Avon Anew Clinical, Luminosity (Serum rozjaśniająco - redukujące przebarwienia) 

Serum w innym opakowaniu kupiłam na moje przebarwienia poleciła mi go kosmetyczka, w pierwszy dzień zrobiłam sobie fotkę aby po miesiącu zobaczyć wyniki. \\nSeru mi się skończyło nie cały miesiąc dwa razy dziennie stosowam. \\nNiby moje przebartwienia stały się mniej widoczne nawet stwierdziła to moja mama ale po zrobieniu zdjęcia nie stety nic ich nie ruszyło, piegi które miałam zrobiły się bledsze, skóra troszkę jaśniejsza. \\nTeraz zastanawiam się nad drugim opakowaniem.

Chociaż w Avonie kupuję regularnie ( konsultantkę mam w pracy;)), to wielkiego zaufania do ich pielęgnacji nie mam, ale ten produkt zaskoczył mnie pozytywnie. Mój problem: przebarwienia posłoneczne/pohormonalne(?) mocne(brunatna plama, której podkład nie pokryje, korektor zresztą również ): 2 cm poniżej oka + bledsza plamka na czole i nad ustami ( wyglądająca jak wąsik);/ Efekty: produkt stosowany jakieś półtora miesiąca - plamka na czole + niby "wąsy" niemal niewidoczne; ciemna plama pod okiem sporo mniej wyraźna, powiedzmy o połowę mniej widoczna Co do ujędrnienia - ciężko ocenić, mam 29 lat, więc jakiegoś braku jędrnosci czy wielkich zmarszczek nie mam; ale moge stwierdzić, że stan skóry na pewno się nie pogorszył Komfort stosowania: średnio na jeża - tłusty żel, który nigdy do końca się nie wchłania ( tylko na noc ) - rano skóra pokryta tłustą warstwą; co więcej, na początku stosowania skóra szczypała i lekko piekła ( później te objawy ustąpiły) , ale...mimo tłustej/lepiącej konsystencji NIE zapchał mi porów:) Cena: wysoka, w promocji całkiem znośna. Opakowanie:bajeranckie te spręzynki;);) Mimo 30 ml - wydajny Uważam, że pomimo sporej ceny i nie do końca komfortowego stosowania - warto, bo WIDZĘ efekty Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: 3/4 opakowania