Genialna balsamo-pomadka.
Na tę pomadkę miałam chrapkę odkąd widziałam jej zapowiedzi.
Uwiódł mnie odcień ROSY NUDE (261). Jest to śliczna, niepowtarzalna róża, trochę przykurzona, bez żadnych drobinek, odcień typowo nude, raczej do makijażu dziennego. Idealnie współgra z kolorem moich ust, wygląda niezwykle naturalnie. Pomadka jest kremowa, zapewnia jedwabisty, satynowy efekt, nadaje subtelny blask. Spokojnie można jej używać bez lusterka, kiedy jesteśmy w biegu.
Jako że to kolekcja limitowana, gdy nadarzyła się okazja (przecena spowodowana wycofaniem produktu) dokupiłam drugą sztukę, która czeka w zapasie (pierwsze opakowanie już kończy żywot). Strasznie będzie mi żal jak i drugi sztyft się skończy - mam nadzieję, że Guerlain stworzy coś równie wspaniałego.
Jest to raczej pielęgnujący balsam nadający kolor niż typowa pomadka. Sztyft rozprowadza się na ustach jak masło, gładko po nich sunie, natłuszcza w bardzo przyjemny sposób. Doskonale odżywia usta, pielęgnuje je lepiej niż niejedna pomadka stricte odżywcza. Sprawia, że usta są pełniejsze, sprawiają wrażenie większych, stają się bardzo miękkie i wygładzone, elastyczne. Nie podkreśla suchych skórek. Komfort noszenia jest bardzo duży. Jest to idealny wybór na mrozy, wiatr czy słońce - tworzy warstwę, która chroni przed niesprzyjającymi czynnikami a zarazem upiększa usta.
Szminka ma zapach malin, mnie się bardzo podoba, nie jest zbyt nachalny, po jakimś czasie zupełnie go nie wyczuwam. Sztyft jest miękki, ale nie łamie się, nie wpływa to negatywnie na wydajność.
Jest przeciętnie trwała, wytrzymuje ok. 1-2h. Nie sprzyja jej jedzenie czy picie, odbija się na szklance, więc trzeba uważać na zbyt mocne dociskanie warg. Ściera się równomiernie.
Opakowanie jest prześliczne, klasyczne, przypomina mi 3 kostki lodu na sobie, na górze jest ozdobione logo Guerlain, a na jednej ze ścianek napisem. Całość maksymalnie dopracowana. Jest wykonane bardzo porządnie, nie pęka, jest odporne na zarysowania (choć walki z kluczami w torebce nie przeżyło zbyt dobrze, ale to moja wina ;)), upadek. Choć plastikowe sprawia wrażenie metalowego, jest ciężkawe.
Polecam ze względu na właściwości pielęgnacyjne, moje oczekiwania spełnia rewelacyjnie. Cena wysoka, ale w końcu płaci się także za „Guerlain” na opakowaniu. Jednak patrząc na niesamowitą wydajność KissKiss Baby jestem w stanie przymknąć na to oko.
Używam tego produktu od: ok. 2 lat
Ilość zużytych opakowań: kończę pierwsze, w zapasie czeka kolejne