Sleek Make Up Glo Face & Body Highlighter (Rozświetlacz do twarzy i ciała) 

Rozświetlacza używam bardzo rzadko i na pewno nie jako podstawę do makijażu; raczej jako dodatek, który ma tylko podkreślić makijaż wykonany zupełnie czym innym; myślę, że taka powinna być rola rozświetlacza; najpierw nakładam normalny makijaż, a później delikatnie i punktowo sam rozświetlacz, tak by jedynie uwydatnić niektóre miejsca i zatuszować inne, do tego sprawdza się dobrze; + trwały, wytrzymuje całą noc; wypróbowałam go na imprezach - prawdziwy efekt jest widoczny w półmroku; + dobrze się nakłada i rozciera; wygodna aplikacja; + poręczne opakowanie - można go zabrać ze sobą; + nie wygląda sztucznie; + cena; - obsypuje się; - pyli się; - pędzelek w opakowaniu jest trochę tandetny; - przez to, że ma brokatowe drobinki nie nadaje się do codziennego makijażu, bo wygląda sztucznie; - trudnodostępny; Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Najgorszy rozświetlacz na świecie ! Tragiczne odcinie żółci a nie złota plus nieziemsko się sypią. A co najgorsze po aplikacji dostałam tak strasznej wysypki, że nie wychodziłam na słońce trzy dni ! Jedynie co dobre to cena i opakowanie dosyć solidne, ale nie o to chodzi w tym kosmetyku. Wolę zdecydownie zapłacić trzy razy więcej i mieć porządny rozświetlacz niż to badziewie ! Jestem rozczarowana, sleek bardzo upadł pod względem jakości kosmetyków...NIGDY NIC z tej firmy nie kupię ! Używam tego produktu od: od miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Kupiłam rozświetlacz w sklepie internetowym w promocyjnej cenie. Jako, że korzystam z cieni tej firmy myślałam, że rozświetlacz również pokaże klasę, co mu się niestety nie udało. Plusy: + opakowanie- solidne z lusterkiem + cena Minusy: +koszmarne odcienie żółci- myślałam, że o będą to odcienie złota, na które znalazłabym jeszcze jakieś zastosowanie o tyle bazarowa żółć i to mocno perłowa do niczego się nie nadaje :( + bardzo gruba perła- mam wrażenie, że w zamyśle producenta było stworzenie cieni metalicznych a nie rozświetlacza, który powinien być zdecydowanie bardzej jednolity i satynowy Paletka leży w moim kuferku i próbuję znaleźć dla niej jakieś zastosowanie- jako cienie, ale nie bardzo mi to wychodzi ;/ Używam tego produktu od: 1 rok Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Napaliłam się na ten rozświetlacz jak szczerbaty na suchary, a tymczasem jest jedno wielkie rozczarowanie i puderek sobie leżakuje w mojej kosmetyczce już rok i czeka na lepsze czasy... Gdzieś, kiedyś w internetach krążyło zdjęcie makijażu inspirowanego Kim Kardashian, wykonanego rzekomo tym rozświetlaczem, makijaż był piękny, więc zamówienie na allegro poszło ;) Oceniam wersję Gold Digga. Składa się z 5 paseczków w odcieniach złota i brązu. Niestety, kolor beznadziejnie się ze sobą łączą - nakładam puder grubym, puszystym pędzlem, blenduję go dokładnie dla uzyskania jednolitego koloru i niestety, wychodzi klapa, rzadko kiedy uda mi się pokryć oba policzki takim samym kolorem. Poza tym, tworzy paskudne plamy, mimo długiego rozcierania tworzy efekt ofiary przemocy domowej, mój chłopak zawsze pytał mnie czemu mam poobijane policzki :P Co więcej, rozświetlacz ( podobnie z resztą, jak cienie z paletki) strasznie się osypuje, opiłki migrują po całej twarzy, nie trzymaja się miejsc, gdzie być powinny. Jak widać, kosmetyk nie jest warty całego zamieszania z zamawianiem i zawracania sobie głowy. A szkoda, bo kolory są piękne, zaczęłam zastępować nimi cienie, żeby czasem zagłuszyć wyrzuty sumienia, że ich nie używam. Poza tym, opakowanie wykonane bardzo solidnie, ładne i wygodne.

Rozświetlacz? To ma być rozświetlacz? Tandetny sprasowany brokat, nic więcej. Naprawdę odradzam każdemu ten produkt, nawet jeśli dostaniecie go za darmo to lepiej nie używajcie, bo można sobie zrobić nim dużo krzywdy. Kupiłam w Biedronce rozświetlacz za 12zł z Bell i jest on sto razy lepszy niż to coś. Tu nie można mówić o żadnej pięknej tafli, tu w ogóle nie ma połysku. To jest chamski, żółty brokat. Odradzam. Zdecydowanie odradzam! Używam tego produktu od: używałam kilka razy Ilość zużytych opakowań: jedno

Jako rozświetlacz kiepsko się spisuje (za bardzo się świeci i wygląda dość tandetnie) jednak ja stosuję do jako cienie do powiek i tu spisuje się całkiem dobrze. - cena -opakowanie bardzo przypadł mi do gustu - nie sprawdza się do tego do czego został stworzony - ma straszny brokat (na szczęście na powiece nie wygląda to tak źle) Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: jedno nie całe

A ja jestem zadowolona z tych rozświetlaczy ponieważ znalazłam dla nich inne zastosowanie, używam ich jako cieni do powiek i sa super! Pieknie mienią się na oczach, utrzymują sie cały dzien bez bazy. Jako rozświetlacze sie nie nadaja. Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Plusy: + opakowanie - płaskie, zawierające duże lusterko + cena + ma dobrą pigmentację Minusy: - daje nienaturalny efekt na twarzy , - jak na rozświetlacz, jest zbyt złoty - pyli się i sypie - aplikacja to koszmar, jest na całej twarzy - pędzel dołączony do opakowania to nieporozumienie - gubi włosie, jest sztywny , nadaje sie tylko do wyrzucenia ;/

Rozświetlacz jest mega twardy, zbyt grubo zmielony, a do tego bardzo brokatowy- nadaje się jedynie do karykaturalnego makijażu. Jestem w szoku, ze firma sleek, której paletki tak wielbię wypuściła na rynek taki bubel. Nie polecam. Używam tego produktu od: pierwszy i ostatni raz Ilość zużytych opakowań: kawałek pierwszego

Produkt absolutnie nie wart swojej ceny. -najgorszy jest kolor - kiczowaty żółty z połyskiem, -drobinki nawet mi nie przeszkadzają, ale i tak po pół godziny ich nie widać, zostaje tylko ten żółtawy kolor -okropnie się kruszy -nie odpowiada mi opakowanie, bo przez dziurki pod aplikatorem wylatuje mi większość pokruszonego \'\'rozświetlacza\'\' Ogólnie rzecz biorąc produkt nie wart swojej ceny, ja czasem używam go gdzieniegdzie przy makijażu oczu,bo na policzki go nie nalożę za nic w świecie ;-) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: połowa pierwszego

Nadaje sie tylko do pomalowania dzieciaka na maskarade. Brokatowe tandetne drobinki. Do normalnego użytku sie nie nadaje . Jest niedrogi ale za tą jakosć to i tak za dużo. Używam tego produktu od: właściwie to zero. kupiłam jedno opakowanie które wyladowało w koszu Ilość zużytych opakowań: nieudana próba

Wcale nie jest tak fatalny. Drobinki brokatu są malutkie, więc z bliska nie wygląda to fatalnie. Nakładam ten kosmetyk mięciutkim pędzlem do różu. Nie przesadzam z ilością i po zebraniu delikatnie otrzepuje pędzelek. Zaznaczam nim lekko kości policzkowe i jestem nawet zadowolona z efektu. Rozświetla on miejsca, w których jest nałożony, nie osypuje się z twarzy, tylko jest na miejscu (używam bazy pod podkład w miejscu, gdzie go chcę nałożyć). Trzyma się nie za długo, bo ok 1h. Nie podoba mi się jednak fakt, że oczekiwałam od tego kosmetyku czego innego. Chciałam go używać, jako bronzer, ale w tej wersji w ogóle się nie sprawdza. Oczywiście jak to kosmetyki sleeka ma śliczne opakowanie z lusterkiem, a do zestawu dodany jest pędzelek, który niestety jak głupi wydala z siebie włosie. + trzyma się na miejscu + cena + drobny brokat + śliczne opakowanie z lusterkiem - leniący się pędzel - odcienie - krótko się utrzymuje

Czy ten produkt to zart producenta? Po nałozeniu tego niby rozswietlacza, dajacego niby naturalny efekt rozswietlenia, wygladalam jak bombka na choince... Na cialo tez się nie da...efekt taki sam. Kiczowaty, złoty brokat...taki z bazaru... Ej, Sleek\'u...nie rób se jaj... Używam tego produktu od: nie używam Ilość zużytych opakowań: ...iośc żadna...

Na szczęście nie kupiłam tego produktu, a dostałam o jako gratis przy zamówieniu z paatala. Nie nadaje się na twarz ( chyba, że chcemy wygladać jak choinka). Ma za dużo drobinek, okropnie się sype. Można go ewentualnie użyć na ciało na większe wyjście. Używam tego produktu od: ponad rok Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego i nie zapaowiada się, żebym je skończyła

Dostałam go od dziewczyny w wymiance, myślałam, a produkt Sleek\'a to się cieszyłam, paletki cieszą się taką dobra opinią, a ten rozświetlacz?! To jest posypka brokatowa, można tym bombki zdobić... Nie polecam... Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: niecały 1

Mam odcień Sun Goddess. Rozświetlacz ten trudno w zasadzie nazwać rozświetlaczem, to po prostu brokat i złoty "cień". To prawda, że ma złoty kolor , ale jeśli używa się go BARDZO oszczędnie, nadaje skórze ładnego, złotawego połysku. Bardzo ładnie wygląda, gdy muśnie się nim już pomalowane różem policzki (tylko nie za dużo). Minusem jest skandaliczny pędzelek, z którego włosy lecą całymi pasmami. Daję tylko trzy gwiazdki, ponieważ jak na rozświetlacz, nie rozświetla. Nadaje tylko złoty połysk.

Rozświetlacz - Sun Goddess Mimo, że nie kupiłabym go ponownie to nie żałuję, że go mam. W zasadzie to mam go tylko dlatego, że jest kiczowato złoty, to sleek (chciałam mieć coś sleeka a tylko to mi wpadło w oko) i zaintrygowała mnie na mnogość negatywnych opinii w przeliczeniu na popyt na te paletki na allegro ;D zdumiewające! Na twarz zgodnie z jego przeznaczeniem i używając do tego załączonego pędzelka nałożyłam go tylko raz po czym śmiałam się chyba przez godzinę i pośpiesznie zmyłam. Jak już każdy wie (ja też wiedziałam ale chciałam się przekonać na własnej skórze) jako rozświetlasz się nie nadaje. Strasznie pyli i brokat wędruje na całą twarz... do tego ten łysiejący pędzelek ;D Przy drugim podejściu nałożyłam go jako cienie. BINGO! Tylko zasady gry są takie 1) na oko nałożona dobra baza 2) aplikacja zbitym dobrej jakości pędzelkiem lub pacynką bez szczególnego rozcierania etc bo nam znów "zaśmieci" całą twarz. Na co dzień nie polecam ale od święta da się przeżyć ;) Jako rozświetlasz do ciała muskałam nim tylko dekolt i tu śmieszna sytuacja - idę na stołówkę po obiad (mieszkam w akademiku) po czym pan tam obsługujący do mnie "a Pani to się chyba od sylwestra nie myła? Hahahaha.." :D no boki zrywać.... Pudełko owszem ładne (taki już jest dizajn marki) ale do noszenia w torebce się nie nadaje bo pod miejscem na pędzelek jest sitko przez które wypadają włosy z pędzelka i brokat (Kto wpadł na ten GENIALNY pomysł?) lusterko jet zazwyczaj też całe umorusane więc na wiele się nie zdaje. Nie kupujcie, nie ma po co, już wszystko złe zostało wypowiedziane... no chyba, że jesteście zakupoholiczkami takimi jak ja i macie potrzebę przygarnięcia tego bękarta pod swoje skrzydła ;) Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: pierwsze i ostatnie

Dostałam trzy takie rozświetlacze jako gratisy do palet Sleek, widocznie nie potrafią ich sprzedać. Nie mam pojęcia co z nimi robić. Zdecydowanie za bardzo się świecą, nadają się więc tylko na karnawał, kiedy ma się ochotę na złoty makijaż. Jednak ich największym minusem jest to, że podkreślają każdą najmniejszą niedoskonałość skóry zarówno twarzy jak i ciała. Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: pierwsze leży na dnie szafki