Nie lubię go. Źle chroni, zapycha.
Krem podkradłam mamie. Mam bardzo kapryśną skórę, w okresie jesienno-zimowym potrzebuje mocnej pielęgnacji i wysokiej ochrony przed niskimi temperaturami. Suche skórki na brodzie, czerwone placki z wysuszenia, szczypiące policzki czy inne nieprzyjemności wynikające z zimnego wiatru czy mrozu to dla mnie codzienność, mimo że przez resztę roku moja skóra jest mieszana w stronę tłustej.
Szukam kremu, który przede wszystkim zapewni skórze dobrą ochronę, czyli: będzie stanowił kołderkę, warstwę, dzięki której wpływ wiatru czy niskiej temperatury zostanie zminimalizowany. Dodatkowo krem nie może zapychać (mam tendencję do powstawania niedoskonałości), nie może być ani zbyt lekki (musi zostawiać filtr na skórze) ani zbyt tłustawy (żeby dało się nałożyć podkład).
Krem Pharmaceris niestety się u mnie nie sprawdza.
Ma średnio gęstą konsystencję, przez co według mnie jak na krem ochronny rozprowadza się bardzo dobrze. Na pewno nie jest wybitnie tępy i można go szybko rozprowadzić i cieńszą, i grubszą warstwą. Wchłania się w akceptowalnym tempie, pozostawia na skórze delikatny, błyszczący filtr. Skóra zaraz po zastosowaniu jest gładka i aksamitna w dotyku, nie zarejestrowałam uczucia lepkości, o ile nie nawalimy tony i damy produktowi chwilę na wchłonięcie się. Można spokojnie położyć podkład, chociaż u osób z nadmiernym wydzielaniem sebum może się trochę ważyć.
Generalnie do tego momentu jest to całkiem przyjemny, średnio bogaty krem - osoby szukające średniej ochrony będą zadowolone, ja jednak potrzebuję czegoś więcej.
W moim przypadku krem nie stanowi wystarczającej bariery. Skóra przy niższych temperaturach \'odmarza\' podczas spaceru tak samo jak i w przypadku noszenia samego podkładu nałożonego na jakiś krem (tzn. 5 minut na dworze i moja skóra ma różowy kolor, nierówny koloryt, pojawia się delikatne szczypanie). Na narty czy gigantyczne polskie mrozy na pewno się ten krem nie sprawdzi, to już lepiej zagruntować twarz oliwką HIPP (stosowałam w zeszłym roku pod podkład, wielkim zmarźluchom mogę spokojnie polecić).
Krem, mimo średnio treściwej konsystencji, przysporzył mi trochę problemów z niedoskonałościami, czego mu na pewno nie wybaczę biorąc pod uwagę słabą ochronę.
Nie łagodzi podrażnień, nie koi. Nie zauważyłam uelastycznienia skóry, w ogóle w mojej opinii ten krem nie odżywia i nie nawilża. Niby zostawia filtr, ale natłuszcza też słabiutko. Ze dwa czy trzy razy użyłam kremu na noc, ale nie zauważyłam żadnych pozytywnych efektów, więc tym bardziej uważam, że krem nie ma właściwości stricte pielęgnujących.
Aktualnie końcówkę kremu zużywam do rąk - na jednej dłoni na kostkach mam bardzo mocno przesuszoną skórę, suche skórki widoczne na kilometr, skóra szorstka jak papier ścierny. Krem Pharmaceris przy aplikacji 3, 4 razy dziennie w kilka dni zmniejszył problem, to znaczy: zamiast piekącej, pękającej i czerwonej skóry mam już \'tylko\' mega przesuszoną, ale to wciąż nie to..
Ładne, poręczne opakowanie, zapachu brak, wydajność bardzo dobra.
Nie wiem. U mnie się nie sprawdził i na pewno ponownie po ten kosmetyk nie sięgnę. Może dla kogoś, kto wymaga słabszej ochrony będzie wystarczający, ja jednak nie polecam, gdyż nie jestem z niego zadowolona. Lepszy od tego kremu był chociażby produkt FlosLek z serii Winter - 3x niższa cena, a efekt podobny, z tym, że FlosLek lepiej zabezpieczał.
Używam tego produktu od: 6 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: kończę pierwsze