Pharmaceris S, Sun Bronze Effect Delikatny balsam brązujący do ciała

Samoopalaczy nie używam,ale raz na jakiś czas, kiedy dostanę taki kosmetyk do testów wtedy tak, sama natomiast nie kupuję. Sun Bronze w mojej ocenie jest dobry. Opalenizna była brzoskwiniowa, w ogóle nie marchewkowa ani żółta jak to czasem robia podobne kosmetyki.Balsam łatwo się nakładało i nie robił smug. Ja nie czułam mocnego zapachu DHA, leciutki do wytrzymania, a jestem naprawdę wrażliwa na ten smrodek i bardzo mnie on odpycha. Mam jasna karnację i balsam był dla mnie naprawdę dobry. Używam tego produktu od: miałam ponad rok temu Ilość zużytych opakowań: pół tuby, reszte oddałam mamie

Kupiłam go tylko z racji na super promocje na jaką trafiłam. Opakowanie: Z tuby dobrze aplikuje sie produkt, ale oczywiście pod koniec są wielkie problemy z wydobyciem balsamu. Cena: Regularna cena to około 40-50 zł i tyle na pewno bym za niego nie dała. Zapach: Śmierdzi. Nic dodać nic ująć po prostu śmierdzi! Nie tyle, że podczas aplikacji ale po. Skóra, piżama, pościel wszytko śmierdzi takim kurzem z octem... dziwna mieszanka ale nie wiem jak to opisać. Zapach jest bardzo nieprzyjemny!! Działanie: Plusem jest to, że fajnie nawilża. Łatwo się rozprowadza. Szybko się wchłania. Nie trzeba stosowac go codziennie by się opalić. Częstotliwość stosowania zalezy od tego jak intensywną opalenizne chcemy uzyskać. Efekt faktycznie widać. Ja używałam go na nogi i faktycznie były ładnie brązowe bez smug czy pomarańczowych plam. Nie brudzi. Polecam ale głównie dla osób przed jakimś wielkim wyjściem. Ślub, wesele, jakieś inne imprezy. Efekt opalenizny daje naprawdę naturalny, więc jest to super altenratywa dla Pań, które przed jakimiś imprezami chodzą na solarium, ktore jest mniej zdrowe. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Zwykle nie używam balsamów brązujących/samooplaczy itp ale przytrafił mi sie ślub przyjaciółki w środku lata, a moja skóra była blada jak zimą więc się skusiłam. Zmotywowana aby uzyskać reklamowany wszędzie efekt skóry muśniętej słońcem stosowałam specyfik codziennie. Po ok. tygodniu skóra nabrała ładnego kolorytu bez zacieków, smóg czy plam. Efekt po odstawieniu preparatu trzymał się jeszcze ok 3 dni. Stosowałam także kilka razy na twarz i mnie nie podrażniło. Na tylk byłoby plusów. Niestety balsam nieprzyjemnie pachnie, zarówno podczas aplikacji jak i następnego dnia (tradycyjny smród samoopalacza), a co gorsza potrafiłam czuć ten zapach przez połowe dnia po zastosowaniu (smarowałam się wieczorem). Poza tym wysuszył mi skórę, może nie znacznie (bo go odstawiłam po 2 tygodniach) ale była wyczuwalnie mniej elastyczna i sucha. Reasumując balsam daje ładny naturalny efekt opalenizny ale niestety kosztuje nas to męczarnie z zapachem i przesuszenie skóry. Nie skuszę się ponownie. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Mimo jasnej karnacji efekt brązujący zauważyłam dopiero po czwartej aplikacji, a balsam wystarczył mi na 12 użyć, więc nie jest wart tych 40 zł za 150 ml. Pierwszego dnia użyłam go dwukrtonie - rano (bez efektu, co jest szczególnie dziwne zważyszy na wydzielany smród) i wieczorem (też bez efektu). Drugiego dnia jedna aplikacja - też nic. Trzeciego - aplikacja i wreszcie ładny delikatny rezultat. Dla podtrzymania koloru musiałam ponawiać aplikację każdego dnia. Skończył się za szybko Wyrzuciłam kartonowe opakowanie ze składem i zastanawiam się teraz czy zawiera alkohol, bo coś jakby go czułam przy rozprowadzaniu. Niby bezzapachowy, ale cuchnie samoopalaczowo z wyraźną kwaśnym podbiciem. To ja wolę kupić coś brązującego z dodatkiem zapachowym, co tłumi smrodek. Zważywszy na powyższe, bardzo dziwią mnie opinie, że nie śmierdzi (dlatego przeczytawszy takie rewelacje zdecydowałam się go kupić, o ja naiwna!). Smród jest wyczuwalny dla mnie i dla innych domowników. Dlatego ratowałam sie pachnącymi balsamami. Długo się wchłania, tworząc jakąś taką tłustą powłoczkę, więc trzeba odczekać z ubraniem się, bo inaczej lepi się i brudzi. Nie wysusza skóry, ale zapewnienie o intynsywnym nawilżeniu i odżywieniu można między bajki włożyć. Mimo długiego czekania na zabarwienie ciała, to wnętrze dłoni od razu zostało zmasakrowane, mimo dokładnego mycia i tarcia peelingiem. Dopiero obfite nakremowanie dłoni przed aplikacją w miarę pomogło. Plusy: gdy efekt brązujący już się pojawił, to odcień był bardzo ładny, delikatny i naturalny. Bez smug. Ale znam podobne i tańsze produkty, które czynią to samo, a są przyjemniejsze w użytkowaniu. Przykro mi, pani Eris. Używam tego produktu od: wystraczył mi na 2 tygodnie Ilość zużytych opakowań: jedno i wystarczy

