To najgorsze masło jakie kiedykolwiek używałam, a użyłam ich już naprawdę sporo, z różnych firm i o różnych kompozycjach zapachowych. Nie ukrywam, że kupiłam ten produkt głównie dla zapachu, ciemna czekolada z pistacją wydała mi się połączeniem dość oryginalnym i interesującym. Gdy oderwałam sreberko zabezpieczające poczułam intensywny czekoladowy zapach, który w pierwszych paru sekundach spodobał mi się. Niestety, gdy w tej samej chwili zaczęłam smarować nim ciało, myślałam że mnie zemdli! Ładny zapach zaczął ewoluować w chemiczny smrodek przypominający woń nie tyle czekolady, co... wyrobów czekoladopodobnych! Myślałam, że może to z moim węchem coś nie tak, skoro mam takie dziwne skojarzenia, ale po niektórych recenzjach widzę, że nie jestem sama :) Jednak nie to było jeszcze najgorsze. Postanowiłam, że dam szansę zapachowi, jeśli będę używać go co jakiś czas może nie będzie tak mulił. Wysmarowana się tym ,,cudem\\\'\\\' poszłam spać. Na drugi dzień siedzę w szkole, co chwila dolatuje do mnie jakiś dziwny smrodek, coś jak zapach starej ścierki do podłogi. Niestety nie mogę określić jego źródła. Odkrywam to przypadkiem drapiąc się w nos. To moja dłoń tak śmierdziała. Na początku nawet do głowy by mi nie przyszło, że to może być wina tego masła. Jednak po kilku dniach znów się posmarowałam i prześmierdziała mi cała pidżama. Domyśliłam się już, że to od tego kosmetyku. Z hukiem wyrzuciłam go do śmieci, ze świadomością, że tam pasuje jak najbardziej z racji swojej ,,cudownej\\\'\\\' woni. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam, serio. Pieron wie, jaki składnik tam dodali, że tak paskudnie reaguje z Ph skóry. Bleh! Ale, uwaga, to nie koniec ,,atrakcji\'\'! Ten badziew brudzi ubrania na brązowo! No serio, da się zrobić gorszy kosmetyk?! Teraz sam widok tego ,,cuda\\\'\\\' na półkach w drogerii powoduje we mnie niesmak :P
Używam tego produktu od: kilku dni
Ilość zużytych opakowań: jedno napoczęte wyrzucone do kosza