Eau Thermale Avène Cleanance Koloryzujący krem matujący do skóry tlustej

Bardzo lubię markę Avene i stosowałam już wiele ich produktów, stąd moje zdumienie tym bublem. Ani to krem koloryzujący, ani fluid -twarz nabiera chwilę po aplikacji marchewkowego odcienia, który stopniowo jeszcze ciemnieje (utlenia się?) i nie chce zejść nawet przy demakijażu. Próba zmieszania kremu z jaśniejszym fluidem zakończyła się fiaskiem -produkt warzy się i po tej łączonej aplikacji zostawia na buzi plamy/placki- dramat. Próbowałam i na wiosennej, jasnej buzi - i na letniej, opalonej -nic z tego, twarz pokrywa pomarańczowa warstewka. Testowała koleżanka z inną cerą- i to samo -marchewka. I ten zapach -wstrętny, ciężki, chemiczny, jakby zjełczały -a datę ważności ma do końca 2018 roku, kupiony w aptece! Załuję, że się skusiłam. Wyrzucone pieniądze. Nigdy więcej. Chciałoby się zapytać: Avene, ale dlaczego?!

Serio Avene Cleanance dlaczego masz w swej ofercie ten oto produkt?! Nie wiem do końca czemu ma on służyć. Ostatnio pomyślałam, że może swoją barwą ma odwracać uwagę przeciwnika. Kiedy nałożymy go na twarz,możemy się poczuć jak gwiazda filmu ostatni mohikanin, rola statysty murowana. Lubię serię Cleanance, jednek ten produkt to przesada i to taka, po której zostaje ńiesmak na długi czas. Bo co z tym fantem zrobić? Jako, że koloryzuje konkretnie nie wsmarujemy go w żadną inną część ciała. To może konkrety na zasadzie +|- +konsystencja - cena - kolor -zapach(!) Trwałości i krycia nie oceniam. Jednym słowem NIE. Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: Napoczęte jedno

Już dawno kosmetyk mnie tak nie zaszokował, aż dziwne, że ktoś wypuścił to na rynek, ale do rzeczy: - co to za kolor? wyglądam w nim komicznie, jak marchew:) - nie matowi - widać go z kilometra(to pewnie przez ten oryginalny kolor) - cena... - trudno się rozprowadza, zostawia smugi Używam tego produktu od: już nie używam Ilość zużytych opakowań: mimo starań nie dałam rady zużyć :)

Kupiłam za pół ceny na promocji, inaczej bym nie spróbowała. :) Dobrze nawilża, motowić niewiele matowił, ale kolorek bardzo ładny na buzi był, tworząc naturalny look. :) Stosowałam jednak go na tyle krótko, że nie wiem czy działał jakoś na zmiany trądzikowe -> kremik rozstał się ze mną w szatni na basenie... i tyle go widziałam/testowałam. Pani sprzątaczka zapewne więcej by o nim powiedziała, gdyby się przyznała do posiadania mojego kremiku... ;) P.S. Teraz pilnuję każdej rzeczy w mojej kosmetyczce jak Cerber... ;) Używam tego produktu od: niecały miesiąc ;) Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno ;)

Kupiłam za radą kosmetyczki, która poleciła mi 3 firmy kosmetyków, ktore mogły by mi pomóc w walce z trądzikiem. Niestety wybrałam Avene... Krem nie spełnia swojej funkcji- nie zauważyłam poprawy stanu skóry, nie matuję. Ok, może i nie wysusza i nie wałkuje się, ale to tylko tyle jeśli chodzi o pozytywne kwestie. Gdy w aptece zapytałam się, czy ten krem będzie mocno koloryzować twarz -usłyszałam, że na pewno, nie. Oczywiście o próbce kremu nie było mowy. Tak więc kupiłam, a drugiego dnia nałożyłam. Gdy zobaczyłam się w lustrze myślałam, że padnę- miałam czerwoną twarz. Istny Indianin. Po kilku użyciach leży w gdzieś na dnie mojej półki... Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

spodziewalam sie czegos wiecej po Avene, gdyz nigdy wczesniej mnie nie zawiodla jako marka. Ale ten produkt moze wyladowac tylko w koszu, bo na pewno nigdy wiecej na mojej twarzy. Ma dziwny pomaranczowy kolor, ktory nijak nie daje sie dopasowac do mojej dosc ciemnej karnacji. Zle sie rozprowadza, bo zostawia smugi i szybko zasycha, a tak naprawde prawie w ogole nie kryje niedoskonalosci. nie matuje, so jest ogromnym minusem. Używam tego produktu od:kilku miesiecy Ilość zużytych opakowań:1

Ten krem był moim pierwszym kremem tonującym . Na początku myslalam że jest OK, jednak cena była trochę za wysoka. Następnym moim kremem był krem z Ziaji nuno i stwierdzial, ze jest o wiele lepszy. Avene - pomarańczowy kolor - wysoka cena - brak efektu matującego +wydajność Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań:jedno

Kremik nawilża skórę i łagodzi podrażnienia - Io chyba jedyny plus. Niestety po kilku godzinach cera robi się znowu tłusta (mam cerę mieszaną i zazwyczaj jest to czoło). Co do kolorku, to na twarzy jest on marchewkowy i nierównomierny, ponieważ kremik trudno się rozprowadza. Pozostają zacieki. Natomiast pryszcze, a szzególnie zaskórniki niezostają dogłębnie zwalczone. Być może przy dłuższym stosowaniu pojawia się mniej krostek. Ja przestałam go używać po 2 tygodniach, ponieważ miałam już dość nienaturalnego wyglądu cery i błyszczącego się czoła. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: 0,5 opakowania

Niestety kosmetyk nie zachwycił mnie. odcienie sa takie jakies "nie takie"-na twarzy sa pomarańczowe i wyglądają sztucznie.Kosmetyk cieżko równomiernie rozprowadzić-robi zacieki i smugi na twarzy.Moja twarz po nałozeniu kosmetyku wygląda jak marchewka o nierównym kolorycie :D . Dodatkowo miałam wrażenie ze podrażnia i troszke wysusza buzię:(

Już raz oceniałam ten kosmetyk, wtedy dałam mu 3 gwiazdki, teraz 2. Całe zeszłe lato (okropnie upalne) chodziłam z tym na twarzy, ale z dzisiejszej perspektywy stwierdzam, że to produkt jednak nie najlepszy.Matuje, to fakt, ale na krótko.Kolor jest bardzo ciemny i na dodatek maże się - powstają zacieki, jak po najtańszym podkładzie. Na twarzy natychmiast zasycha, trzeba ten krem tonujący rozsmarowywać czymś mokrym.Trochę ściąga twarz, ciężko się nakłada na twarz suchą i "gołą".Za plus należy mu uznać lekkie działanie lecznicze - twarz po jakimś czasie przestaje się tak przetłuszczać.