Kiedy Guerlain wycofał Success Eye Tech obraziłam się na markę. Odkryłam ten krem długo przed 30tką, wtedy nie było to aż takie ważne, natura była łaskawa i z perspektywy widzę, że naprawdę nie miałam zmarszczek pod oczami. Zawsze otrzymywałam dużo komplementów dotyczących mojej cery i komentarze, gdy ktoś dowiadywał się ile mam lat, że wyglądam na wiele lat mniej. Zdarzyła mi się kiedyś też historia, która do tej pory wywołuje mój uśmiech, gdy odchudzałam się na siłowni, gdzie podawałam wiek do wyliczeń tkanki tłuszczowej / mięśniowej, że trener mega ciacho powtarzał \'oszukujesz\', gdy mówiłam ile mam lat...
No ale ja zawsze szukałam dziury w całym i szukałam oznak starzenia pod oczami, nawet gdy kosmetyczka stwierdzała że absolutnie nie mam żadnych zmarszczek.
Guerlain używałam od 25 roku życia i stanowczo jestem przekonana, że w znacznej mierze zawdzięczam mój wygląd tej pielęgnacji. Zawsze powtarzałam, że jeśli inwestuję tyle w siebie \'zaoszczędzę\' na zabiegach medycyny estetycznej w przyszłości :)
Tyle długiego wstępu, by w końcu napisać o kremie - po 30tce w zeszłym roku zaczęło się coś dziać w kącikach oczu- pierwsze nieubłagalne linie i po Success Eye Tech żaden krem sobie z tym nie radził. Byłam wściekła, bo tyle lat inwestowania a gdy naprawdę potrzebowałam dobrego kremu pod oczy nagle nie miałam czego używać.
Koncept \'Abeille Royale\' nie spodobał mi się na początku, świeżo byłam po zaczytywaniu się w artykułach o produktach Burt\'s Bees i innych naturalnych i wizerunek produktów pszczelich zupełnie mi nie pasował do świata luksusu, jakie oferuje Guerlain.
W końcu zrezygnowana najpierw wypróbowałam, poczekałam i ...wybaczyłam :)
Krem jest doskonały, uwielbiam jego kremową konsystencję, działa błyskawicznie, pożegnałam się z liniami w kącikach i mogę spać spokojnie, że nadal jest ok pod oczami i nadal mogę \'czarować\' wiecznie młodym wyglądem :) Nie wypowiem się, co do liftingu bo go nie potrzebuję jeszcze - ale jeśli chodzi o cienie, poranną opuchliznę, gdy za późno pójdę spać - sprawdza się fantastycznie. Już nie tęsknię za Success Eye Tech.
Ostatnio dołączyłam do tego Super Aqua Serum w nowej wersji (nie stosuję dokładnie pod oczami, ale przy masażu nakładam tuż przy dolinie łez) i w połączeniu - mogłabym spokojnie zrezygnować z korektora pod oczy, ale i tak używam.
Tak jak Success Eye tech jest bardzo wydajny i uważam, że inwestycja takiej kwoty na krem jest naprawdę ok, mi wystarczył na jakieś trzy miesiące używania.
Dodam, że podczas długich poszukiwań zastępstwa dla Success Eye Tech wypróbowałam niezliczone ilości kremów pod oczy, z których jedynym skutecznym był krem La Valee i Chanel Ultra Correction Lift, ale i tak wolę Guerlain - jestem wierna od lat i nawet gdy wypróbuję coś innego zawsze wracam. Chanel dostałam w prezencie, ale jakoś nie jestem przekonana do ich pielęgnacji, a zakupienia La Valee byłam bliska (miałam sporą miniaturę), ale kupiłam Abeille i na razie przy nim zostaję.
Używam tego produktu od: kilka miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego