Calvin Klein Tempting Glance Intense Eyeshadow (Cień do powiek) 

Mam dwa cienie z tej serii .Obydwa w jasnych tonach beżu.Nadają sie idealnie do wewnetrznego kącika jak do rozswietlenia całej powieki .Na powiece trzymaja sie bardzo dlugo efekt jest bardzo naturalny/satynowy. Piękne opakowanie ,nie rozbija sie przy upadkach

Skusiłam się na zakup tego cienia po przeczytaniu, że można go porównać do cieni Clinique, które bardzo lubię - niestety podobieństwa nie widzę, to są cienie zupełnie innej klasy. CK na moich powiekach wygląda jakbym rzuciła na nie kolorowaną mąkę, a muszę zaznaczyć, że nie przesadzam z ilością, bo preferuję naturalny makijaż. Nie jestem zachwycona tym cieniem, uważam, że jest mocno przeciętny. Gwiazdka za to, że cena jest adekwatna do jakości i za wybór kolorów. Podoba mi się także opakowanie, wygląda trochę jak nastoletnia wersja cieni Chanel :-) Szkoda, że zawartość jest daleko w tyle. Używam tego produktu od: 2 tygodnie Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Używam odcienia 105. Miałam sporo wątpliwości przed kupieniem tego cienia. Mam raczej złe doświadczenia, dlatego bardzo zaskoczył mnie ten cień. zalety: +bardzo długo utrzymuje się na powiece (cały dzień gwarantowany) +bardzo ładnie wygląda (naturalnie) +dobrze się aplikuje +nie roluje się, nie sypie +wydajny +mocno napigmentowany +ładne opakowanie Co do ceny to w zwykłej drogerii jest dość drogi, bo kosztuje około 60-70 zł, ale na allegro są dużo tańsze. Więc ceny nie uznaję za wadę. Jak widać powyżej ma same zalety. Bardzo polecam! Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Oceniam kolor olive twist. Cienie Kleina są tak delikatnie jedwabiste, że z powodzeniem można je nanosić na powiekę opuszkiem palca, a wystarczy odrobina by ożywić i podkreślić oko. Gdy z samego rana pomaluję oczy, cień spokojnie wytrzyma do południa bez jakichkolwiek poprawek. +mocno napigmentowany +wydajny +nie podrażnia, nie uczula +przystępna cena (zwłaszcza na allegro) Resumując warto spróbować-ja się nie zawiodłam Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Świetne cienie. Mają właściwie same plusy - długo utrzymują się na powiece, nie zmieniają koloru, nie rolują się. Jednym słowem - doskonała jakość. Jedynie cena może odstraszać, ale znacznie taniej można je kupić na truskawce lub aukcjach. Polecam! Używam tego produktu od: 1,5 roku Ilość zużytych opakowań: kilka

Odcień 102 moonstone to mój ukochany cień. Ciężko go dostać, ale czasem można trafić, cena też nie jakaś wygórowana, więc tym bardziej warto. Ten cień jest idealny jako cień bazowy do dziennego makijażu do pracy. Używam go codziennie i prawie do każdego makijażu. Odcień cielisty w macie - ideał. W dodatku jakościowo też bardzo dobrze. Ja mam tłustą powiekę, trzyma się dzielnie cały dzień, pod koniec dnia zbiera mi się trochę w załamaniu (jak każdy inny cień), więc w zasadzie nie mam mu nic do zarzucenia. Super się nakłada, cieniuje, nie blednie, nie niknie, jest napigmentowany tak, że widać go na powiece, mimo że to cielisty kolor. Polecam. Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania

Mam odcień 103. Piękny, jasny, matowy odcień. Ślicznie wygląda na powiece. Opakowanie również estetyczne. Zauważyłam jednak że czasem delikatnie "znika" w załamaniu powieki, być może jest to spowodowane upałem. Ogólnie bardzo dobry cień. Śmiało mogę polecić. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Szczerze mówiąc sama nie wiem co mam myśleć o tych cieniach. Pewnego razu stwierdziłam, że przecież CK ma swoją kolekcje kosmetyczną, a ja nie znam ani jednego produktu i trzeba to zmienić. Wybrałam błyszczyć, kilka cieni oraz konturówkę do ust. Niestety nic nie powaliło mnie na kolana, a szkoda, bo liczyłam na to, ze odnajdę tanie i dobre kosmetyki. Jednak tutaj głównie mowa o cieniach, powiem tak, jeśli chcecie zakupić cienie CK kupujcie jedynie jasne odcienie jak np. 103 fresh air to bardzo przyjemny delikatny kolor, fajny do dziennego makijazu, czy jako baza pod wieczorowy, jednak nie polecam ciemnych odcieni, bo tu niestety pigmentacja daje dużo do życzenia oraz najgorsze jest blendowanie, podczas którego cień po prostu znika. Och Calvin, Calvin ;) Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: zakupiłam 5 różnych cieni

Przyznaję maxa, bo przebiły moje ulubione dotąd cienie Clinique do naturalnego makijażu. Kupiłam 103 fresh air (delikatny łosoś) i 105 sandstone (cielisty). Oba odcienie są matowe, takie jakich szukałam :D Tworzą dyskretny dzienny makijaż, ale wieczorowo także wyglądają pierwszorzędnie (z ciemną kreską). Używam ich bez bazy i trwałość jest rewelacyjna. Nie rolują się. Nakładają się równo, nie osypują. Kasetki są przeurocze, lusterko maciupkie, ale da radę zrobić przy nim makijaż oka, zwłaszcza przy tak naturalnych odcieniach. Pacynki też spełniają swoje zadanie. Nie wiem jak inne odcienie, ale te, które ja używam bardzo polecam. Dobre, tanie i elegancko opakowane, co mimo wszystko nie jest bez znaczenia ;) Używam tego produktu od: ponad roku Ilość zużytych opakowań: 1/2 z dwóch

Kolor 102 Moonstone. Dobry cień do stonowanego makijażu w odcieniach beżu i brązu. Brakuje mi zawsze takich cieni w toaletce, gdyż zużywam je szybko, do codziennego makijażu do pracy. Najczęściej używanym i co za tym idzie zużywanym cieniem od lat, jest najjaśniejszy w trio Bourjois Effet Lumiere, Les Naturels 53 które uwielbiam. Gdy najjaśniejszy już zniknie, nadal mam dwa pozostałe kolory, średni i ciemny brąz, cień 102 Moonstone CK świetnie go zastępuje i dobrze z nimi współgra. Co prawda jest zdecydowanie bardziej matowy, Bourjois daje trochę satynowe wykończenie, jednak mimo to jest rewelacyjny. Cień jest dość dobrze napigmentowany, na bazie Lumene opruszonej pudrem trzyma się cały dzień, nie blednie, nie blaknie, nie waży się i nie roluje. Na allegro ceny testerów tych cieni są w bardzo przystępnej cenie, także polecam, sama z chęcią wypróbuję inne kolory. Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1