Avon Advance Techniques, Masażer do skóry głowy 

Masażer kupiłam u konsultantki za najwyżej kilkanaście złotych. Kwota na pewno nie mogła być wyższa, ponieważ byłam na etapie rozczarowania kolejnymi masażerami i nie bawiła mnie perspektywa wydawania większych pieniędzy na następne problematyczne akcesoria. Ten masażer miło mnie jednak zaskoczył. Mam bardzo wrażliwą skórę i mocno odczuwam wszelkie pociągnięcia włosów, jednak korzystanie z tego gadżetu nigdy nie sprawiło mi żadnego bólu.  Masażer składa się z dwóch części: czarnej bazy ze złotawą końcówką oraz silikonowej części, która ma bezpośrednią styczność ze skórą głowy. Bardzo podoba mi się ten minimalizm w liczbie elementów, ponieważ zmniejsza to prawdopodobieństwo odłączenia się i zagubienia poszczególnych części. Ponadto masażer nie ma niczego, w co włosy mogłyby się przypadkowo wkręcić, a wypustki są krótkie, dzięki czemu dłuższe włosy nie mogą się zaplątać, robiąc niepożądany kołtun. Jasna część masażera dopasowuje się do skóry, uwypuklając i zagłębiając się w zależności od danej chwili i położenia na głowie. Same wypustki są silikonowe, więc nawet przy zbyt mocnym nacisku nie podrażniają ani nie ranią wrażliwej skóry głowy. Również jakość wykonania nie budzi u mnie żadnych wątpliwości. Mimo bardzo częstego, ponad rocznego korzystania na masażerze nie ma żadnych rys, nie schodzi z niego farba ani nie wypadają żadne elementy. Po prostu wygląda jak nowy. Za jedyną wadę uznałabym tylko dość krótką rączkę, która w chwili masowania górnej części głowy wymaga od nas podnoszenia ręki bardzo wysoko, co na dłuższą metę może męczyć (nieoceniona więc bywa tu pomoc drugiej osoby). Mimo to uważam, że tego typu produkt – nie tylko tej marki, ale w ogóle masażery silikonowe – to doskonałe rozwiązanie dla wrażliwej skóry, dla której klasyczne wspomagacze są zbyt bolesne.