Gdyby jeszcze zmienili opakowanie...
W mojej kolekcji Miyo Trio znalazły się dokładnie te same paletki, które zaprezentowała Baby Doll – tj. Purple rain i Apletini.
Zanim po nie sięgnęłam, miałam już do czynienia z pojedynczymi cieniami Miyo. Spodobałam się przez to rewelacyjnej pigmentacji przy równie niskiej cenie. A tu? Zaskoczenie.
Purple rain:
- góra – coś w stylu rozbielony wrzos – pigmentacją nie poraża... by stał się widoczny na powiece, muszę nałożyć grubszą warstwę, albo bawić się nim na mokro... posiada niewielką ilość baaardzo drobniuteńkich drobinek, których po roztarciu... nie widać,
- środek – żarówiasty, intensywny róż – pigmentacja znakomita, lekkie pacnięcie pędzlem i możemy wymalować całą powiekę :D również posiada niewielkie drobiny, ciut więcej niż jego jaśniejszy kompan,
- dół – fiolet, ot po prostu... również doskonała pigmentacja i... znowu błyszczące drobinki, których posiada najwięcej ze wszystkich cieni w tej palecie... po nałożeniu na powiekę widać niewielki błysk.
Apletini:
- góra – rozbielony groszek – wolałabym żywszy odcień zieleni, no ale... pigmentacja o niebo lepsza niż w przypadku najjaśniejszego odcienia z fioletowej palety; tu również mamy do niewielkie drobiny,
- środek – intensywna żółć, pigmentacja najprawdopodobniej najlepsza ze wszystkich sześciu odcieni obu palet, tu drobinek jest najmniej!
- dół – ni to zgnilizna, ni to ciemna zieleń – pigmentacja powala na kolana, spora ilość drobin :)
<b>PLUSY:</b>
- ciekawe wydaje mi się połączenie 3 odcieni w jednym pudełeczku... dla fanek cieni Miyo takie rozwiązanie na pewno się sprawdzi... lepiej mieć jedną większą paletę, w dodatku zgraną kolorystycznie, niż wykonywać makijaż z użyciem różnych puzderek,
- rewelacyjna pigmentacja i trwałość – cień bez bazy trzyma się na powiece przynajmniej 8h, nie zbiera się w załamaniu, nie migruje... jak dla mnie to fenomen :D
- cena – paletka kosztowała mnie 8zł, jak na 3 cienie, w dodatku takiej jakości? Żal nie kupić!
- mimo doskonałej pigmentacji, bez problemu można stopniować nasycenie koloru, wystarczy nabrać odpowiednią ilość cienia i w razie konieczności rozetrzeć go na powiece...
- doskonale się blendują! Przy dobrym pędzelku w mgnieniu oka stworzymy makijaż, w którym jeden cień przechodzi w drugi...
- dla niewprawionych w makijażu, na odwrocie opakowania znajduje się „instrukcja”, który z cieni powinien nam posłużyć do rozświetlenia wewnętrznego kącika, a którym powinnyśmy wykończyć makijaż w kąciku zewnętrznym,
- niby mat, a jednak jakiś połysk na powiece zostaje.
<b>MINUSY:</b>
- pacynka dołączona do cieni to jakieś nieporozumienie... jest tak mała i nieporęczna, że ciężko w ogóle nią manewrować... Mogli już z niej zrezygnować na rzecz większych cieni ;)
- paletka wygląda jak złowiona w sklepie z gatunku „wszystko za 2,5zł”, tandetny plastik, który na pewno ujmuje uroku całości,
- dostępnością to cienie Miyo nie grzeszą... przeszukałam 8 drogerii w swoim mieście, w żadnej nie mogłam upolować tych paletek, w końcu zostało mi zamawianie na Allegro. Oj...
Używam tego produktu od: ponad 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: używam jednocześnie 2 paletek