GorVita, Maść propolisowa (10%) z witaminami A,E i F

W niepozornej, białej tubce z domieszką miodowego koloru z plasterkiem miodu na przodzie o pojemności 50 ml kryje się prawdziwe cudo, które dosłownie działa już po pierwszej aplikacji na skórze. Tubka jest wykonana z lekkiego tworzywa, które jest bardzo miękkie i z łatwością możemy wydobyć maść propolisową do samego końca z opakowania nie obawiając się iż coś na samym dnie zostanie. Maść stosowałam ja ale także przede mną stosowała ją moja 12 letnia środka, która miejscami dostała zapalenia mieszków włosowych na nogach chociaż ich nie rusza jeśli chodzi o depilację.

Maść posiada specyficzny kolor jak i sam zapach jest dość mocny i naturalny bez jakikolwiek dodatków zapachowych i uczulaczy. Nie jest to cudowny zapach, który mamy ochotę wąchać i wąchać aczkolwiek plus jest taki iż, gdy ma kontakt z naszą skórą staję się on bardziej naturalny i mniej wyczuwalny.

Konsystencja maści jest bardzo treściwa i wydaje się być bardzo ciężka jednakże pomimo tego iż pozostawia ona na skórze delikatną łagodzącą osłonkę to wcale nie jest ona ciężka i zapychająca, nie zostawia lepkości, czy uczucia ciężkości. Maść stosowałam kilka razy na swojej buzi bo jak już wspomniałam miałam dziwną psiurkę jak i podrażnioną skórę twarzy, a pod palcami było czuć jakieś nie równości.




Działanie maści?
Świetnie łagodzi miejsca, które były ukąszone przez owady, a w tym wypadku chodzi o komary, które latają cały stadami. Maść załagodziła również dyskomfort na moich przedramionach z powodu słońca, które mnie złapało jak i uspokoiła tą całą czerwoną pokrzywkę, a zatem uczucia ściągania i pieczenia skóry ustąpiło niebywałej uldze. Moja buzia odzyskała swoją równowagę i znów jest gładka, miękka oraz odżywiona i brak jakiś śladów dziwactw, które mnie nawiedziły przez ostatnie dni. Maść, a dokładnie to propolis działa antybakteryjnie i dezynfekując skórę sprawia iż jest ona zdrowa, a moja siostra pozbyła się zapalenia mieszków włosowych, które ją pojedynczo nawiedziło.

Maść znajduje się w plastikowej tubce. Ma delikatny i dosyć przyjemny zapach oraz idealną konsystencję. Kolor maści jest brunatnawy, bardzo dobrze się wchłania i jest wydajna. Przy ukąszeniach czy wypryskach należy posmarować to miejsce. Łagodzi wypryski oraz swędzenie przy ugryzieniach, a nawet całkowicie je eliminuje. Jestem bardzo zadowolona z niej tylko mam jedną uwagę super by było gdyby była z dozownikiem po prostu łatwiej by ją się wyciskało. Jednak stała się moim faworytem . Polecam.

ma przyjemną konsystencję i zapach, odpowiada mi skład i zapach, dobrze nawilża skórę, dość długo utrzymuje się na ciele, można stosować przy oparzeniach, pomaga, zmniejsza uczucie bólu i swędzenia, dobry jest na wypryski skórne

Kupiłam tę maść, bo przeczytałam, że dobrze sprawdza się na cerze trądzikowej suchej i przyśpiesza gojenie ranek. Ja mam skórę normalną ale skłonną do przesuszania i od czasu do czasu wyskoczy na niej większy pryszcz. Stosuje maść punktowo i fajnie się sprawdza szczególnie w przypadku gojenia, bo mam brzydki nawyk rozdrapywania strupków szczególnie na twarzy i na plecach przez co długo mam przebarwienia na skórze a maść skraca ten okres.

Jestem ogromną fanką kosmetyków marki GorVita, jak na razie wszystkie ich produkty sprawdzają się rewelacyjnie!

Maść znajduje się w tubce z zakrętką. Jest to w miarę higieniczne opakowanie, ale nie idealne. Bez problemu możemy je przeciąć i zużyć produkt do samego końca.

Maść kupiłam podczas kuracji kwasami (nie była to hardcorowa kuracja, ale jestem posiadaczką skóry suchej która intensywniej reaguje na tego typu zabiegi). Wspaniale łagodziła i koiła uwrażliwioną skórę. Świetnie nawilża i natłuszcza. Osoby ze skórą suchą powinny ją mieć w domu cały czas. Nawet w okresie letnim, kiedy moja cera miała gorszy okres maść dawała radę. Nałożona na noc na całą buzię wspaniale odżywiała skórę i dodawała jej życia, do tego jest to killer na suche skórki.

Moc maści doceniłam szczególnie po niemiłym epizodzie z kremem pod oczy z Fitomed. Przesusz, podrażnienie, zaczerwienienie, pieczenie. Wyglądało to tak jakbym miała ostre AZS na skórze wokół oczu. Maści od dermatologa nie pomagały. Zrezygnowana postanowiłam zaryzykować i zaaplikowałam solidną porcję propolisowego cudotwórcy na noc, na zmiany skórne. Już po jednej nocy widziałam sporą różnicę! Oczywiście cały proces "leczenia" nie trwał kilka dni tylko dłużej, ale zmiany były naprawdę poważne. Później zaczęłam jeszcze używać masek algowych pod oczy (tych zastygających), co już ostatecznie pomogło wrócić mojej skórze do normalności. Od tego momentu maść stała się moim kremem pod oczy.

Skład:
Aqua- woda
Glycerin- alkohol, humektant, substancja nawilżająca
Glyceryl Stearate SE- rośl.inny emulgator
Caprylic/Capric Trigliceride- emolient
Cetyl Alkohol- emolient
Cetyl Ricinoleate- emolient, składnik pochodzenia roślinnego
Propolis-propolis (kit pszczeli), ma działanie grzybobójcze, bakteriobójcze, antywirusowe, regenerujące, dezynfekujące, a także stymulujące układ odpornościowy
Polysorbate 20- emulgator, bidegradowalny
PEG-20 Glyceryl Laurate- emulgator
Tocopherol- wit. E
Linoleic Acid- wit. F
Retinyl Palmitate- wit. A
DMDM Hydantoin- konserwant
Allantoin- alantoina, działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia, wspomaga procesy regeneracji i odbudowy naskórka, stymuluje proces gojenia się ran
Panthenol- wit. B5

Według mnie ta maść nadaję się idealnie do różnego rodzaju ran,niekiedy oparzeń,wrzodów itp ( Ja osobiście mam skłonność do częstych opryszczek i ta maść mi naprawdę pomaga) Stosuje ją odkąd pamiętam.Pół gwiazdki odejmuje za żółtawy kolor który bawi wszystko czego się dotkniemy.Ale skuteczność zawsze mnie przekonuje do zakupu. Polecam każdy powinien mieć ją w domu :)

hmmm...ciezko ocenic...wiec pisze jak jest:

po co kupilem...sam nie wiem...ojciec ma wlasna pasieke wiec moja matka jak jestem 2 razy w roku na odwiedzinach to za kazdym razem obdarowuje mnie sloikami miodu i zawsze mi wpaja ze mam jesc miod - bo to zdrowe...i lek na wszytsko...ale ja go nie trawie...nie lubie...za slodki jak dla mnie...bedac ostatnio w polskiej aptece znow kupilem kilka nowych wynalazkow...jednym z nich byla ta oto masc...10 % propolisu...to dosyc wysokie stezenie wiec pomyslalem ze jakies dzialanie napewno bedzie miala, ale do rzeczy:

- zapchala mnie juz po 2 uzyciu,

- masc jest bardzo tresciwa - 10 % kitu pszczelego - to jakby ktosc twarz woskiem posmarowal...dla cer mieszanych i tlustych nie nadaje sie wogole...dla suchych, podraznionych bedzie ukojeniem,

- brudzi posciel i bielizne na stale!!! wiec trzeba uwazac!!!,

- zapach bardzo mocny i specyficzny - ale naturalny - tak wlasnie pachnie pszczeli ul,

- zakup okazal sie dla mnie bublem, gdyby nie to ze dziewczyna mojege siostrzenca zdala egzaminy i uzyskala pozwolenie na stosowanie kwasow w wysokim stezeniu - wiec odbyla sie u mnie impreza kwasowa - przyniosla butle kwasu glikolowego 70 % i wszyscy z zaproszonych mieli okazje zrobic sobie zlusczanie kwasem za free - zrobilem i ja - efekt byl piorunujacy - ale przed tem bylo bolesnie - pieklo, parzylo, sciagalo mi skore, bylem czerwony jak burak tego wieczoru - nawet woda termalna niezbyt wiele pomogla - i wtedy masc ta okazala sie zbawieniem,

- po uzyciu skora przestala piec,

- zaczerwienienie ustalo,

- i to w ciagu jednej nocy!

- twarz nastepnego ranka byla jeszcze lekko zarumieniona, ale dyskomfort ustal calkowicie - tak oto zuzylem ta masc do konca - i tym razem nie zapchala mnie wogole.

Podsumowujac:
na codzien - nigdy! - byc moze dla cer bardzo suchych i wrazliwych, ale po kwasach zbawienna - działa okluzyjnie, przyspiesza regeneracje, lagodzi i koi.

Cena: 11 zl. za 50 ml.