SVR 100 B Protection Extreme Peaux Photosensibles (stara wersja) 

Kupiłam ten krem będąc nastolatką i mając okropne problemy ze skórą. Używałam go w pełnym słońcu kilka godzin i nic nowego mi nie wyskakiwało(stare owszem zostawały nietknięte, więc produkt nie leczy). Dla mnie to jest po prostu krem tonujący z wysokim faktorem. Do tego bardzo wydajny. Trzeba stosować małą ilość ze względu na dość ciemny(jak dla mnie) odcień, aby nie stworzyć efektu maski. Podobne kremy zawsze mają taką wadę- zbyt ciemne kolory. Dodam, że nie przesuszał, nie ścierał się. Minusem jest cena(ale warto wydać więcej pieniędzy za efekt) oraz nieestetyczne spływanie z twarzy. Paradoksem jest, że używałam go tylko latem, nie każdego dnia, małą ilość i przez to skończył się jego okres przydatności, gdy miałam jeszcze dużą ilość kosmetyku w tubce. Używam tego produktu od: kilka lat temu Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Używałam tego kremu dość długo, potem odstawiłam i nagle dziś coś mnie olśniło żeby znów go użyć. Teraz się zastanawiam jak ja z tym kremem wytrzymałam. Otóż ciężko się rozprowadza, ma jakąś taką gęstą i suchą konystencje. Okrutnie uwypukla to, że cera jest sucha- nie wim dlaczego - ponieważ wcześniej użyłam kremu nawilżającego. Kolor łososiowy, akurat mi nie przeszkadza. Nie polecam, więcej go nie kupie. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 1

To mój pierwszy krem z wysokim, fotostabilnym filtrem. Nakłada się dość ciężko, pozostawia na twarzy warstewkę - ale niezbyt tłustą i świecącą. Ja lekko go wklepuję albo rozcieram delikatnymi ruchami. Po zmatowieniu pudrem jedwabnym jest ok. Jedyne, co w nim przeszkadza, to zapach - na szczęście szybko się ulatnia. Ładnie nawilża skórę. Olbrzymi plus za to, że jest odporny na pot i wodę. Mam wersję, która nie koloryzuje skóry. Troszkę bieli, ale dla mnie to akurat bez znaczenia - mam jasną cerę. No i muszę jedną gwiazdkę odjąć - zapycha :( A zapowiadało się tak dobrze. Jakoś wymęczę opakowanie - w wyjątkowo słoneczne dni. Ale na stałe używać nie będę. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Tym razem krótko, zwięźle i na temat: na plus: - świetna ochrona - dla osób używających podkładu - może być zamiast - wydajny -wygodny w użyciu -ładnie pachnie - dobrze kryje - idealny dla kobiet z lekko różowawą tonacją skóry, i nie dla idealnych bladziochów(ale dla tych to polecam jednak filtry całkowicie bezbarwne!) a minusy: - okropny kolor - marchewkowy! Fakt że na twarzy te pomarańcz widać tylko chwilę ale ten róż co wyłania się po chwili całkowicie nie pasuje do mojej karnacji. Moja cera nie wpada na pewno w żaden róż.., na twarzy zostaje taka śmieszna maska. - ciężko się rozsmarowuje, dziwne są te szorstkie drobinki. Podsumowując stwierdzam że może być, ma dużo zalet, ja spokojnie zużyłam opakowanie do końca (nie wiem czy kupię ponownie) - ale dodam że zużywałam głównie na wakacjach - gdzie nie zależało mi na nienagannym, porcelanowym wyglądzie mojej cery. Jednak zbyt wielka maska się po tym robiła... Używam tego produktu od : kupiłam w tamte wakacje Ilość zużytych opakowań:jedno i raczej nie kupię więcej

To moj pierwszy poważny filtr wiec nie mam porównania z innymi ale mimo to postawnowiłam go ocienić :) Kolor jest bardzo dziwny taki różówy...Piecze po nim twarz przez kilkanaście minut :( Przy nakładaniu czuć jakies dziwne drapiące kulki. Trudno sie rozprowadza.Tyle wad, a jesli chodzi o zalety to myślałam ze bedzie bardziej tłusty ale byłam miło zaskoczona kiedy okazało sie ze nie.A dodam ze mam skóre bardzo tłusta a mimo to fajnie sie wchłania.Jednak bede szukac czegos lepszego, napewno niebarwionego.

Plusy: - dobra ochrona anty-UV. Minusy: - okropny kolor, po nałożeniu ok. 1,8 wygladałam jak marchewka, - tępa konsystencja, bardzo cieżko się rozsmarowuje, - cieżko sie wchłania, - piekła mnie po nim twarz, - miał jakieś drobne kryształki, które drapały mnie po twarzy w trakcie aplikacji, - okropny woń, przyprawiał mnie o mdłości. Nie kupię pełnowartościowego opakowania.

No właśnie – kolor jest kuriozalny. W opakowaniu łososiowy, podczas nakładania w miarę jasny i lekko pomarańczowy jakby (ale na tym etapie znośny dla takiej żółtawej jasnej karnacji, jak moja), za to po 10 minutach robi się intensywnie różowiutki :( Nawet w porównaniu z moimi wiecznie zimą podrażnionymi naczynkami ten kolor jest wściekły. Poza tym konsystencja też kiepska: nakłada się ze smugami, można dojść do pewnej wprawy, ale jednak po jakimś czasie zbiera się w postaci białych kresek w załamaniach skóry, tj. w zmarszczkach, załamaniu powiek, przy skrzydełkach nosa. Bardzo to jest widoczne na tym różowym tle i trzeba rozsmarowywać co godzinę, ścierając przy tym oczywiście filtr... Mam wrażenie, że nadaje się wyłącznie do skóry w idealnym stanie – użyty na jakieś przesuszenia czy podrażnienia, pięknie je uwidoczni. W łuszczącej się skórze osiada rekordowo i nierozsmarowalnie. Tłustość ujdzie, jest raczej lekki. Nie zapycha mnie, choć mam taką skłonność. Efekt lepkości umiarkowany, na czole (cera mieszana) jest kiepsko, w policzki jakoś wsiąka.

Więc tak, zaczne od koloru: Mimo, iz z opakowania wyciska sie wściekły pomarańcz to po nałożeniu na twarz zmienia sie w jasny beż. Od razu zaznaczam , iz jest to kolorek dla bardzo jasnych karnacji. Można nałożyc przepisową ilość na twarz, ale niestety osadza się wtedy w zmarszczkach. Konsystencje ma dość gęstą, chociaż nie tak tępą jak 50 svr, można go swobodnie uzywac samodzienie, co w przypadku jego braciszka 50 było niemozliwe. Jedynym minusem naprawdę dokuczającym jest to,iż jeśli mamy podrażnienia na twarzy to po nałożeniu parę minut piecze:(. Jeszcze zaznaczę,iz pieczenie w oczy zaobserwowałam tylko raz i to bardzo lekkie, więc swobodnie nadaje sie pod oczy:). W trakcie używania nie zauważyłam żadnych niespodzianek na twarzy, czyli nie zapycha porów.

Filtr zapewnia najwyższą ochronę przesiwsłoneczną. W tubce kolor wygląda przerażająco pomarańczowo ;) Nie trzeba się jednak tym zniechęcać. Po aplikacji wygląda się ok. Jak dla mnie jest trochę zbyt gęsty, przez co trudno się go rozprowadza. W lecie i w sytuacjach, w których nie używam podkładu sprawdza się nieźle. Wyrównuje koloryt cery i nie zostawia wybitnie tłustej warstwy. Dobrze go mieć, choć ostatnio przekonałam się bardziej to filtrów nie kolorowanych.

Gdyby nie ten kolor byłby to niezły krem, jednak ta wada zdecydowanie go dyskwalifikuje w moich oczach. Po nałożeniu kremu twarz odcina się od szyi i wygląda to bardzo nieciekawie. Świnka Pigi po prostu :) Mimo to znalazłam sposób na niego i jakoś sobie radziłam. Mianowicie należało trochę odczekać aż się wchłoie, następnie odcisnąć delikatnie w chusteczkę (choć tutaj miałam opory czy nie zetrę za dużo filtra) i przypudrować skrobią. Wtedy mogłam wyjść do ludzi :-) Inaczej niestety czułam się fatalnie. Krem ma gęstą konsystencję, po nałożeniu na twarz świeci się i jest jakby tłustawy, więc przypudrowanie jest konieczne. Po jakimś czasie wchłania się i widać delikatny błysk. Co do samych filtrów to bez dyskusji są one wysokie i dobrze chronią, jednak jak nałożyć przepisową ilość takiego kosmetyku? Nigdy mi się to nie udało niestety, bo inaczej efekt maski i różowej twarzy miałam gwarantowany. Jestem zła, kto wymyślił taki kolor? Zaznaczam, że nie należę do osób o ciemnej karnacji i nie używam środków brązujących. Gdyby nie ta wada (a kolor byłby taki jak w svr50) byłby to idealny filrt.

svr to moja ulubiona firma,jesli chodzi o filtry. ten kremik lubie, bo jest gesty, a co za tym idzie-trwaly i dobrze chroni. do tego jest bardzo bardzo bardzo wydajny. ma smieszny kolor,ale na twarzy wyglada dobrze. twarz mi sie po nim nie swieci tak jak po innych filtrach, dlatego na pewno jeszcze kiedys go kupie.

Bardzo dobry krem tonujący ze stabilnymi filtrami UVA i UVB. Ma zaskakujący na pierwszy rzut oka kolorek - intensywny pomarańcz :D, ale na twarzy zamienia się w jaśniutki beż z odrobiną różowego odcienia, który rozświetla nieco moją bardzo bladą twarz. Jest doskonały dla delikatnej i wrażliwej cery. Nie jest komedogenny. Dobrze się wchłania mimo treściwej konsystencji, ale trzeba się samemu jeszcze jakimś pudrem zmatowić.

Po przejściach z Biodermą i mleczkiem LRP sięgnęłam po ten filtr. Ponieważ ze względu na możliwe interakcje zrezygnowałam z używania podkładu, wybrałam bloker tonujący. Do mojej badzo jasnej cery ten kolor się nadaje, jest może odrobinę za jasny, ale efekt nie jest porażający. Mimo iż barwiony można go nakładać hojną ręką - wchłania się całkiem dobrze (jak na krem z tak wysokim filtrem), mimo używania przeze mnie pod spód innego kremu. Twarz po przypudrowaniu skrobią ziemniaczaną nie świeci się i wygląda naturalnie przez cały dzień. Latem na cerze w miarę czystej bardzo dobrze zastępuje lekki podkład. Dostrzegam dwa minusy. Pierwszy to taki, że stosując go nie mogę zrezygnować z nakładania pod niego kremu nawilżającego - mojej suchej cery, przesuszonej retinaldehydem nie nawilża dostatecznie, jest zbyt suchy. Drugi to taki, że gdy kilka razy przydarzyło mi się lekkie podrażnienie, szczypał niemiłosiernie, co mnie zresztą zdziwiło, gdyż żaden inny kosmetyk tego nie czynił. Uczucie było bardzo nieprzyjemne, jakby mi ktoś wbijał szpilki w skórę. Szczypanie trwało ok. 10-15 minut, potem skóra uspokajała się. Krem wchodzi niestety w zmarszczki (szczególnie pod oczami), ale wklepany w te miejsca, znika i nie podkreśla ich. Godny polecenia szczególnie dla bladolicych o nieprzesuszonej skórze. Mimo pewnych minusów, będę do niego regularnie wracać każdego lata, chyba, że SVR wyprodukuje krem o własnościach ochronnych tego, a użytkowych 50B - dla mnie byłby to ideał.

Hmm,przemeczylam kilka miesiacy zanim moja skora sie z nim zaprzyjaznila ale postawilam na swoim. Lubie go za to,ze nie podraznia mi oczu,posiada wysoka ochrone i witamine E. Kolor dosc dobrze stapia sie z cera i choc krem po nalozeniu pozostaje mi troszeczke na twarzy(mam skore bardzo cienka i zaden krem dobrze sie nie wchlonie)po jakims czasie przykladam lekko chusteczke higieniczna aby ona wchlonela ta warstewke swiecaca.Robie to bardzo delikatnie,zeby nie naruszyc ochrony. Efekt jest bardzo ladny, twarz robi sie matowa, naturalna i nawet kolor bardziej naturalny.I nie mam problemow aby odnowic aplikacje w ciagu dnia. Nie lubie go czasami, za to ze wchodzi mi w zmarszczki i jak jestem zmeczona wysusza mi lekko skore. Podczas dusznych upalow w klimacie w ktorym mieszkam, splywa doslownie z twarzy i efekt jest oplakany.W tych dniach jestem jednak zmuszona rezygnowac z niego. Polecam.

zdecydowanie polecam dla bladolicych Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: miesiaca/w trakcie pierwszego Coz, nie wniose nic nowego w temacie tego blokera, moje zadowolone poprzedniczki napisaly juz wszystko. Do cery mieszanej w jasnym, chlodnym odcieniu jest po prostu swietny! Jego kolor to duzy atut, gdyby byl inny lub nie bylo go wcale, bloker bylby jak inne, a tak jest wyjatkowy ;)

Na wstępie zaznaczę , że mam suchą skórę i jeśli o mnie chodzi, to mam następujące wnioski : - super i szybko sie wchłania - kolor jes całkowicie niewidoczny ( na mojej buzi ) - skóra jest mięciuśka i delikatna - nie muszę dodatkowo nawilżać pysia - cały dzień ( w pracy ) uczucie nawilżenia - nie wiem, czy to jego zasługa, ale zdecysowanie zbladły mi zaczerwienienia naczynkopodobne - podkład na nim trzyma sie super ( teraz używam L'Oreala Visible Lift) - bardzo wydajny - odrobinka wystarczy na cały ryjek - jak na takie działanie to taniuchny Jest dosyć gęsty i maziowaty, ale to nie przeszkadza w rozsmarowaniu. Na prawdę uważam, że to bardzo dobry produkt, wcale nie cięzki , buzia po nim wygląda rewelacyjnie i wcale się nie świecę. PO niektórych nawilżających emulsjach świeciłam się jak żaróweczka, a tu mam wrażenie, że nawet matuje (?!) Nie wiem, jak zachowa się nad naszym pięknym morzem, gdzie sie wybieram w drugiej połowie lipca, kiedy podobno (oby ) temperatury mają sięgnąć 40 stopni ;-), jak wrócę, to mam nadzieję, że dodam piatą gwiazdeczkę. ps. bardzo serdecznie Wam dziękuję za ten krem - gdyby nie Wizaż nigdy bym go nie spróbowała - zawsze odtraszały mnie takie wysokie filtry - bałam się białęj pasty do podłogi ! ;-)

Jest tłusty, co dla mnie jest plusem, bom suchotnica. Ciężko się rozsmarowuje - i z tym można sobie poradzić. Niestety trudno go rozsmarować tak, by nie zostały smugi :( Do tego kolor po prostu straszny! Jest bardzo jasny, lekko łososiowy - i tego się spodziewałam po wysmarowaniu twarzy. Tymczasem byłam różowa jak rasowy prosiak - a tego szczerze nienawidzę!!! Niestety - pozostaje nakładanie wielu warstw :(

Właściwie to kupiłam go głównie z myślą o wakacyjnej ochronie mojej dość dużych rozmiarów, świeżutkiej blizny pooperacyjnej,ale lato się skończyło a i kremu w tubce sporo zostało, więc wybór mój co do zastosowania ( co też i łatwo się domyślić :D ) padł na twarz. Tak jak do ochrony ( rzecz oczywista ) nie mam żadnych zastrzeżeń, tak właściwości estetyczne, jak i fizyczne samego kremu są po prostu przerażające :D : jest on straszliwie tłusty, gęsty, ciężko rozsmarowuje się na twarzy zostawiając świecącą warstwę. To może jeszcze byłoby ( po małym przymknięciu oka ;) ) do przyjęcia ( wszak to krem z wysokim filtrem ), ale ten kolor jest nie do wybaczenia :D : spokojnie mogę chyba zaryzykować stwierdzenie, że po nałożeniu specyfiku na twarz mogłabym bez większych problemów dostać jakąś rólkę w horrorze klasy B :D . Moja buzia nie dość, że świeci się niemiłosiernie to jeszcze dodatkowo ma odcień różowawy ( doskonale zobrazowany przez recenzentki jako "prosiaczkowy" ). W celu neutralizacji konieczny jest puder lub podklad i to dopiero po odczekaniu jakichś 15 minut, bo inaczej plamy i nierowności murowane. Co gorsza krem z lubością wchodzi mi także w pory i załamania skóry, a także w zmarszczki mimiczne pod oczami co daje wysoce nieestetyczny i niepożądany efekt. Co in + zaliczyć mogę: specyfik nie podrażnia i jest wydajny. Podsumowując: gdyby kosmetyk ten nie był koloryzowany mogłabym się i do niego przekonać ( zważywszy tak dobrą ochronę, jak i relatywnie korzystną cenę ), jednak w tej wersji jest dla mnie nie do przyjęcia i na pewno nigdy więcej nie zakupię go ponownie.