Korres Kings & Queens, Queen Elisabeth, Sugar Body Butter Masło do ciała `Cukier`

Balsam trafił w moje ręce całkiem przypadkowo bo dostałam go w prezencie :) Ale.. odkręcając pierwszy raz nakrętkę od razu się zakochałam - w zapachu! Słodkie kosmetyki to coś dla mnie. Baaaardzo ładny zapach. Gęsta konsystencja więc raczej polecany na zimę; trochę długo się wchłania ale na moje suche nogi jak znalazł :) Cieszące oko opakowanie. Minusem jest trochę cena.. Ale jakoś udało mi się dorwać go na przecenie więc zamiast 40 zł kupiłam go za 20! Co za ulga :) :) Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 1 i jestem w połowie drugiego

Zawiedziona balsamem cynamon i pomarańcza postanowiłam jeszcze wypróbować to masełko, bo zapach byl super i fajna, gęsta konsystencja. Jestem zachwycona. Plusy: -gęsta konsystencja, idealna na zimę -dobrze nawilża -pielęgnuje skórę -nie podrażnia nawet po depilacji -cudny zapach, przypomina dzieciństwo -długo utrzymuje się na skórze Minusy: -cena -długo się wchłania Bardzo przyjemny kosmetyk na zimę, zapach bajeczny, ale nie przesłodzony. Warto wypróbować. Używam tego produktu od: 3 miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 szt.

Jak napisałam w podsumowaniu z tym mi się kojarzy zapach tego masła. Wata cukrowa. Jest bardzo intensywny i nie wszystkiem się podoba. Ale mi przypadł do gustu. Jest fajny na zimowe wieczory. Na dzień odradzam. Nie chciałabym wyjść do ludzi pachnąc jak stoisko z watą. Konsystencja jest ciężka, wydaje się, że nie będzie się wchłaniał jednak dzieje się to szybko. Skóra wydaje się po mim miękka i delikatna, ale jak dla mnie trochę tłusta. Pachnie podan dobę. Jednak do skóry wrażliwej nie warto go używać. Nadaje się idealnie na prezent, gdyż w normalnej cenie nie warto kupować lub czekać na świąteczne promocje. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 2 całe

Na ten kosmetyk mam idealne określenie- uroczy. Urocze jest w nim bowiem tak naprawdę wszystko. Opakowanie, kreatywny opis i wreszcie zapach "wzmacniają moją rozkosz"- że tak rzucę cytatem polskiego dystrybutora. Lubię taką oryginalność. Nie jest to może najzdrowszy i najbardziej naturalny kosmetyk wszechświata, ale jeden z najprzyjemniejszych w używaniu na pewno. Ważne, że nie zawiera olejów mineralnych i parabenów. Masło jest bardzo gęste, początkowo konsystencja wydaje się dość toporna, ale ani razu nie miałam problemu z w miarę szybkim rozsmarowaniem a masło- z wchłonięciem. Skóra jest gładka, nawilżona i odżywiona, taka mięsista.A dodatkowo- pięknie pachnąca. Masło pachnie niezwykle- właśnie cukrem, watą cukrową. Intensywnie, ale znowuż nie nachalnie. Te wszystkie elementy łączą się w sympatyczną całość. Chętnie przygarnę jako prezent z jakiejś okazji, sama sobie kupować będę nadal kosmetyki bardziej lecznicze, mocniejsze w działaniu. Ten kosmetyk traktuje bardziej jako, co już zaznaczyłam w podsumowaniu, czasoumilacz :). Na zimowe wieczory szczególnie. Na koniec muszę zaznaczyć, że na pewno nie poradzi sobie z większymi problemami skórnymi- pęknięciami, wysuszeniem, zaczerwienieniem. Jako dodatek do świadomej i racjonalnej pielęgnacji jest idealny, w pojedynkę- za lekki kaliber. Używam tego produktu od: 8 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Cukrowe masełko dostałam w prezencie wraz z żelem pod prysznic z tej samej serii i zakochałam się w zapachu. Słodki, landrynkowy a mimo to delikatny. Masełko jest gęste, treściwe...idealne do stosowania w sezonie jesienno-zimowym. Póki co najlepsze masło do ciała. Używam tego produktu od: od ponad roku Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania

Zimą miałam ochotę na jakieś fajne (i nieznane wcześniej :)) masełko do ciała. W drogeriach oczywiście zatrzęsienie parafiny, co mnie wkurza, bo od masła oczekuję odżywienia, a nie natłuszczenia. Przysięgłam sobie, że wrzucam do koszyka pierwsze masło, jakie wpadnie mi w ręce o porządnym składzie. No i wpadło mi właśnie to. Byłam między młotem a kowadłem - z jednej strony sobie obiecałam, z drugiej strony 46 zł za 200ml ?(!) Z opresji wybawił mnie mój chłopak, który powąchał i uznał, że chce, żebym je miała i dostałam je w prezencie na naszą rocznicę :) Masło ma bardzo mało wad i w gruncie rzeczy mało istotnych - ma strasznie tępą konsystencję, przez co nadaje się rewelacyjnie do masażu (bo trzeba mocno wcierać), ale z drugiej strony równolegle warto się zaopatrzyć w jakieś drugie smarowidło łatwiejsze w użyciu. Drugą wadą jest cena, jednak zdecydowanie idzie w parze z jakością. Trzecią tuba, wolałabym słoiczek, masło jest za gęste na to opakowanie. Zapach to oczywiście kwestia preferencji, ja go pokochałam :) mój mały braciszek wchodząc do mnie do pokoju mówił, że pachnie mu gumą balonową lub watą cukrową :) ale wiadomo, komuś może nie przypaść do gustu, warto przed zakupem powąchać, bo długo utrzymuje się na skórze (u mnie od mycia do mycia). Plusy rekompensują te wady :) Kosmetyk nawilża moją skórę na 3 dni (ale używam delikatnych, niewysuszających żeli pod prysznic). Dodatkowo w okresie zimowym moja skóra ma tendencję do pękania, mam masę strupków (mniejszych i większych), kaszek, drapie się i czochram - tak suchą mam skórę. Gdy smarowałam się Kings & Queens codziennie przez 4 dni, WSZYŚCIUTKO mi się pogoiło. Po skończeniu tuby alergie wróciły w ciągu 3 tygodni, więc moim zdaniem nie jest źle. Tępa konsystencja (a mimo wszystko szybkie wchłanianie!) czyni ten preparat ekstremalnie (jak na mnie :)) wydajnym. Lubię się porządnie nasmarować słuszną warstwą kosmetyku, no ale tu potrzeba dosłownie ociupinki, a potem intensywnie ja wetrzeć i gotowe :) Bardzo, bardzo sobie cenię ten produkt za dużo składników nawilżających i odżywczych w formule. Dodatkowo któregoś wieczoru przeczytałam w wannie historyjkę z tyłu tuby i uważam ją za fajny dodatek do balsamu - miło przeczytać jakąś ciekawostkę, a nie tylko obietnice producenta :) Bo dobry kosmetyk się sam obroni, prawda :)? Podsumowując uwielbiam go, jednak nie kupię w tej cenie. Czaję się na rabat do Douglasa już od miesiąca, w końcu się pojawi mam nadzieję :) Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 butla 200ml

+Bardzo przyjemny zapach (choć to kwestia gustu) +wydajny przyjemny po prostu, ale miłości nie ma ponownie pewnie bym nie kupiła (cena jest dość wysoka lecz jak napisałam jest wydajny) ale gdybym dostała to nie obraziłabym się :D Używam tego produktu od: ok 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Balsam kupiłam jakis czas temu, po tym, jak spodobała mi sie wersja masła mango i rozświetlajaca cynamonowa. Cukrowa jest tez przyjemna...ale nie tak bardzo ;) Kosmetyk drogi, wydajny. Typowa, kolorowa, dosc wygodna tuba. Balsam jest gesty, do wyciskania trzeba sie przyłozyc. W pierwszej chwili trochę się maże, potem zaczyna wchłaniac. Pielegnuje przyzwoicie - moze dla skóry bardzo suchej bedzie za słaby,ale dla mojej jest dobry. Pozostaje czesc kontrowersyjna, czyli zapach. Orgii słodkosci to tam nie ma ;) - ot, cukier puder, jak dla mnie. W dodatku nie jakis wyrazisty, stęzony czy ogoniasty - ot, cukier puder :D Zaden kiler, musze zauwazyc - czuje go na skórze, a nie wokół ciała... Nie jest zły, ale znam lepsze :) Używam tego produktu od: jakis czas temu Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Ciężko zabrać się za recenzowanie tegoż masełka. Powód? Liczne zwolenniczki zapachowych mega słodkości ( ale takich naprawdę MEGA) kupią go bez wahania. Pomijając kwestie zapachowe, masło do ciała powinno przede wszystkim nawilżać i ,,robić dobrze" naszej skórze ;P *Masło dość długo się wchłania, pozostawia lekką warstewkę *Całkiem nieźle natłuszcza i łagodzi skórę po depilacji *Nie uczula, nawet takich wrażliwców jak ja *Zapach to osobna historia: Aquolina Pink Sugar się kryje- mieszanka marcepanu i waty cukrowej w wersji XXL *Zapach po raz drugi- wysmarować się tym cudem po porannym prysznicu i wyjść ,,do ludzi" to zabójstwo! Skórę na co dzień pielęgnuję Neutrogeną, Sugar to taki mały, słodki umilacz ( sprawdzi się w szarą, smutną jesień). Używam go tylko od czasu do czasu i tylko wieczorem. W dzień wolę nie pachnieć jak chodzący sklep z cukierkami. Cena niezbyt zachęcająca, wydajność średnia Używam tego produktu od: kilku tygodni, nieregularnie Ilość zużytych opakowań: 2 po 200 ml

