L'Oreal Paris Studio Secrets Professional, Universal Lip Glow Rose (Pomadka do ust) 

dodalam ten produkt jakis czas po jego zakupie, jednak wstrzymalam sie z wystawieniem opinii ze wzgledu na krotki czas uzytkowania . mam podobne odczucia jak poprzednia recenzentka- wysusza , pierwsze wrazenie po nalozeniu na usta moze byc mylne i moze sie wydawac ze nawilza jednakze po paru minutach szminka wsiaka w usta i owszem zostawia delikatny rozowy polysk , ladny, nienachalny, kosztem mega sciagnietych ust i to juz tak fajnie nie wyglada. po tygodniu bawienia sie ta szminka mialam popekane usta . moze jeszcze dam jej szanse ( bo efekt na ustach fajny...) np. uzywajac ja razem ze szminka ochronna do ust jako podklad ...nie wiem, wiem na pewno ze okres jesienno-zimowy to nie jest na pewno czas na testowanie takich szminek i jezeli ktoras z pan ma ochote jednak zakupic ten produkt to radze wstrzymac sie do wiosny i dodatkowo wczesniej mega dobrze przygotowac i dobrze nawilzyc usta Używam tego produktu od: od pazdziernika 2011 Ilość zużytych opakowań: pierwsze , nie skonczone

Jak tylko odkrylam ten produkt zaraz go zakupilam. 11 euro to dumna cena, ale bylam sklonna dac za cos co lekko podbariw usta i jest bardzo uniwersalne i delikatne. Niestety po kilku dniach moje pierwsze zachwyty minely. Podobalo mi sie, ze sztyft utlenia sie na ustach. W zaleznosci ile razy po nich przejade mam jasniejszy lub ciemniejszy rozowy kolor. Przy moim typie urody calkiem twarzowy. Prosuktu wogole nie czuje na ustach, co tez mi sie podobalo. Nie zebym nie lubie czuc szminki na ustach. bardzo lubie warstwe na ustach, ktore je chroni przed wysuszaniem, ale nie czuc nic bylo czyms nowym i milym dla mnie. Po kilku dniach zachwyt minal, bo sztyft nic a nic nie robil u ustami poza nadaniem mu kolorytu. Na roznych blogach czytalam zwychwyty, osoby uzywaly go dobry miesiac i dluzej i bylo dobrze. U mnie po kilku dniach usta wysuszyly sie na wiorek. Ta pierwsza pomyskujaca warstwa z koloremm zjadala sie, albo wchlania w usta w ekspresowym tempie i na ustach nie bylo nic poza lekkim kolorem, ktory sztyft pozostawial. Moglam co chwilke dosmarowywac sie, ale uzyskiwalam coraz mocniejszy kolor, a usta jak byly suche tak byly nadal. Wczoraj przypomnialam sobie o tym szminkowym blyszczyku i to samo. Ja bym jednak wolala zeby pozopstawial on wyczuwalna blyszczaca warstwe jak wazelina. owszem przez chwilke jest pomysk jak po wazelince, ale szybko on znika, zjada sie i nie mamy niczego co by usta chronilo, mimo ze kolor nadal na ustach jest. Dla mnie pieniadze wyrzucone w bloto, a szkoda. Ja potrzebuje produktu ktory stworzy ochronna warstwe. Kolor to dla mnie za malo. Moje usta sa wymagajace. Używam tego produktu od: lata Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego