Plante System Aknorm, Emulsion Hydratante Matifiante (Emulsja nawilżająco-matująca do tłustej skóry) 

kupiłam przez pomyłkę, chciałam kupić emulsję regenerująco wzmacniająco tej samej firmy. Ale w sumie jestem zadowolona. Mogę co prawda się wypowiedzieć dopiero na temat pierwszego wrażenia, a takowe jest pozytywne. Kwasy przesuszyły mi mocno skórę, więc postanowiłam wprowadzić do pielęgnacji coś nawilżającego, padło na plante system. Nie mam pojęcia dlaczego, gdyż zawsze zaopatruję się w kremy marki La Roche Posay. Zobaczymy jak ten się sprawdzi. Miałam go na twarzy cały dzień i potem w nocy grubą warstwę. Nie zmatowił cery, ale za to ukoił i bardzo nawilżył. Przywrócił równowagę skórze. Nie mam narazie pojęcia jak sprawdza się na tej emulsji makijaż, ale sprawdzę i napiszę. To taka recenzja wstępna, na razie daję 3.5 gwiazdki. Po zużyciu tubki do końca edytuję, a ocenę podciągnę lub obnizę o 1. Zastanawia mnie jeszcze jeden fakt. Nie jestem maniakiem sprawdzania składów kosmetyków, ale wczoraj coś mnie tknęło i sprawdziłam kilka pierwszych z listy. Zaraz po wodzie jest SQUALANE i jeszcze jeden składnik, który podobno użyty w CZYSTEJ POSTACI może być komedogenny- zatykać pory, powodować zaskórniki. No i co teraz? Producent zapewnia, że kosmetyk nie powoduje powstawania zaskórników, a jego przeznaczenie to cera tłusta i trądzikowa. Czy to oznacza, że komedogenność tego całego \'squalane\' niwelują pozostałe składniki? Ciekawi mnie to. Może kolejne recenzentki tego produktu coś powiedzą na ten temat.. ja na razie będę obserwować jak zachowuję się po tym kremie moja cera i na pewno podzielę się wrażeniami. To tyle w temacie ;-) Używam tego produktu od: 2 dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Na początku zaznaczam, że używam ocenianej emulsji razem z koncentratem Aknorm, regulującym pracę gruczołów łojowych [Plante System, Plante System, Aknorm, Concentré Anti-Imperfections (Koncentrat niwelujący niedoskonałości tłustej skóry) - recenzja w odpowiednim miejscu]. Wracając do recenzji: kosmetyk ma postać białawej, lejącej się emulsji o bardzo ładnym, świeżym, cytrusowo-ziołowym zapachu. Jest bardzo wydajny, nie zapycha, nie powoduje podrażnień i nadaje się pod makijaż. Po nałożeniu emulsję trochę czuć na twarzy, ale po chwili się wchłania. Wystarczająco nawilża ona moją mieszaną/tłustą cerę (choć pewnie mogłaby bardziej), natomiast efekt matujący jest słaby. Emulsja zapewnia raczej naturalny efekt końcowy, bez matu, ale też i bez świecenia się. Po prostu zdrowo wyglądająca skóra. I wcale nie jest to wadą tej emulsji, wręcz przeciwnie, zaletą! Dlaczego? Próby zmatowienia mojej wiecznie przetłuszczającej się cery kończą się zwykle ogromna nadprodukcją sebum. W efekcie im mocniej matuję cerę, tym bardziej się ona świeci! Emulsja Aknorm nie matując agresywnie, nie powoduje wyżej opisanej reakcji. Patrząc w lustro po całym dniu nie widzę "smalczyku" na twarzy, a to naprawdę duży sukces! Sukces ten ma jednak dwóch ojców (patrz pierwszy akapit). Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że jest to kosmetyk w miarę naturalny, nie testowany na zwierzętach i relatywnie tani. Polecam wypróbować w duecie z koncentratem. PS. Zaznaczyłam opcję "Nie wiem czy kupię ponownie", ponieważ planuję wypróbować inny, polecony mi krem matujący. Jeśli się on jednak nie sprawdzi, to wrócę do duetu Aknorm emulsja + koncentrat. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1