NIE ZAPYCHA, NIE PODRAŻNIA, ALE... NACZYŃ NIE MYJE
Marka Avene - klasa sama w sobie, po produkty można sięgać w ciemno i mieć gwarancję, że krzywdy nie zrobią. No właśnie... Dziwią mnie dość kiepskie opinie poprzedniczek o tym samoopalaczu. Starej wersji używałam przez kilka lat, po nową sięgnęłam od razu, gdy się pojawiła. Nie mam temu prduktowi absolutnie nic do zarzucenia, może oprócz ceny...
PLUSY DLA MNIE:
- porządna tuba z zamknięciem na klik, bezinwazyjna w szafce i w walizce, kiedy mamy gwarancję, że nie samoopalimy sobie ubrań;
- bardzo dobra konsystencja mleczka, dostosowana do niezbyt wprawnych paluchów, nic nie spływa, a wchłania się na tyle wolno, że zdążymy rozprowadzić bez stresu o zrobienie sobie indiańskich barw wojennych;
- zapach taki apteczny, może nie fiołki, ale też nie zabija nosa przypalonym mięsem, jak to mają w zwyczaju niektóre drogeryjne samoopalacze;
- mleczko ma naprawdę właściwości nawilżające, a na pewno nie wysusza mojej podatnej na takie wrażenia skóry, która na drugi dzień jest miękka i bez suchych odstających skórek;
- samoopalacz stosowany głównie na twarz, szyję i dekolt w warunkach trudnych, bo zimwych, spisał się doskonale, a więc NIE PODRAŻNIŁ, NIE PRZESUSZYŁ, NIE SPOWODOWAŁ WYSYPU NIESPODZIANEK;
- efekt, jaki uzyskuję na skórze po jednej aplikacji to bardzo łądny odcień lekkiej opalenizny, równiutki, bez plam i pomarańczowych tonów, po trzech aplikacjach odcień jest nadal bardzo naturalny ale wpada już w czekoladkę, co mnie nie odpowiada, ale sprawdziłam, bo wiem, że niektóre dziewczyny tak właśnie lubią:)
- samoopalacz schodzi równo, pięknie daje się spilingować nawet pilingiem enzymatycznym, więc dla naczynkowców takich jak ja jest dobrym wyborem.
Minusów poza ceną brak. Ale... Moje założenie jest takie: zima, w pomieszczeniach sucho, na dworze mroźno, wietrzno... trzeba dać skórze to co jej pomoże a nie zaszkodzi. Nie stosuję samoopalacza na całe ciało, więc tuba taka wystarcza mi na całą zimę. Kupuję raz i mam gwarancję zadbanej, zdrowej skóry o pięknym kolorycie. No oczywiście, można by wymagać, żeby jeszcze do pracy podwoził i naczynia zmywał, ale... nie bądźmy drobiazgowe;)
Używam tego produktu od: kilka miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie