Bell Pastel Palette, Cień do powiek 

Posiadam odcień fioletowy. Jest piękny. Uwielbiam ten kolor, bo cudownie odświeża oko, dobrze zgrywa się z innymi odcieniami fioletu, jest idealny na lato, podkreśla moje zielone oczy. Trochę za niego przepłaciłam, bo kosztował 10 lub 15 zł, dokładnie już nie pamietam ile. No i niestety produkty Bell są praktycznie niedostępne w moim mieście i kupiłam ten produkt na drugim końcu Polski. Drobne minusy: - jeżeli chodzi o aplikację, to minus za brak aplikatora, bo czasem mogłby być przydatny - dostępny w niewielu kolorach, ale za to bardzo modnych, uroczych i świeżych - prawdopodbnie to edycja limitowana :( Plus: + nakładam ten cień pędzelkiem i w moim przypadku ma on identyczny kolor jak w pudełeczku, według mnie jest dobrze napigmentowany + nie obsypuje się + trwały przez cały dzień, nie znika, nie gromadzi się w załamaniu powieki + małe wygodne pudełeczko zawiera dużą ilość produktu + wydajność Polecam na lato i wiosnę każdej dziewczynie!! Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Na początku wypatrzyłam całą gamę kosmetyków Bell Pastel Palette i od pierwszego wejrzenia wiedziałam, że muszę coś mieć :D Ale do rzeczy. Posiadam fiolecik i tą jaśniejszą zieleń. Pierwsze wrażenie- super opakowanie, łatwo się otwiera. Później pierwszy kontakt z cieniem- niesamowicie gładka,satynowa konsystencja. Pigment- rzeczywiście nieco słaby- mi osobiście to nie przeszkadza, bo nie wyobrażam sobie, żeby mieć typowo identyczny kolor na powiece jak w opakowaniu. Jeśli ktoś takiego efektu chce to musi trochę go ponakładać... Posiada minimalne drobinki, ale generalnie efekt matowy. Cena - ja dałam 8,60 za sztukę. Wielki plus- OLBRZYMI PLUS :) - nie zbiera się w załamaniu powieki, w końcu!!! Trwały bardzo jak za tą cene. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: 2 w trakcie

Kiedy wypatrzyłam w limitowanej edycji odcień jasnego, pastelowego fioleciku jako prawdziwa cienioholiczka musiałam go mieć. Zachwyca mnie jego opakowanie, cudownie satynowa tekstura wspomniana przez poprzedniczkę, idealnie matowy odcień. Niestety czar pryska po nałożeniu cienia na powiekę. Jest bardzo słabo napigmentowany, muszę się namachać mnóstwo razy w prawo i lewo aplikatorem, żeby był w miarę widoczny, a i tak nie przypomina tego z opakowania. Jest dużo bardziej rozbielony, no taki mizerny. Gdyby był to cień z shimmerem to może przydałby się do jakiegoś rozświetlenia, a tak niewiele z niego pożytku. Co do trwałości to też mnie nie powalił. Używałam go na bazę - nie rolował się, nie zbierał w załamaniu, tylko blakł aż do całkowitego zniknięcia. Na plus duża gramatura opakowania i cena. Nie polecam tego wynalazku Bell. Mam z czym porównywać, bo w tej chwili w moich cieniowych zbiorach jest około trzystu kolorów cieni różnych firm. Używam tego produktu od: dwóch tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Z początku gdy wyszła ta seria kosmetyków byłam do niej nastawiona baaardzo optymistycznie. Zawsze marzyłam o pastelowych cieniach do powiek. Swoją historię z Bell Pastell rozpoczęłam od lakierów do paznokci, ale były tak beznadziejne, że naprawdę mimo szczerych chęci do niczego się nie nadawały... Przyszła pora na cienie ;) Kupiłam wszystkie poza niebieskim i z każdego jestem równie zadowolona. Nakładają się bezproblemowo i pędzelkiem i palcem, nie zdarzyło mi się jeszcze aby któryś z cieni mi się osypał i wylądował pod okiem. Nie blakną w ciągu dnia, kolor jest tak samo intensywny i w pudełku i na powiece, nic się nie roluje, nic się nie gromadzi w załamaniu powieki. Przy tych cieniach mogę odstawić w kąt moją bazę pod cienie! Utrzymują się na powiece przynajmniej 8h (dłużej nie testowałam). Mają bardzo dużą pojemność w opakowaniu, wystarczą na baaardzo długi okres czasu. Szkoda, że to edycja limitowana, muszę kupić zapasowo róż i fiolet (idealne do zielonej tęczówki). Najbardziej zaskoczyła mnie w tych cieniach satynowa gładkość. Gdy do nakładania cienia posłużę się własnymi "grabiami", aż czuć pocierając opuszkiem palca po cieniu jego gładkość i przedziwną, kremową konsystencję. W życiu nie spotkałam się z czymś takim w żadnych, a w szczególności w matowych cieniach. :D Cena też nie jest wygórowana, ja płaciłam za każdy z cieni 7,2zł, dostałam je w zwyczajnej, osiedlowej drogerii :D Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: zużywam 4 :D