gorąco polecam! Używam tego produktu od: od 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie w trakcie

Hej;) Rzadko piszę recenzje, ale stwierdziłam, że w tym wypadku to zrobię. Mam problematyczną cerę juz od kilku lat, nie mam jakiegoś mega trądziku, ale jakieś krostki zawsze są, a że mam na tym punkcie obsesję to zawsze staram się ich pozbyc (tak, wiem, że nie powinnam wygniatać, ale...). Stosowałam masę różnych kremów drogeryjnych, od under 20, przez Lumene, Tołpe itp aż ostatnio w Super pharm kupiłam SVR, bo poleciła mi go pani z obsługi apteki. Jak dotąd jestem z niego najbardziej zadowolona, stosuję rano i wieczorem, bardzo dobrze nadaje sie pod makijaż. Moja cera się poprawiła, niemal od początku zauważałam efekty, dodam, że używam też żelu to twarzy z tej samej serii. Naprawdę polecam! 4,5 gwiazdki, żeby nie zapeszyc ;) Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie piewszego

Używałam starej wersji kremu, beznadziejnie się wchłaniał. Nowa wersja to rewelacja. Intensywnie nawilża, skóra staje się równa i jasna. Wszelkie niedoskonałości załagodzone i zmniejszone, grudki się wchłaniają. Naprawdę warto, lepszy niż kwasy. Raczej na noc niż na dzień lub pod makijaż. Kosmetyk apteczny i pomoc dla skóry problematycznej. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania

No cóż, szału może nie ma, ale nie jest też źle. Używałam go latem - wtedy mało który produkt poza Minimizerem Clinique\'a sobie radzi, ale też zimą. Mam wrażenie że troszeczkę wysusza, ale to chyba normalne. Jest taki dość "tępy", ma nieco pudrową konsystencję i wg mnie tragiczny zapach. Całkiem nieźle matuje, ale wiadomo że w ciepłym miejscu czy latem już po 3 godzinach znowu jest masakra. Niestety, mam też wrażenie, że mimo wszystko, uwaga -> zapycha! Używam tego produktu od: kilku mies. Ilość zużytych opakowań: 1 całe

krem nie poradził sobie w moim wypadku. mam cerę mieszaną z bardzo bardzo tłustą strefą T. Plusy: +fajnie się wchłania +nie zapycha +dość gęsta konsystencja (spodziewałam się czegoś bardziej lekkiego) ale wcale to nie przeszkadza +dobry pod makijaż +nie powstają zaskórniki Minusy: -cena (ratują promocje w SuperPharm..) - okropnie chemiczny zapach przypominający mi (jak ktoś już niżej mówił) mleczko Ciff -w połączeniu z dobrym tonikiem matuje na max 2-3 godziny Bilans wyszedł na +, aczkolwiek o mojej ocenie zaważył czas matowienia.. 2h to zdecydowanie za krótko jak na krem w tej cenie. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Zaczynając, mam cerę mieszaną, z mega przetłuszczającą się strefą T. Krem kupiłam ze względu na nieoczekiwane pogorszenie skóry po Accosie (który nawiasem mówiąc przez moment wywołał u mnie zachwyt). Będąc w Superpharm Pani doradziła mi wersję silniejszą na noc. Pierwsze moje wrażenie super, matowił moją skórę pozostawiając chwilowe uczucie ściągnięcia lecz to mi nie przeszkadzało. Zmiany po tym lekkim wysypie ustapiły i byłam zadowolona. Przez pierwszy tydzień. Po tygodniu, zaczęłam zauważać rano nowe niespodzianki. Pocieszałam się, że to pewnie efekt oczyszczania. Ja podziękuję za takie oczyszczanie! Po dwóch tygodniach byłam tak zapchana (zwłaszcza po bokach brody, że szok!) Odstawiłam go i teraz tydzień łagodzę zmiany po nim. Jest już niebo lepiej ale muszę zmagać się z przebarwieniami, które wiadomo nie znikają na drugi dzień. Niestety muszę znów rozpocząć poszukiwanie cudownego kremu na noc.

+ ładnie matuje + nie wysusza + nic mnie nie uczulił + jest wprost idealny jako baza pod makijaż - troszkę za drogi, ale remedium na to są promocje w superpharmie - no nie jest to krem nawilżający, dlatego nie radziłabym go stosować na noc, a jedynie na dzień Używam tego produktu od: ponad roku Ilość zużytych opakowań: ze 3

Zakupiłam ten krem jakoś w marcu tego roku i dopiero teraz zauważyłam, że powoli się kończy. Jak dla mnie ten krem jest bardzo w porządku: matuje moją twarz na długo, nie wysusza, nie powoduje wysypu, czy uczulenia. Jestem bardzo zadowolona z jego działania, spisał się tak jak producent obiecuje. Używam go tylko na dzień, więc pewnie dlatego na tyle mi wystarczył. Kupiłam go w Superpharm, może faktycznie jest drogi, ale mojej cerze podpasował idealnie. Używam tego produktu od: ok 8 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1

