Cellublue Bańka antycellulitowa (nowa wersja) 

Masaż bańka chińską wykonuje dość rzadko ze względu na brak czasu. Bańka jest koloru niebieskiego. Bańkę od Cellublue zamówiłam już kawałek czasu temu w zestawie z masażerem antycelulitowym, olejkiem do masażu i peelingiem. Bańka ta jest bardzo dobrze wykonana, łatwo się zasysa i dzięki temu łatwo użytkuje. Nie jest aż tak twarda jak moja wcześniejsza. Głównie masuje uda i pośladki. Nie mam siniaków po masażu. Skóra jest lepiej ukrwiona.

Co prawda nie mam żadnego z rodzajów cellulitu, ale chciałam ujędrnić swoją skórę. Bańkę podpatrzylam u swojej siostry i z racji mojego zainteresowania nią zamówiła mi taką samą. Produkt wykonany jest z silikonu medycznego. Dołączony jest do niego siateczkowy woreczek. Przed masażem obficie smaruje wybrane partie ciała olejkiem. Początkowo trochę ciężko nią operować, trudniej ją ściskać, niż bańkę, która była już jakiś czas używana. Pomimo tego od razu udało mi się dostosować siłę ściskania bańki tak, aby uczucie zassania nie było zbyt słabe, ani za mocne. Masaż wykonuje codziennie zwykle jakieś 2-3 minuty na daną partię ciała, zawsze w kierunku serca. Staram się działać zgodnie z poradnikiem Cellublue ,który znalazłam w internecie i radziłabym go dokładnie przeczytać. Znajduje się tam m.in dokładna instrukcja z obrazkami, ktora ułatwi nam wykonanie masażu. Gdy używam bańki na uda to najpierw masuję od dołu do góry jednym, prostym ruchem i naciskam bańkę, aby odkleić i tak po kilka razy. Następnie wykonuje ruchy zygzakowate od wewnętrznej do zewnętrznej części ud. Na końcu ruchy koliste od dołu do góry. Każdy wyżej jak i niźej opisany pojedynczy etap wykonuje przez minutę, czasem niecałą. Masaż pośladów zaczynam tak jak pierwszy etap ud. Następnie pojedynczym ruchem w linii prostej od wewnętrznej strony pośladka do zewnętrznej. Na koniec masaż ruchami okrężnymi. Brzuch masuje zaczynając od środkowej dolnej części i wykonuje bańką prosty ruchy po przekątnej w kierunku do zewnątrz. Następnie masuję tak samo jak we wcześniejszym etapie tylko ruchami okrężnymi. Ostatnie masuję biodra od dołu do góry również okrężnymi ruchami. Po jakimś miesiącu stosowania zauważyłam poprawę jędrności skóry. Stała się ona tez trochę gładsza. W sumie stosuje ją już około 2 miesiące i stopniowo widzę coraz lepsze efekty. Cena bańki jest dość wysoka, ale warto w nią zainwestować.

Bańkę kupiłam parę miesięcy temu w zestawie z peelingiem kawowym i olejkiem. Zestaw wyszedł mi w korzystnej cenie po skorzystaniu z kodu rabatowego jednej z influencerek (pojawiają się one dość często na instagramie) po 2 tygodniach zaczęłam zauważyć wygładzenie skory i nawilżenie, a po okołu miesiącu cellulit faktycznie był mniejszy. Zdecydowanie polecam, należy jednak pamiętać, ze trzeba być regularnym, dbać o odpowiednie nawodnienie i treningi. Bańka jest z przyjemnego materiału, ma odpowiednią wielkość, łatwo się ją czyści

Od jakiś 3-4 miesięcy korzystam z tego systemu. Z większa lub mniejszą systematycznością. Zachęcona dobrymi opiniami i poleceniami, zdecydowałam się na zakup swojego zestawu antycellulitowego, w którego skład wchodziło: bańka, masażer, 3 oliwki i maska wyszczuplająca. Na temat każdego z produktów wypowiedziałam się na dedykowanych dla nich stronach. Tutaj chciałabym się skupić na samej bańce i generalnie całym procesie. Bańka sama w sobie jest wykonana z przyjemnego, wytrzymałego materiału (kałuczuku?). Nie śmierdzi chemią, jest solidna, ale miękka w dotyku. Ma małe wypustki, co ułatwia jej trzymanie podczas masażu. Uczenie się posługiwania bańką zajęlo mi jakiś miesiąc. Nie moglam ustalić optymalnego zassania, prawidłowych ruchów, ilości lanej oliwki, zeby wszystko ze sobą współgrało. Tak więc pierwszy miesiąc moje nogi wyglądały jak poobijane kijem. Przyznaję, trochę wstyd mi było chodzić w krótkich spodenkach przez ten okres, bo siniaki miałam prawie wszędzie. Gdy siniki poznikały zaczełam znacznie zmniejszać nacisk bańki i lać znacznie więcej oliwki tak, żeby ślizgała się ona prawie bez mojego wysiłku po udach. To znaczoąco pomogło. Po pierwszym miesiącu prawie codziennego korzystania z bańki, przeszłam na mniej systematyczny sposob użytkowania. Powiedzmy 1-2 w tygodniu, zależy czy miałam czas i chęć wieczorem na zabieg. Cellulit nie zniknął, i raczej nie nastawiałam się na to, bo walka z cellulitem to nie tylko masaż, ale generalnie zmiana całego stylu życia i diety. A ja jestem z tych leniuszków. Niemniej jednak, efekty musze uznać za zadowalające. Cellulit nie znikł, ale mam wrażenie, że skora pośladkow i ud zrobiła się jędrniejsza i ogolnie optycznie ładniejsza. Myślę jednak, że nie wrócę za szybko do bańki albo jeśli już to na bardzo sporadycznej zasadzie. Dlaczego? Niestety po jej uzytkowani (głównie po pierwszym miesiącu, gdy jeszcze jej nie ogarniałam), pojawiły mi się małe żylaki. Jeszcze nie na tyle duże, by mi przeszkadzały, ale jednak jest to dla mnie znak, że musze być bardzo ostrożna z tym sposobem walki z cellulitem. By czasem nie wpaść z deszczu pod rynnę.

Szukałam dość długo produktu, który faktycznie będzie działał na cellulit i przyznaję, byłam sceptyczna. Zaczęłam dużo ćwiczyć i dbać o sylwetkę, ale mimo wszystko cellulit ze mną był. Na początku bańka była dość trudna w obsłudze, obejrzałam film na stronie i dopiero zrozumiałam co i jak. Wykonuję masaż codziennie od dwóch tygodni i nie mogę uwierzyć w to, jak wyglądają moje nogi. Różnica jest kolosalna. Celulit jest dużo mniejszy, na stronie zaleca się stosować codziennie przez 21 i później tylko 2-3 razy w tygodniu. Jeśli ktoś chce w końcu pożegnać się z cellulitem to szczerze polecam.