Zbyt delikatny.
Nie jest to zapach oszałamiający, nie jest to zapach niespotykany i nie jest to zapach, o którym mogłabym powiedzieć, że jest moim, tym wyjątkowym i jedynym, ale... Tak, jest jakieś "ale".
Pomimo tego, że mnie nie oczarował w stopniu najwyższym, to jednak muszę stwierdzić, że "coś" w sobie ma. Takie małe, niepozorne, ale niezwykle ważne "coś".
Nie wiem na czym ono polega. Może na tym, że w tym przypadku nie wyczuwam tej typowej (jak wiele z nas określi) dla Avonu nuty? Bardzo trudno to zdefiniować. Byłabym raczej skłonna ku temu, aby osobiście przetestować go na własnej skórze, nie kierować się w 100% wyłącznie recenzjami, bo wiadomo, że gust "zapachowy" u każdego się różni. A ocena perfumy to wyraźnie subiektywne uczucie. No mi "FA Dreams" się podobają, chociaż uważam, że są bardzo delikatne, zbyt delikatne.
U mnie rozwijają się na skórze w tempie ekpresowym. Przybiera tyle faz, że aż sama się gubię. Na początku wyczuwam owoce, może trochę słodkie kwiaty (gardenia?). W moim mniemaniu nie ma tu w ogóle brzoskwini - przynajmniej na moim ciele nuta ta się nie ujawnia. Następnie zapach przybiera nieco cieplejszej mocy, troszkę bardziej pudrowej, ale nie do końca. Mi odrobine przywodzi na myśl linię zapachową kosmetykó do włosów "Dove". Kolejną postacią - tej nie lubię, bo kojarzy mi się z pewnym, niezbyt przyjemnym zapachem ziołowej maści z dzieciństwa - jest postać o aromacie polnych kwiatów i ziół. Na szczęście nie trwa to długo. Zaraz zapach przybiera znowu woń uroczego, ciepłego pudru, piżma... I taki już pozostaje. Trwały jest. Wytrzymuje kilka godzin. Ale trzeba zaznaczyć, że trzyma się bardzo blisko skóry, z pewnością nie będzie ciągnął się długim ogonem za właścicielką. Delikatnie wyczuwalny przy poruszaniu głową, włosami, przy przytuleniu. Tyle.
Nie jest słodki w takim stopniu o jaki go wcześniej podejrzewałam. Zaliczyłabym go tej kategorii umiarkowanej, średniej. Z pewnością jest cieplutki, ale nie ciężki! Na to jest zdecydowanie zbyt delikatny. Osobiście kojarzy mi się z niewinnością, młodością, bielą i ...właśnie z niezliczoną ilością koronek.
Ogólnie fajny. Sama się sobie dziwię, bo zazwyczaj nie gustuję w tego typu zapachach. Wolę bardziej intensywne, wyraźne. Z tych oczywistych względów wolę początkową, podstawową wersję "FA". A no i zaznaczę, że ta jest zupełnia inna od oryginalnej.
Podoba mi się flakonik. Ciekawy. Z matowego szkła. W jasnych, łagodnych kolorach, w pełni oddaje nastrój i postać zapachu. Przede wszystkim delikatność. Nic nie jest przekombinowane.
Kupiłam, bo był w dużej promocji. Będąc szczerą nie znałam wcześniej zapachu "na żywo". No ale nie zawiodłam się. Na wiosnę bedzie "jak znalazł". Chociaż nie planuje jego ponownego zakupu. Powtórzę się jeszcze raz: zbyt delikatny jak dla mnie.
Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego.