Bielenda Professional Ideal Skin, Czerwone Wino, Peeling do ciała z pestkami winogron 

Peelingi to obok ser i ampułek moje ulubione kosmetyki pielęgnacyjne:-) Będąc bardziej precyzyjnym, peelingi Bielenda Professional do ciała należą do ulubionych, a ten Czerwone Wino szczególnie przypadł mi do gustu:-) Peeling ma intensywny bordowo - fioletowy kolor, jego ziarna są spore jednak nie tak duże jak np. w scrubach Put&Rub...peeling ma równie intensywny zapach co kolor...zapach, który trudno mi dokładnie określić...niemniej jednak bardzo przyjemny, podobny do tych, które krążą w powietrzu w salonach kosmetycznych:-) Peeling jest dość wydajny, przy stosowaniu 2 x w tygodniu wystarcza na kilka miesięcy. Dobrze ściera przy czym rewelacyjnie i skutecznie nawilża, skóra po aplikacji jest gładka i miła w dotyku a zapach długo utrzymuje się na skórze:-) Regularne stosowanie peelingu zapewnia jej uelastycznienie, wygładzenie i nawilżenie, którego nie zapewni żaden balsam stosowany solo. Peeling z uwagi na swoją intensywną barwę powoduje mały bałagan w łazieniece jednak jest niczym domowe spa...delikatny masaż całego ciała przy użyciu tego oto peeling i rękawicy przeznaczonej do jego aplikacji, unosząca się w powietrzu piękna woń oraz idealnie gładka skóra po zabiegu działają koljąco na zmysły.... Cena peelingu, niezwykle atrakcyjna szczególnie w porównaniu z peelingami innych marek z wyższej półki... Używam tego produktu od: 5 lat Ilość zużytych opakowań: wiele....

Peeling Bielendy kupiłam pod koniec kwietnia w hurtowni fryzjerskiej przy okazji robienia zakupów. Namówiła mnie na niego sprzedawczyni twierdząc, że jest "bardzo udany". Więc wzięłam te 600 g. peelingu i muszę zgodzić się z panią ekspendientką. Peeling Czerwone wino jest NIESAMOWITY i naprawdę BARDZO UDANY: -wyglądem przypomina gęstą konfiturę lub dżem, - pachnie obłędnie winogronami, mogłabym wąchać go godzinami, -ma w sobie bardzo dużo pestek winogron i drobinek soli morskiej (tak przypuszczam), które dość mocno, skutecznie i dokładnie złuszczają martwy naskórek, pozostawiając skórkę lekko zaczerwienioną, -scrub świetnie przylega do skóry (aplikuję go na suche ciało po prysznicu wykonując masaż i dokładnie spłukuje), -skóra po "szorstkim masażu"jest gładka jak pupcia niemowlaka, nawilżona, elastyczna, subtelnie natłuszczona-(ta warstewka wnika w skórę, a nie "stoi" na niej-nie lepi się), -skóra ma ładny kolor i ogólnie wygląda zdrowo, świeżo i promiennie, jak po profesjonalnym zabiegu w SPA, - nie trzeba używać balsamu itp., -peeling jest cholernie wydajny; stosuję go 2 razy w tygodniu (przez miesiąc zużyłam go naprawdę niewiele-1/3 słoika). Gorąco polecam :)