Czy warto? Bardzo warto.
Słyszałam wiele zachwytów nad tymi cieniami, więc postanowiłam je kupić, gdy spotkam promocję. Chciałam mieć cienie w odcieniach zimnych brązów/szarości i... ku mojemu zdziwieniu aż 3 zestawy spełniały moje kryterium! Ostatecznie wybrałam 20 MAUVE CENDRE.
Patrząc na to trio mamy (od lewej):
1. matowy, ciemny, mocno napigmentowany cień o "gęstej" (jakby odrobinkę kremowej) konsystencji - idealny do robienia kreski nad górną i przy dolnej powiece
2. Jasny, matowy, słabiej napigmentowany (dla mnie najgorszy z całej trójki, ale zły nie jest), kolor określiłabym na latte ;)
3. lekko drobinkowy rozświetlacz (tak więc zapewnienie producenta o trzech matowych cieniach jest nieprawdziwe ;) ); jaśniutki, beżowo-różowo-morelowy. Uwielbiam go, chciałam go nawet dokupić jako pojedynczy cień, ale dokładnie TAKIEGO koloru nie mają dostępnego wśród pojedynczych cieni (notabene, kupiłam zbliżony kolorem pojedynczy i też jestem zachwycona!)
Używam go zarówno z pozostałymi dwoma cieniami z tej "paletki", jak również przy wielu, wielu innych kombinacjach z cieniami rozmaitych marek.
Dla mnie jest niezywkły, gdyż wspaniale stapia się ze skórą, pięknie łączy z JAKIMIKOLWIEK innymi cieniami, trwa w niezmienionym stanie do czasu demakijażu i sprawia, że spojrzenie jest świeższe i zalotniejsze, a przynajmniej takie mam wrażenie ;)
Opakowanie
Nie podoba mi się, sprawia wrażenie najtańszego, najlichszego, trochę jak opakowanie cieni z Oriflame\'u sprzed 10-ciu lat!
Nie ma lusterka.
Trzeba mu oddać, że jest mocne, przy częstym używaniu nie zauważyłam żadnego uszkodzenia.
Dołączone aplikatory są w porządku. Ja i tak w 95% przypadkach maluję oczy pędzelkami, a mimo tego zdarza mi się zamiast pędzelków używać właśnie dołączonego aplikatora (który jest podwójny, na jednym końcu łepek jest szerszy, na drugim - mniejszy, wydłużony, którego używam częściej).
Cienie są trwałe, gdyby "środkowy" cień był trwalszy - to trio od YR byłoby moim KWC, ale zdarza mu się migrować.
BRWI
Lubię podkreślać brwi tymi cieniami. Jak to robię? Mieszam ze sobą ciemniejsze kolory i nakładam na brwi. Nie uzyskuję wówczas znienawidzonego przeze mnie rudawego efektu, tylko szaro-brązowy, bardzo naturalny (!!) mat. Pod łukiem brwiowym, oczywiście, nanoszę rozświetlacz.
Przeszkadza mi, że wg producenta można używać tych cieni do 6-ciu miesięcy od otwarcia. Ja używam ich już dłużej, ale to zawsze pewne ryzyko i dyskomfort. Uważam, że powinny mieć przydatność przynajmniej 12-to miesięczną!
Jeszcze coś mi się przypomniało, czym chciałabym się podzielić.
Zawsze, kiedy wykonam makijaż tymi cieniami, przez cały dzień mam poczucie, że wyglądam tak... elegancko. Makijaż nimi zawsze jest staranny, choć nie spędzam nad nim zbyt dużo czasu; tym trio po prostu nie można sobie zrobić krzywdy! A efekt jest bardzo estetyczny, elegancki, świeży, naturalny i z klasą.
Polecam te cienie i przyznaję, że będą jednymi z nielicznych, które kupię ponownie mimo takiego oceanu cieni jaki jest na rynku!
Używam tego produktu od: wielu miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego