Currara Taboo EDT 

Zapach z gatunku "moich", korzenny, drzewny, ziołowy, lekko cierpki. Mam tester, ponoć jakością testery nie różnią się od regularnych produktów, ale na mnie zapach jest płaski i nietrwały(dosłownie kilka minut), a szkoda:(

Ogólnie polecam, choć to nie mój typ - zapach jest ciekawy i jak na swoją cenę naprawdę OK, do tego długo się trzyma i wystarczą 2 psiki, by czuć go od siebie i by inni go czuli. Sam zapach kojarzy mi się ze słodkawym zielskiem :) Warstwy zapachu się przenikają, istotnie kojarzy się z brązem, jest bergamotkowo-pikantny, orientalny, coś jak Afryka wręcz. Pewnie dużo osób odnajdzie się w tym zapachu, inne zaś nie będą go lubiły, bo Taboo potrafi wzbudzać emocje i jest trochę kontrowersyjny. Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: część flaszki

Dostałam te perfumy w prezencie, zapach odrazu mi się spodobał. Lubię ciężkie, orientalne nuty. A Currara Taboo z pewnością do nich należy. Jest to zapach mocny, korzenny, orientalny. Raczej w stylu zapachów sprzed iluś lat, nie przypomina zupełnie większości nowości (słodkich, lekkich). Jest w tym zapachu coś męskiego, bo to jest taki mocny i ostry ale jednocześnie jest bardzo kobiecy. Nie lubię uogólnień, ale dla przykładu: raczej nie pasuje do delikatnej blondynki, moim zdaniem dobrze "by leżał" na brunetce o egzotycznej urodzie. Nie jest to absulotnie "nastolatkowy" zapach. Z początku byłam nim zachwycona, uznałam,że to bardzo tajemniczy i orginalny zapach. Wywoływał skrajne reakcje: albo,że piękny, odurzający lub na odwrót że okropnie śmierdzi. Teraz Currara działa na mnie migrenogennie :(. Niestety kojarzy mi się jakoś strasznie tandetnie, ten zapach przypomina mi mało wyrafinowane pachnidło za 5zł. Wogóle się nie zmienia, wydaje mi się banalny i zupełnie w złym guście. Nie mam pojęcia skąd aż taka zmiana mojego zdania (w przeciągu około roku;)). Dlatego oceniam tak pół na pół - bo w końcu w pierwszych miesiącach używania mi się bardzo podobał. Jest niesamowicie trwały i mocny, jedno psiknięcie zupełnie wystraczy, dwa lub więcej potrafi zabić otoczenie. Butelka mocno średnia. Próbowałam używać Currarę w kazdej porze roku i niestety nie leżała mi nigdy. Używam tego produktu od: około roku Ilość zużytych opakowań: mały ubytek pierwszego

Zapach dla kobiety niebanalnej i dojrzałej... Wszystkie słodziaki i świeżaki mają przy nim na noc. Długo szukałam czegoś takiego. Gorzko-słodki, odurzający i baaardzo zmysłowy. Okryłam go w Rossmanie , psiknęłam nim nadgarstek i ... po kilku godzinach wróciłam do tej drogerii aby sprawdzić co tak bosko na mnie pachnie. Mój facet je uwielbia... używam także zapachu Tresor Lancome,Euphoria CK,oraz Dune ale dopiero gdy otuliłam się Currarą Taboo zapytał czym tak bosko pachnę :)))Używam tego produktu od:1 rok Ilość zużytych opakowań:w trakcie drugiego :) Po kilku miesiącach używania tego zapachu..po " nocach bez godziny snu i zmierzchach z nagłym brakiem tchu" ;) ..daję mu max gwiazdek. Ten zapach to sex zamknięty w szkle ... Chciałam jeszcze dodać, że flakon w jakim zamknięto to cudo charakteryzuje się niebywałą trwałością. Wypadł mi niedawno wprost z szafki w łazience do muszli klozetowej i ... nic mu się nie stało, ale niestety muszla tego nie przeżyła :( i już wisi nowa.

Uważam go za najładniejszy z całej serii, urzekło mnie w nim to, że nie jest "oklepany", jak pozostałe zapachy. Początek ostry, prawie męski, spirytusowo - ziołowy. Po dłuższej chwili łagodnieje, zaczynają gdzieś mi pobrzmiewać nuty mydlane/pudrowe w otoczeniu szlachetnych przypraw. Jest bliskoskórny, ciepły, otulający, kojący. Jakiś taki "oldskulowy". Orient na dzień. Wielbicielki słodkich czy kwiatowych zapachów zapewne uznają ten zapach za babciny, bo faktycznie, bardziej pasuje dojrzałym kobietom, ale i tak będę używała na przekór :D. Uwielbiam nim pachnieć. Trwałość ok. 6 godzin. EDIT: podnoszę ogólną ocenę do 5 gwiazdek, ostatnio jestem wręcz uzależniona od Taboo :D Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Po fazie na słodkie i kwiatowe zapachy , przyszła kolej na coś innego. W tym zapachu nie czuje w ogóle kwiatów , tylko jakieś przyprawy , a po dłuższej chwili wyczuwam nawet miętę . Zapach niestety nie należy do trwałych ani ogoniastych , siedzi przy skórze . Jest bardzo podobny do Le Baiser du Dragon edt -Cartiera . Używam tego produktu od:tydzień Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1