Dostałam ten Balsam w prezencie i muszę przyznać, że efekt był zniewalający już po pierwszym użyciu. *Szybko się wchłania *nie pozostawia smug *nie brudzi ubrań *tylko zapach mógłby byc przyjemniejszy Już na drugi dzień był efekt ładnej opalenizny Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: pół opakowania

Jest to mój pierwszy tego typu kosmetyk.Zanim go użyłam, przymierzałam się chyba z miesiąc. Panicznie bałam się efektu (smugi,pomaranczowa cera).Najpierw użyłam peelingu, nastepnie nawilżyłam skórę.Po pierwszym użyciu nie było widac nic.Użyłam więc go jeszcze raz kolejnego dnia.Wyszła ładna opalenizna bez smug, ale w świetle dziennym wydawala mi sie zbyt pomarańczowa.Będę szukać czegoś co da brązowy efekt i przede wszystkim czegos tańszego.

Zaznaczam, że jest to mój pierwszy balsam brązujący, kupiony pod wpływem promocji w SP i zbyt bladych nóg w stosunku do reszty ciała. Balsam nie był bezzapachowy, ale zapach był bardzo delikatny, specyficzny. Bardzo przyjemna konsystencja, ułatwiająca rozprowadzanie. Efekt opalenizny pojawiał się dość szybko, był ani za słaby, ani za mocny - przy stosowaniu 2 razy w tygodniu wyrównał mi kolor nóg z kolorem ramion - o to chodziło;) Nie wysusza bardzo, ale zdarzyły mi się suche skórki przy niedostatecznym nawilżeniu. Nie zauważyłam, żeby barwił ubrania, szybko się wchłaniał. Moim zdaniem wydajny i naprawdę godny polecenia. Używam tego produktu od: ok. 3-4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Efekt natychmiastowy!! Nie śmierdzi samoopalaczem! Skończyło mi sie opakowanie i niestety w pobliskich mi aptekach nie mogę go dostać. Jednak szukam i zakupię na zapas. Cena dość wysoka, ale jest wydajny. Nie pozostawia smug idealnie sie rozprowadza bez większego wysiłku. Opala na tyle, iż zawsze używam podkładu unifiance 02 tak po stosowaniu tego balsamu odcień 03. Taki efekt w zupełności mi wystarcza. Nie chcę sie opalać, gdyż staram się dbać o skóre już od najmłodszego, zwłaszcza, że szybko mi sie starzeje... Ach ta genetyka... Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 - 150 ml

Kupiłam ten produkt, ponieważ był objęty świetną promocją, która mnie skusiła od razu. Jets to mój pierwszy i najlepszy krem brązujący. PLUSY: -lekka, delikatna konsystencja, która umożliwia idealne rozprowadzenie na skórze -szybko się wchłania -naturalny kolor "opalenizny" -opakowanie jest poręczne MINUSY: -cena -po nałożeniu skóra ma zapach lekko spalonej, ale nie jest na tyle intensywny, żeby inne osoby to czuły

Bardzo dobry produkt, już po jednym posmarowaniu się skóra nabiera ładnego kolorku, jest lekko brązowa i nie daje efektu solarium, a naturalnej opalenizny. Nie brudzi ubrań i nie śmierdzi - wyczuwalny jest ten typowy zapach, ale nie jest bardzo intensywny. Produkt jest dość drogi - około 50zł w regulanej cenie, ale mi się udało go kupić za 10 zł w promocji w SP. Z pewnością kupię kolejny. Używam tego produktu od: 2012 Ilość zużytych opakowań: 1 normalne 150