Całe szczeście że zakupiłam tylko próbkę na allegro bo nie odrzałowała bym pieniędzy. Ten krem uczula!!! Mnie nawet uczlił co chyba nie udało sie niczemu i nikomu. Po trzech dniach stosowania jestem już w trakcie drugiego tygodnia doprowadzania mojej twarzy do porządku i powiem szczerze nie wygląda to dobrze. To paskudztwo musiało dostać się głęboko pod skórę... Nie moge polecić tego kremu, przykro mi. :( Co więcej ostrzegam alergików i nie alergików również przed uzywaniem tego specyfiku. Do tej pory oprócz serii Dermika do cery tłystej i mieszanej nic a nic nie było mnie w stanie uczulić a na swojej pieknej twarzyczce przetestowałam sporo serii kosmetyków. Płusy: - wg mnie brak Minusy: -nie matuje -nie nawilża -powoduje wysyp trądziku -powoduje uczulenie -okropnie pachnie ( mi ten zapach kojarzy się z Cifem do czyszczenia powierzchni blehh...) -cena jak za takie efekty mocno wygórowana

Co najbardziej przeszkadzało mi w tym kremie, to okropna, gęsta konsystencja, po której twarz była bardzo ściągnięta. Mimo tego nie pozostawiał skóry matowej na bardzo długo. Kolejnym minusem jest to, że nie ma właściwości nawilżających, nie zdzierał mi skóry, ale pozostawiał niemiłe uczucie na twarzy. Kupiłam ten produkt przeceniony na 34zł i uważam, że nie jest wart wyższej ceny. szczerze mówiąc to tylko czekałam , kiedy krem mi sie skończy i będę mogła przetestować inny. Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe opakowanie

ALE WZNOWILIŚMY WSPÓŁPRACĘ... Jesienią 2011 pożegnałam się z aptecznymi kremami. Byłam zmęczona wieloletnim procederem pokładania w nich kolejnych nadziei i kolejnymi rozczarowaniami. Mam cerę dojrzałą, tłustą, krostową, bolącą, nękaną alergiami pokarmowymi. Praktycznie od dziecka mam nonstop krosty, oporne na antybiotyki, oporne na pomysły lekarzy itd. Gdy w zeszłym roku nastały chłodniejsze miesiące, z upodobaniem przerzuciłam się na kosmetyki typu Bambino i Babydream, których nigdy wcześniej nie znałam. Oczywiście nie polepszyły one stanu mojej cery (bo od tego są leki a nie kosmetyki). Używanie było miłe i tanie. W tej filozofii wytrwałam kilka miesięcy. Obecnie moja cera zwichrowała się do tego stopnia, że napuchnięte bolesne ropne krosty mam już nawet na skórze powiek. Więcej chyba nie muszę tłumaczyć. Najbliższą wizytę u lekarza mam za dwa tygodnie i do tego czasu postanowiłam ulżyć sobie chociaż minimalnie, właśnie jakimiś aptecznymi kremami o lżejszej konsystencji i z zawartością czegokolwiek, co zmniejszy obrzęk i bolesność stanów zapalnych. Effaclar duo nie znoszę, nie działa na mnie i zabija mnie konwaliowym zapachem, Avene jakoś mnie nie urzekło, Pharmaceris są za delikatne dla tłuściochów. Kupiłam więc (między innymi) SVR do używania na dzień POD FILTR z tej samej serii. Jestem dość zadowolona. Lubię konsystencję tego kremu, taka gęsta jakby plastikowa ale jednocześnie lekka (trzymam krem w lodówce, więc jest gęstszy niż w temperaturze pokojowej). Mojej tłustej cery ten krem OCZYWIŚCIE NIE MATUJE ale wbrew nazwie nie kupiłam go dla matu. Kupiłam żeby dodatkowo nie przetłuszczał i żeby zawierał cokolwiek, co przyniesie ukojenie przy obecnym stanie mojej twarzy. Oraz żeby mieć komplet tych samych aktywnych składników na dzień, czyli ten krem plus Lysalpha SPF50 i mogę wyjść rano z domu (szumnie powiedziane, do wychodzenia to ja się teraz nie nadaję). Ale ogólnie tym zestawem zapewniam sobie dokładnie taki typ pielęgnacji jaki jest potrzebny tłustej chorej cerze wystawianej obecnie (chcąc nie chcąc) na słońce. Kremu używam od paru dni ale miałam go w zeszłym roku więc znamy się dobrze. Ogólnie lekki krem dający poczucie spokoju i ciszy na zbombardowanej twarzy. Uprzedzam, że matu nie daje. Podkreślam, że nie wymagam od żadnego kremu cudownego uzdrowienia skoro nie dały mi tego antybiotyki czy pobyt w szpitalu. Krem ma mi dawać minimalną ulgę i względną lekkość. Ogólnie poczucie że jest mi (trochę) lepiej z nim niż bez niego. Traktuję serię Lysalpha jako doraźną pomoc. Potem może wrócę do kosmetyków o krótszym i naturalniejszym składzie (a może i nie). Używam tego produktu od: półtora roku Ilość zużytych opakowań: drugie w trakcie

Używam go pod makijaż, zakupiłam go głównie zachęcona efektem matującym no i niestety zawiodłam się i to bardzo. Nie matuje wcale, wręcz odwrotnie po jego użyciu cera bardziej się świeci. Poza brakiem matowienia nie zauważyłam innych minusów, nie wysusza skóry, nie zapycha, nie powoduje powstawania nowych wyprysków, trochę nawet oczyszcza. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2 pełne opakowania