Bobbi Brown Lip Color 

Zakupiony w Douglas. Opisuję odcień 22 Sandwash Pink. Jest to brudny róż o nucie ceglastej; odcień zbliżonony do koloru moich ust. Dyskretny, na dzień. Tą szminkę zakupiłam na swój ślub, potrzebowałam neutralnej szminki do zestawienia z mocnym makijażem oczu. Testowałam na różne sposoby, najbardziej mi się podoba nałożona pędzelkiem. Na początku trochę żałowałam zakupu, szminka jest mocno kryjąca, na niektórych ustach może przez to wyglądać sztucznie. Z czasem nauczyłam się nią malować, tak aby pasowała do moich ust. Pomimo naturalnego odcienia ust jednak dość widocznie się zjada (przynajmniej u mnie). Trzeba ją poprawiać co jakiś czas. Z uwagi na matową konsystencję podkreśla suche skórki i niedoskonałości. Moim zdaniem także nie pielęgnuje. Podsumowując: doskonale sprawdziła się do makijażu ślubnego, bo była dyskretna, a szykowna. Raz po raz jej używam i na pewno zużyję do końca, bo taki odcień zawsze się przydaje. Polecam wypróbować, wszystko sprowadza się tutaj do bogatej konsystencji - czyli jeśli ktoś woli mat i krycie, to jest to świetna szminka do pracy, biznesu itp., a wybór kolorów duży. Zwłaszcza, jeżeli ktoś szuka szminek trafiających w odcień swoich ust. Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Kupiłam w wyższej (niż podana w opisie cenie) w douglasie.. Spodobał mi się kolor Pale pink. Używam go gdy chcę mnieć pomalowane ale nie nachalne w kolorze usta. Mogłabym go kupować w ilościach hurtowych tylko ta cena.. Efekt świetny. Szminka wtapia się w skóre gładko, równo, nie zbiera się. Trzyma się długo i nie zmienia koloru (nie utlenia się). Jest gęsta, kremowa. Kolor satynowy, to nie jest płaski mat ale też nie błyszczy. świetnie nadaje się do pracy. Jedynie ma chemiczny posmak trochę, ale ja jestem na tym punkcie trochę przeczulona. Jesli będzie na promocji to chętnie kupiłabym kilka innych kolorów od razu :) Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Oceniam odcień Party Alice - limitowaną gwiazdkową wersję 2011. W Polsce ceny BB są mocno zawyżone, odnoszę wrażenie, że BB jest kreowane na kolorówkę wyskokopółkową obok Diora czy Guerlain podczas gdy w USA jest to półka średnia (wyższe stany półki średniej). Ale to dygresja. Swoją szminkę kupiłam na Ebay ponieważ do perfumerii w Polsce miało trafić AŻ dziewięć sztuk na które to sztuki prowadzone były zapisy znane mi z opowieści o czasach PRL. Szminka ma inne opakowanie niż na zdjęciu (zauważyła to też Autorka pierwszej recenzji) trochę pdoobne do Rouge Allure Chanel tyle że ze srebrnym paskiem pośrodku zamist złotego). Kształo szminiki też nie jest taki sztyftowy - końcówka jest wyprofilowana. Zapach przypomina mi zapach toaletki jaki wyobraząlam sobie kiedy byłam mała- taki pudrowy, szminkowy. Kolor jaki ja mam jest uniwersalny- myslę, ze to jeden z tych for everyday wear dla wielu typów urody:) Konsystencja kremowa, bogatsza od moich szminek. Ale nie gęsta i mazista. Wtapia się w czerwień wargową. Efekt to nie tyle mat ile satyna- nie sheer jak Rouge Coco Shine Chanel ale nie Velvet Chanel także. Daje uczucie nawilżenia chociaż ja tego zupełnie nie oczekuję od szminki- od tego mam wazelinę Oeparol:) Utrzymuje się długo i ładnie znika tzn. nie tworzą się żadne smugi ani szminka nie tworzy mało estetyczych skupisk. Nie nakładałam nan ią błyszczyka- bo żadnego nei mam i nie lubię, ale podejrzewam że nabrałby charakteru bardziej glamour (mój odcień napewno). Nie wiem czy kupię inne szminki BB. Irytuje mnie ten rozstrzał cenowy -większy niż w przypadku innych marek. Ale za szminkami nigdy nic nie wiadomo.

mam kolor Rose, ale opakowanie jest inne niż na zdjęciu- nawet ładniejsze-bardziej eleganckie. Otóż uwielbiam błyszczyki i tak naprawdę do momentu kiedy nie oglądnęłam filmiku Lisy Eldridge odnośnie nakładania szminek i możliwości jakie dają absolutnie nie potrafiłam ich docenić ani też nie miałam aż takiej wielkiej przyjemności z ich stosowania. Otóż posiadam tą szminkę od jakiś 10 m-cy może nawet roku i dopiero niedawno zaczęłam w pełni z niej korzystać. Wcześniej po prostu smarowałam nią usta bezwiednie natomiast teraz nakładam kilka jej warstw w zależności jaką intensywność i trwałość chcę uzyskać. Otóż okazuje się, że te szminkowe rytuały: czyli powolne wklepywanie najpierw palcem szminki w usta, odciskanie nadmiaru w chusteczkę a następnie znowu i znowu, aż dojdziemy na sam koniec do maźnięcia samą szminką a potem nawet błyszczykiem jeśli mamy ochotę na barwną taflę na ustach mają głęboki sens:) i wyciskają 100% możliwości z tego produktu! Ponoć szminka ma swój come back:D! Ja jestem jak najbardziej za;)! A szminka Bobbi Brown ma wiele zachęcających przymiotów:): - kolor na długo (!!) otrzymuje się na ustach, a już w porównaniu do błyszczyka to w ogóle;)! - nie wysusza, nie podkreśla skórek - nie czuć jej prawie wcale, stapia się ze skórą ust - kolor Rose jest naturalny ale jednocześnie wyrazisty - połmat, choć bardziej mat;) ale z błyszczykiem daje niesamowity efekt - usta wyglądają bardzo kusząco, po prostu pięknie:D Na to super nawilżenie w opisie przymknęłabym oko, ale szminka absolutnie nie szkodzi naszym ustom, jest neutralna, dlatego jeśli ktoś ma okazję to polecam spróbować:)! Polecam szminki :)!!! Używam tego produktu od: prawie roku Ilość zużytych opakowań: jedno, w trakcie