Avon Soie Rouge EDT 

Miałam ten zapach ponad 10 lat temu. Może nie jestem w ocenie obiektywna, bo używając go byłam 14-15letnim podlotkiem, ale wtedy ten zapach był dla mnie bardzo męczący. Perfumy te są mocne, trochę takie wibrujące. Jak na Avon dosyć trwałe. Mogły powodować bółe głowy, koniec końców oddałam je mamie, która lubuje się w ciężkich orientalnych zapachach, zapachach męskich i uniseksach, jej podpasowały. Używam tego produktu od: używałam jakieś 10lat temu Ilość zużytych opakowań: jedno

A ja mam i używam na specjalne okazje.Ten zapach jest właśnie na takie piękne specjalne okazje,na piękny wieczór ,na wspaniały koncert....Oszczędzam ale się kończy.Na pewno nie jest to zapach dla młodej kobiety . Kupię jeśli tylko gdzieś znajdę może na ebay ? Używam tego produktu od:2003 Ilość zużytych opakowań:2

opakowanie jak dla mnie przeciętne, a przecież taaaaaki projektant je projektował;) no, ale, ważniejsza jkest zawartość, a ta mi całkiem odpowiada:) na początku w ogóle mi nie pasował, jak go wąchałam na kartce... no, ale zamówiłam małą próbkę w jakiejść promocji, spryskałam się i się zakochałam, po prostu ten zapach świetnie do mnie pasuje:) co prawda nie używam go na co dzień, ale to dlatego, że mam dużo perfum których używam na zmianę:)Używam tego produktu od: 2-3 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Jeśli ten boski zapach pojawi się w ofercie Avonu, to na pewno go kupię!! Dla mnie najlepszy na zimę, trwały, urzekająco-pieprzowy. Ma coś niezapomnianego w sobie- przypominał mi ukochaną Maroussię Slavy Zaitsev. Nie polecam dla osób, które nie lubię ciężkich, kadzidłowych zapachów, chociaż nie jest to puste kadzidło. Zapach jest "żywy", zmienia się z czasem. Polecam osobom lubiącym tego typu zapachy Używam tego produktu od: kilka lat temu Ilość zużytych opakowań:3

Soie Rouge... Obecnie nie do kupienia. :( Zapach wyjątkowy, co wcale nie oznacza, że na wyjątkowe okazje. Kiedy byłam nim oczarowana, mogłam go nosić przez kilka tygodni, jednak tutaj małe zastrzeżenie: ja zmieniałam się dla niego, nie on dla mnie. Zapach jest bardzo intensywny, zmysłowy w kolorach purpury i kości słoniowej. Nie jest sexowny, a właśnie głęboko zmysłowy. Przez niego stawałam się bardziej opanowana, tajemnicza, sprawiał, że czułam się elegancka i wyjątkowa. Bo taki właśnie jest ten zapach: wyjątkowy. Przeważają w nim nuty drzewa sandałowego i róży (AFRODY-ta czy -zjak?) do tego pewnie jakieś nuty kadzidlane, niestety nie umiem dokładnie zidentyfikować. Na skórze utrzymuje się wyjątkowo długo, nie oszczędza szalików, swetrów i płaszcza :) Gwiazdki z oceny muszą popłynąć za opakowanie: po prostu przeciętne. Użycie wyobraźni ograniczyło się tu do koloru szkła: Rouge. Mimo wszystko jest MÓJ. Ostatnim odkryciem (na miarę domniemanych Indii) jest Agent Provocateur - magnetyzm tych samych nut: sandałowca i róży, w niemal identycznym natężeniu. Już wiem gdzie szukać ewentualnego zastępcy... Używam tego produktu od: trzech lat Ilość zużytych opakowań: połowa z 50 ml

śmierdzi,dusi,kojarzy mi sie z jakimś kadzidłem,nic nie jest w stanie usunąć tego zapachu,zbyt mocny,zbyt ciężki.dla babci jest ok.ale nie dla młodej dziewczyny:[nie wiem jakim cudem na początku ten zapach mi sie podobał,chyba katar miałam:D Używam tego produktu od:4 lata temu kupiłam Ilość zużytych opakowań:1 niecałe

Avon nigdy nie był moim ulubionym kreatorem perfum ;) Większość z jego zapachów jest sztampowa, płaska i nudna. Ale ten zapach wybija się ponad przeciętność, choćby tym, że jest bardzo odważny. Bardzo mocny (nawet jak dla mnie, zdecydowanie przedkładam mocne pachnidła nad ogórczane wonie dla nastolatek), niezmiernie trwały, czym również wyróżnia się w ofercie Avonu. Zdecydowanie wieczorowy, ale raczej polecałabym go do opery niż na szaloną noc w dyskotece. Zapach z charakterem, dla kobiet odważnych, o silnej osobowości. Szkoda, że Avon zrezygnował z poprzedniego flakonu, w którym perfumy były sprzedawane, gdy firma weszła na polski rynek jakieś 10 lat temu - był bardzo wytworny i świetnie pasował do zapachu. Obecny przypomina bombkę choinkową i ma się nijak do perfum, które zawiera. Raczej nie kupię ponownie, bo rzadko kupuję ponownie jakiekolwiek perfumy (może ze 2 razy w życiu mi się zdarzyło).

Zapach z początku wydał mi się ładny, potem jednak uznałam go za zbyt duszący i odstawiłam w kąt. Jest niesamowicie trwały, co dla mnie przy takiej kompozycji zapachowej jest minusem. Nie lubię go.

Bardzo mi odpowiada ten zapach. Jest trochę ciężki, ale idealnie nadaje się na zimowe, chłodne dni. A najważniejsze jest, że jest bardzo trwały i czuję go cały dzień na sobie:-) A mój szalik już przesiąkł tym zapachem. Cudownie... Mam tylko nadzieję, że kidyś pojawi się jeszcze w katalogu...Ilość zużytych opakowań: pierwsze

Niezwykle zmysłowy , kuszący,raczej cięzki(ale bynajmniej nie jest słodki) zapach.Uwielbiam go :love: Mój mężczyzna też ;) ;) Bardzo trwały Dla mnie THE BEST!!!!!!!!!!!! ..dopisuję 12.01 2005-nadal to mój ukochany zapach,zawsze do niego wracam.Niestety nie ma go już dawno w Avonie,a mój zapasik się już kończy :cry:

Ja uwielbiam wszystko co orientalne i kadziedełkowate dlatego zapach ten bardzo mi odpowiada, jest dośc ciężki ale bardzo dlugo utrzymuje się na skórze, w katalogu widziałam go tylko raz... :(Polecam dla kobiet lubiacych orient.

obrzydliwy śmierdzący zapach, raczej kojarzy mi sie z męskim cięzkim zapachem / w ogóle jest paskudny i nie do zniesienia/ nie polecam , chyba ze się chce zmaltretować otoczenie- nawet stóp bym tym nie spsikała- zmienilam estetyke opakowania na jedna gwiazdke bo nie moge patrzec na to ze nota za flaszke podciąga ocenę ogólną.zawartośc po prostu przeraża i trzeba tępic tą wode wszelkimi sposobami

Kupiłam go trochę w ciemno, zachęcona promocją i bardzo ładnym flakonikiem - kojarzy mi się z eliksirem życia w niektórych grach komputerowych :DMam mieszane uczucia co do tego zapachu - w sumie jest niebrzydki, ale bardzo duszny, kadzidłowy, i źle się w nim czuję, nie pasuje do mnie. Na początku ciekawy, ale zbyt intensywny, otacza ze wszystkih stron ;) Poza tym po chwili uwalnia się jakaś drażniąca nuta i ciężko jest go znieść - użyłam go raz przed jazdą samochodem i więcej nie zrobię tego błędu :) O czym stanowczo zapewnił mnie mąż ;)