Ajajaj, słodkie liquory, że po staropolsku pozwolę sobie pomruczeć. Masło słodkiemi kondymentami dobrze zaprawne. Wspaniały produkt! Ale - uwaga! - piszę to na podstawie sporadycznego używania małych ilości masełka. Po swoich doświadczeniach z Korresem zapragnęłam obdarować ichnimi kosmetykami jakąś kobietę. Akurat tak się złożyło, że moja przyjaciółka miała urodziny, więc poszłam do Douglasa i wpadło mi w ręce cukrowe masło elżbietańskie. Długo się zastanawiałam, czy je wziąć, a to dlatego, że przyjaciółka ma poważne problemy ze skórą. Z reguły obdarowuję ją tylko w miarę naturalnymi kosmetykami (z komercyjnych np. Uzdrowiska Iwonicz, Korany albo Synesis No 1). Uznałam jednak, że zaryzykuję, bo okazja była taka, że czegoś nieluksusowego nie wypadało podarować. Była zachwycona! Żadnych podrażnień, żadnych swędzeń, a tylko najwyższej próby pielęgnacja. Odżyła nawet jej powłoka nieszczęsna (atopowe zapalenie skóry). I zapach ogromnie jej przypadł go gustu. Kiedy do niej wpadam, to ze śmiechem radzi mi, żebym sobie cukierkowo upaćkała buzię, szyję albo ręce, co nieraz czynię. Dlatego wiem, że jest to kosmetyk, który świetnie się wchłania i cudownie pachnie. Na pewno nie szkodzi, skoro osoba z poważnymi problemami skórnymi bardzo go chwali. Ten kosmetyk może chyba uzależnić. I poprawia nastrój! Oj, jak poprawia... Na prezent na pewno nieraz jeszcze kupię. Ale nie wiem, czy sobie, bo drogie to cudo i za słodkościami zupełnie nie przepadam, choć cukierkowe masło uwiodło mnie z marszu. Używam tego produktu od: czasu do czasu Ilość zużytych opakowań: próbki łaskawie udzielone

Jest to jedno z lepszych maseł do ciała jakie kiedykolwiek używałam. Dostałam w prezencie od mamy, nie znałam firmy i totalnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Jednak jestem zachwycona. - piękny, trwały nietypowy zapach - super nawilżenie - wydajny - fajna, gęsta konsystencja masła do minusów zaliczyłabym cenę, z tego co wiem w douglasie kosztuje 49 zł a to dla mnie trochę drogo jak na balsam do ciała. no i chyba zamiast tubki wolałabym słoiczek, bardziej pasowałaby do gęstej konsystencji masła. Sama pewnie nie kupie, tak jak pisałam trochę za drogie, ale jako prezent chętnie przygarnę. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Naj- masło, jakie kiedykolwiek mieściło się w mojej łazience! +gęste, ale nie ma problemów z rozprowadzaniem +szybko się wchłania + bardzo dobrze nawilża + ma ładne opakowanie:) + i największy plus - ZAPACH! pachnie, bosko, cudownie, wspaniale, oszałamiająco - trochę jak marcepan, trochę jak wata cukrowa, ale najbardziej przypomina mi takie żelki w kształcie czerwonych serduszek, od spodu białych. cu-do-wny! i utrzymuje się kilka godzin -cena :((( Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: mało...:)