Eveline Cosmetics Koenzymy Młodości Q10 plus R, Samowchłaniająca maseczka głęboko nawilżająca SOS 

Nie uczula, nie podrażnia, dobrze się wchłania, ma fajną konsystencję i neutralny zapach i tyle jeśli chodzi o zalety poza tym maseczka w moim przypadku nie dała żadnych efektów pomimo stosowania dwa razy w tygodniu przez prawie dwa miesiace, podobny efekt dał mi zwykły krem nawilżajacy.

Z racji tego, że potrzebowałam silnego nawilżenia, a mam pełne zaufania do marki Eveline, to postanowiłam wypróbować to "cudo". Koszmar... + cena - na promocji niecałe 2 zł; + konsystencja ułatwia aplikację - maska nie jest za gęsta ani za rzadka, nie spływa; - chemiczny zapach; - podrażnia niesamowicie, skóra jest czerwona, szczypie, piecze już przy nakładaniu maski; - nie poprawia stanu skóry; - długo się wchłania. NIE.

Skorzystałam z tej maseczki jako z doraźnej pomocy dla zbuntowanej skóry podczas letnich upałów. Może nie jest to coś co zdziała cuda i diametralnie zmieni stan skóry na lepszy, ale na chwilę pomaga :) Maseczka ma formę gęstego, ciężkiego kremu. Łatwo się rozprowadza i nie spływa z twarzy. Wchłania się raczej w całości i dość szybko. Pozostawia lekki, tłustawy filtr na skórze, ale - co mi się bardzo podoba - nie pozostawia skóry nieprzyjemnie lepkiej co się innym maskom często zdarza. Maseczka całkiem ładnie nawilża i spokojnie można ją stosować raz na jakiś czas zamiast kremu na noc. Nie podrażnia wrażliwej skóry, nie ma żadnego pieczenia ani zaczerwienień. Po zastosowaniu skóra jest elastyczna, miękka, ładnie wygląda na niej makijaż. Trochę brakuje mi wyrównania kolorytu czy chociażby dodania skórze nieco zdrowego blasku. I również to nawilżenie jest raczej chwilowe, po upływie doby od zastosowania skóra wraca do swojego poprzedniego stanu. Fajnie, że jedna saszetka wystarcza na dwa zastosowania. Warto przyjrzeć się składowi, który z jednej strony miło zaskakuje, a z drugiej sugeruje trzymać się od tego produktu z daleka... Wysoko znajdziemy ureę, olej sojowy, aloes, kolagen, elastynę. Ale jest również cały zestaw parabenów oraz bardzo szkodliwe korsenwanty. Nie jestem pewna czy jeszcze wrócę do tej maseczki, ale z pewnością nie żałuję, że ją zakupiłam. Nieźle nawilża, poprawia stan skóry i za tę cenę jest to wystarczające. Oceniam na mocne 3 i raczej polecam wypróbować :) Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 4 saszetki

Żeby być sprawiedliwą, po masce faktycznie skóra jest gładka, delikatna w dotyku. Niemniej musiałam zmyć maskę wodą, ponieważ po wchłonięciu byłam przez nią oblepiona. Ponadto w trakcie jej wchłaniania się miejscami odczuwałam szczypanie-swędzenie. Użyłam niejednej maski, której nie trzeba było zmywać, także do tej na pewno nie wrócę. Używam tego produktu od: 1 raz Ilość zużytych opakowań: 1 saszetka

Maseczka pozytywnie mnie zaskoczyla. Jesli chodzi o efekty, to cera jest naprawde nawilzona, wygladzona i bardzo miekka. Jesli chodzi o dotlenienie, niestety nie moge tego sprawdzic, ale widze ze skora nabrala zdowego kolorytu, nie jest szara, zmeczenie zniknelo. Jesli chodzi o obietnice producenta, to musze powiedziec, ze satysfakcje mam polowiczna. Co prawda maseczka faktycznie sie wchlonela, ale po okolo godzinie. Nawet wtedy zostaly resztki ktore musialam usunac wacikiem. Zapach bardzo przyjemny, cena bardzo rozsadna. Używam tego produktu od: 1 dzien Ilość zużytych opakowań: 1 saszetka

Ostatnio ponownie zapłonęłam miłością do firmy Eveline i zaczęłam próbować różne ich produkty. Zaczęłam od tej maseczki. Trzeba stwierdzić że jest całkiem OK. Pierwsze co mnie urzekło to zapach (podobny do masła sopot spa ziaji). Jest dość wydajna, bo starczyła na dobrych kilka aplikacji. Sama maseczka o konsystencji lekkiego kremu wchłania się bardzo szybko. Skóra po pierwszej aplikacji była wyraźnie nawilżona i gładka, a efekt utrzymywał się kilka dni. Przystępna cena 2,40 też zachęca do wypróbowania. Nie podrażniła ani nie uczuliła mojej skóry. Na pewno nie redukuje zmarszczek i nie zapobiega powstawaniu nowych jak obiecuje producent. Na twarzy pozostawia lepką powłoczkę. Stosowałam raz, dwa razy w tygodniu. Używam tego produktu od: 5 tygodni Ilość zużytych opakowań: jedno

Kosmetyk ma żelowatą, dość gęstą konsystencję, dobrze się nakłada, po nałożeniu lekko chłodzi. No i również natychmiast po nałożeniu wywołał u mnie podrażnienie oczu, jakiego już dawno nie doświadczyłam. Oczy piekły, szczypały i dopadł mnie dosłownie łzotok. Ten „przecudowny” efekt utrzymał się do momentu, w którym maska prawie całkowicie się wchłonęła. A wchłania się dość szybko, nie pozostawiając wyraźnej warstwy, a jedynie uczucie lepkości. Czy uczucie nawilżenia również? No… średnio, bardzo średnio… nawet poniżej średniej… a zupełnie szczerze: nie bardzo. Krótko mówiąc, mimo wieczornej aplikacji maseczki przed snem, rano cerę miałam tak samo suchą jak poprzedniego dnia. Nie jest to też z pewnością produkt idealny do wrażliwej cery. Z pewnością nie kupię go ponownie, bo poza zastrzeżeniami dotyczącymi jego właściwości, mam też takie o charakterze – proszę to potraktować bardzo umownie i z przymrużeniem oka – moralnym. Otóż, nie lubię, jak producent swych konsumentów próbuje podejść różnymi trikami, a: - po pierwsze, mam poważne podejrzenia, że maseczka ta to nic innego jak produkt, który od dawna był na rynku, tyle że pod innym szyldem, a mianowicie Aktywnie nawilżająca maseczka żelowa. Nie jestem w stanie tego w 100% zweryfikować, bo nie miałam okazji użyć starszego produktu, a przy zgłoszeniu w KWC nie został podany jego skład, ale opisywane przez recenzentki efekty pasują jak ulał również do tej maski, o której mowa tutaj. Stary produkt w nowej szacie podawany jako nowy? Hmmm… Słabe to. - po drugie, moją reakcję na granicy rozbawienia i irytacji wzbudzają widniejące od pewnego czasu na wszystkich maseczkach Eveline określenie "samowchłaniająca się". Rozumiem, że producent mnożeniem przymiotników w opisie kosmetyku chce wywrzeć wrażenie, iż jest on unikatem na skalę światową, ale pytam ja się, co to za łaska, że maseczka sama się wchłania (czyli że nie trzeba jej co? wcierać?) i z kogo marketingowcy robią tym zabiegiem większych idiotów: z klientów czy z siebie? No, pozrzędziłam sobie... Używam tego produktu od: użyłam kilka dni temu Ilość zużytych opakowań: 1 saszetka