Isana Men, Peleryna do golenia i strzyżenia brody 

Specjalnie zarejestrowałem się, żeby dodać opinię. Szukałem peleryny do golenia, bo moja poprzednia (najprostszy chińczyk) już się zużyła, rzep przestał trzymać, zgubiłem też przyssawkę. Na szybko potrzebowałem innej i znalazłem właśnię tę w Rossmannie. Jedyna opinia pochodziła z wizaz.pl i jak widać nie była zbyt przychylna, ale postanowiłem zaryzykować i ją kupiłem. Peleryna jest złożona w kartoniku, a przyssawki przewleczone są przez sznurek, który przyszyty jest do peleryny. Przyssawki są fabrycznie zgniecione, zwinięte trochę jak naleśnik, przez co jedna z nich nie chciała mi się przyssać do lustra. Dopiero po którejś próbie się udało - myślę, że z czasem będzie lepiej. Sznurek na końcu ma koralik, którym można pelerynę dociągać/opuszczać względem ściany/lustra. Peleryna jest duża, znacznie większa od mojej poprzedniej, która właściwie była na szerokość ramion, przez co przy strzyżeniu zarostu wiele włosów lądowało poza peleryną. Tutaj nie ma takiego problemu, ale pojawia się inny - nie chcąc jej zgniatać trzeba ręce trzymać w specyficznej pozycji, wysoko, trochę jakby chciało się zbić żółwika z samym sobą, przez co strzyżenie jest trochę męczące, ale da się to przeżyć. W zamian za to żaden włos nie ląduje na podłodze, co byłoby znaczniej bardziej uciążliwe. Co do sztywności - peleryna jest sztywniejsza od mojej poprzedniej i wydaje się sztywniejsza niż peleryna fryzjerska, ale jak najbardziej spełnia swoją funkcję. Trzeba przyssawki mocować wyżej, tak żeby tworzyła dołek, do którego spadają włosy. Jeśli nie zamocuje się ich wyżej niż szyja, to pewnie przestanie spełniać swoją funkcję, podobnie pewnie będzie w przypadku, kiedy będzie się ją gnieść ramionami podczas strzyżenia. Jak dla mnie fajny produkt, polecam. Trzeba się przyzwyczaić, ale jak pisałem wcześniej - coś za coś.

Pelerynę zakupiłam w prezencie mojej drugiej połówce. Sam kiedyś o niej wspominał, ja nie denerwowałabym się na włosy w łazience pozostałe po goleniu - wizja była piękna. Do tego produkt zapakowany w pudełko wydawał się fajnym dodatkiem do prezentu. Chłop się ucieszył i wszystko było ekstra do momentu pierwszego użycia. Co prawda pszyssawki trzymają dobrze po przytwierdzeniu do lustra, peleryna jest dość duża i wymiarowo w sam raz, z tyłu posiada zapięcie na rzep, by się nie zsuwała, problemem jest jednak materiał, z którego jest wykonana. Jest sztywny. Za sztywny. Włosy nie mają szans zatrzymać się na pelerynie, bo z racji sztywności materiału, nie układa się ona tak jak powinna. Nie tworzy się rodzaj zagłębienia, gdzie przygalane włosy mogłyby się gromadzić. Wszystko i tak ląduje na podłodze lub w umywalce. Peleryna powinna być wykonana z bardziej lejącego się materiału. Takiego jakie znamy z salonów fryzjerskich. Gdy wczoraj podcinałam włosy i z niej na próbę skorzystałam - sterczała jak wykrochmalony kołnierzyk. No nie tak to powinno wyglądać. Zamysł fajny, materiał zupełnie nietrafiony.