To mój pierwszy szampon ekologiczny. Wcześniej przeczytałam sporo recenzji na temat różnych szamponów naturalnych i zauważyłam, że najczęstszymi zarzutami im stawianymi są słabe pienienie i kiepskie oczyszczanie włosów.
Pod tym względem czekało mnie miłe rozczarowanie :-) Co prawda, jeśli chodzi o pienienie się szamponu, to po pierwszym tygodniu wystawiłam bym mu negatywną recenzję, ale wystarczyło jedynie znaleźć odpowiedni sposób użycia i już mamy na głowie burzę piany. Możemy spokojnie sobie postawić "koguta" na głowie :-)
Odpowiedni sposób użycia, pozwalający dokładnie umyć głowę za pierwszym razem i nie marnować niepotrzebnie szamponu:
1) b. dokładnie moczymy włosy - muszą wręcz ociekać wodą,
2) szampon wylewamy na rękę i lekko rozmącamy wodą,
3) nakładamy go najpierw na włosy i spieniamy, a potem przenosimy się na skalp.
Rezultat: wbrew pozorom szampon naprawdę dobrze oczyszcza włosy, wręcz skrzypią z czystości. Są też gładsze i bardziej lśniące. Oczywiście nie można oczekiwać lustrzanego blasku tak lansowanego w reklamach, gdyż jest on po prostu nierealny. Niestety wiele osób wierzy w komputerowe tricki twórców takich reklam i potem się wielce dziwi, że te cudowne specyfiki nie przynoszą takich rezultatów jakich oczekiwali.
Nie umiem powiedzieć, czy ten szampon utrudnia czy ułatwia rozczesywanie, gdyż z przyzwyczajenia zawsze po umyciu włosów nakładam na nie odżywkę.
Nie zauważyłam też wzmożonego przetłuszczania się włosów. Myję włosy co drugi dzień, czyli szczerze mówiąc tak jak zwykle. Z taką samą częstotliwością myłam włosy używając szamponów typowo dla włosów przetłuszczających się. Zresztą ten szampon miał zapewnić im większy połysk i elastyczność, a nie ograniczenie przetłuszczania, i z tego zadania się wywiązał.
Konsystencja: żelowa o żółtym kolorze; ze względu na dość gęstą konsystencję nie wylewa się gwałtownie z butelki i przez to ułatwia jego dozowanie (zresztą samo zamknięcie butelki bardzo to ułatwia, ale o tym za chwilę :-)
Zapach: bardzo słodki, intensywny w butelce, ale całe szczęście nie na włosach.
Opakowanie: butelka wykonana jest z plastiku o mlecznej barwie, na tyle jednak transparentnej, że bez problemu można dojrzeć ile szamponu pozostało w butelce; dozownik - dla mnie innowacyjny, jeszcze takiego nie spotkałam, z pewnością sam się nie otworzy, niewielki otworek pozwala na dokładne odmierzenie odpowiedniej porcji szamponu.
Wydajność: szampon posiada standardową pojemność, a po znalezieniu odpowiedniego sposobu użycia jego wydajność znacznie wzrosła, gdyż wykluczyła konieczność dwukrotnego mycia głowy.
Działanie: dobrze oczyszcza włosy z lakieru czy z wcześniej nałożonej nafty kosmetycznej; włosy są grubsze, z pewnością nie są przesuszone, ogólnie wyglądają na zdrowsze.
Cena/Wydajność: dla mnie ten stosunek wypada korzystnie; używam tego szamponu już prawie 1,5 miesiąca, myje włosy (długość do ramion) co drugi dzień, a mimo wszystko została mi jeszcze 1/3 butelki.
Cena/Jakość: również i tę relację oceniam w sposób pozytywny; uważam, że obietnice producenta zostały spełnione w 85% spełnione.
Zatem, szampon Sante Naturkosmetik Shampoo Brilliant Jojoba zasługuję, moim zdaniem, na zasłużone 4 z plusem.
Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: jedno, nadal nieskończone