Kupiłam go trochę w ciemno, gdyż wcześniej miałam tylko próbki Hydrain2, który szczerze mówiąc przypadł mi do gustu, ale że ten można było kupić w promocyjnym zestawie razem z Tolerans Clear i różnorakimi próbkami za jedyne 40zł, to nie mogłam przepuścić takiej okazji. Początkowo byłam bardzo zaskoczona, gdyż już przy pierwszym użyciu okazało się, że Prosensiv nie pachnie tak pięknie, jak jak Hydrain2, ale w sumie lepszy brak zapachu niż zbyt mocny tudzież nieprzyjemny aromat. Dodam jeszcze, że mam mieszaną cerę i stosowałam go na noc lub ewentualnie na dzień, gdy akurat nie zamierzałam nosa za drzwi wyściubić (brak filtrów) ;) Po wykończeniu pierwszego, jak na razie słoiczka, stwierdzam, co następuje...
Prosensiv
+ rzeczywiście jest "pro sensiv", gdyż moja przewrażliwona cera bardzo dobrze go toleruje (a ostatnio prawie każdy inny krem odpadał w przedbiegach),
+ nie uczula, nie podrażnia,
+ łagodzi zaczerwienienia, koi podrażnienia,
+ dobrze nawilża,
+ ma leciutką konsystencję, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu,
+ początkowo zostawia na twarzy taki mokry film, który wg mnie daje bardzo przyjemne uczucie orzeźwienia
+ jest praktycznie bezzapachowy, choć jak się mocniej wwąchać to coś tam czuć,
+ nie zatyka porów, nie powoduje wysypu nowych "niespodzianek",
- nie ma filtrów,
- zamknięty jest w, może i ładnym, ale niepraktycznym, niehigienicznym i do tego ciężkim, słoiczku.
W sumie jest to taki zwykły-niezwykły krem, który z pozoru cudów nie czyni, ale z drugiej strony to, że moja cera bardzo go polubiła czyni go dla mnie bardzo niezwykłym ;)
Czy go kupię?? Doprawdy sama nie wiem... Ale na pewno tego zakupu jest wart.
Używałam tego kosmetyku przez 6 tygodni / ilość zużytych opakowań: na razie jedno