Już dawno temu słyszałam o rozgrzewającym kremie marki Cztery Pory Roku, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Dopiero po 2-3 latach przez przypadek trafiłam na niego w supermarkecie. Niestety nie był sprzedawany "solo" tylko w komplecie z peelingiem. Taki zestaw kosztował mnie 10 zł.
Pierwszą rzeczą na jaką zwróciłam uwagę po zakupie był intensywny zapach. Wyraźnie czuć imbir. Nie podoba mi się jakoś szczególnie, ale jest do przeżycia.
Konsystencja jest zwarta, ale nie ma najmniejszego problemu z rozsmarowaniem kremu na skórze. Wchłania się bardzo szybko i pozostawia delikatną, nietłustą warstwę okluzyjną.
Mam niemały problem z zimnymi dłońmi i stopami, szczególnie w okresie zimowym, więc nie ukrywam, że pokładałam duże nadzieje w jego działaniu rozgrzewającym. Wiedziałam, że nie będzie to taki efekt jakbym położyła dłonie na ciepły kaloryfer, raczej delikatne mrowienie. Niestety nie zaobserwowałam jakiegokolwiek rozgrzania, itp. Próbowałam nawet nakładać go na świeżo wypeelingowana skórę. Przeczytałam, chyba na jakimś blogu, że nie mogą to być peelingi z olejami roślinnymi, mineralnymi i innymi emolientami. Niestety u mnie ten patent się nie sprawdził. Zero jakiegokolwiek, choćby delikatnego uczucia ciepła. Zupełnie jakbym nałożyła zwykły krem.
Działanie pielęgnacyjne również nie powala. Producent deklaruje, że jest to krem na zimę, niestety nie mogę się z tym zgodzić. Jest stanowczo za lekki. Co prawda na 2 miejscu w składzie jest masło shea, a na 3 olej sojowy, dodatkowo na opakowaniu mamy informację, że zawartość olei roślinnych w składzie wynosi 10%, a ekstraktów z bawełny i imbiru 4%, ale dla moich dłoni jest stanowczo za słaby. Dopiero teraz, kiedy na dworze zrobiło się ciepło, krem zaczął się sprawować całkiem nieźle.
Skład ma przyzwoity. Nie podoba mi się tylko obecność konserwantu Disodium EDTA, a na opakowani wielki napis "nie zawiera parabenów", owszem EDTA nie jest parabenem, ale takie zagrywki ze strony producentów są moim zdaniem nie fair (jedno paskudztwo zastępują innym). Nie obniżam za to oceny, nie jestem również osobą która panikuje na widok takich pozycji w składzie (chociaż staram się ich unikać), ale nie będę ukrywać, że przez takie działania marketingowe producenci tracą w moich oczach.
Skład:
Aqua- woda
Butyrospermum Parkii- masło shea
Glycine Soja Oil- olej sojowy
Cetearyl Alcohol- alkohol, emolient
Petrolatum- wazelina, emolient, wosk pochodzący z przerobu ropy naftowej, sam w sobie nie ma żadnych wartości odżywczych
Stearic Acid- emulgator
Glycerin- alkohol, humektant, środek nawilżający
Sesamum Indicum Seed Oil- olej sezamowy
Glyceryl Stearate- emolient tzw. tłusty, emulgator
Peg- 100 Stearate- emulgator
Propylene Glycol- humektant, hydrofilowa substancja nawilżająca skórę, zapobiega wysychaniu masy kosmetycznej przy ujściu butelki, wspomaga działanie konserwujące, jest bezpieczny do stosowania nawet w 50% stężeniu, może powodować podrażnienia jeżeli jest aplikowany na skórę chorobowo zmienioną
Eriophorum Spissum Flower/ Stem Extract- ekstrakt z kwiatów/łodygi bawełny norweskiej
Gossypium Herbaceum Seed Extract- ekstrakt z nasion bawełny
Zingiber Officinale roqt Extract- ekstrakt z kłącza imbiru
Phenoxyethanol- substancja konserwująca, jego dopuszczalne maksymalne stężenie w gotowym produkcie to 1,0%
Caprylyl Glycol- emolient, tworzy na powierzchni skóry i włosów warstwę okluzyjną, stosowany na skórę w stanie czystym, może być komedogenny
Benzyl Alcohol- substancja zapachowa, może uczulać, imituje zapach jaśminu
Ceteath- 20- emulgator, substancja myjąca,
Parfum- kompozycja zapachowa
Carbomer- zagęstnik, zwiększa lepkość preparatu
Sodium Hydroxide- regulator pH
Disodium Edta- stabilizator pochodzenia syntetycznego, wspomaga działanie konserwantów, kosmetyków z EDTA nie należy stosować , gdy przyjmujemy leki zawierające cynk, żelazo, miedź, glin, ołów i bizmut (ma działanie wiążące metale ciężkie), unikać również w czasie ciąży i laktacji
Lecithin- emulgator
Tocopherol- witamina E
Ascorbyl Palmitate- antyoksydant, pochodna witaminy C
Hydrogented Palm Glyceerides Citrare- emulgator
Potassium Sorbate- substancja konserwująca
Sorbic Acid- substancja konserwująca, jego dopuszczalne maksymalne stężenie w gotowym produkcie to 0,6%
Benzyl Salicylate- składnik kompozycji zapachowej, może uczulać
Cinnamal- substancja zapachowa cynamonu,może uczulać, imituje zapach
Citral- substancja zapachowa, może uczulać, imituje zapach cytryny
Eugenol- substancja zapachowa, może uczulać, imituje zapach goździków
Hexyl Cinnamal- substancja zapachowa, imituje zapach jaśminu
Limonene- substancja zapachowa, może uczulać, imituje zapach skórki cytrynowej
Linalool- substancja zapachowa, może uczulać, imituje zapach konwalii
Używam tego produktu od: 2 miesiące z hakiem
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego