Biodermę kupiłam, ponieważ mamy okres letni,a latanie z białą twarzą raczej odstrasza ludzi niż ich przyciąga :) . Podeszłam do niego bardzo sceptycznie, ponieważ mam już swojego ulubieńca - Uriage Hyseac, ten jednak robi białą maskę, także zachęcona opiniami zdecydowałam się na krem tonujący Biodermy. Na szczęście filtr nie zrobił mi absolutnie żadnej krzywdy, zaskoczył mnie bardzo pozytywnie i kwalifikuję go jako filtr letni :)
-jest skuteczny, tak, tak on chroni! Zdawać by się mogło, że tak rzadki kosmetyk raczej tego nie będzie robił a działa i to bardzo skutecznie.
-filtr dostajemy w 40 ml tubce, aplikacja jest niezbyt higieniczna, bo wielokrotnie doszło do tego, że filtr mi się wylewał, ale to przez konsystencję. Poza tym fajny pomysł z wyciskaną i zwężającą się tubką, produkt mógłby bardziej się marnować.
-posiada stabilne filtry
-konsystencja jest lejąca co od razu mi się spodobało a to dlatego, że Uriage posiada również identyczną konsystencję i kompletnie nie szkodzi mojej cerze. Filtr ma bardzo lejącą, jasnobeżową konsystencję emulsji, na samym początku przestraszyłam się, że odcień będzie zbyt ciemny, ale okazało się, że filtr świetnie się dopasowuje - bardzo dobrze wtapia się i nie robi absolutnie efektu maski. Powracając jednak do konsystencji popieram poprzedniczkę, filtr rozpościera się jak marzenie - niczym silikonowa baza, daje uczucie lekkości. Przez swoją płynność bardzo ułatwia aplikację.
-kolor nie jest nachalny, bardzo ładnie wtapia się w mój koloryt. Zdecydowałam się na filtr tonujący, ponieważ pobielanie filtrów zaczęło odstraszać ludzi :) Także Bioderma w tej kwestii dostaje ode mnie ogromny plus. Kolor po kilku godzinach jakby niknie, ale mi to zbytnio nie przeszkadza, bo moje niedoskonałości są coraz mniej widoczne.
-średnio wspólgra z makijażem mineralnym, jednak dla mnie ten filtr jest jedynym kosmetykiem nałożonym na twarz. Bardzo ładnie podkreśla mój koloryt, także niech tak zostanie :). krycie jest średnie, także osoby z większymi niedoskonałościami mogą być z niego niezadowolone.
-to co mi się w nim nie podoba, to nachalne błyszczenie cery. Wiem, że nie ma na to bata, bo to filtr, ale ten błyszczy się makabrycznie - pozostawia taką dziwną olejową powłokę.
-na mojej mieszanej, kapryśnej cerze nie odnotowałam zaskórników i ropnych wykwitów, także stwierdzam, iż nie jest komedogenny i aknegenny, choć nie będę zbyt obiektywna, ponieważ jestem na retinoidach
-nie pozostawia smug i zacieków
-z reaplikacją ja niestety miałam problem, filtr lekko rolował się, z resztą tak jak Uriage, na szczęście jestem dość wprawiona i zdarzało się, że absolutnie nic się nie ścierało a filtr po 3-4 aplikacjach wyglądał idealnie
-dość drogi, zwłaszcza, że nie jest zbyt wydajny
Szczerze polecam, w moim odczuciu to bardzo dobry filtr, typowo letni - a przetestowałam ich naprawdę wiele. :)
Używam tego produktu od: ponad miesiąc
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego