Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Produkty podobne
Artykuły
KWC LogobyWIZAŻ logo
Uroda

Mustela Mustela Bebe, Creme Minerale Special Intolerances SPF 50 (Krem mineralny SPF50+ dla skóry podatnej na nietolerancje) 

2,3 na 53 opinie
33% kupi ponownie
Product wycofany
Przeglądasz produkt, który nie jest już dostępny na rynku, w związku z tym nie możesz dodać nowej opinii o tym produkcie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
2,3 na 5
Kupi ponownie: 33% osób
  • 8 września 2014 o 23:32
    Twarz gejszy...
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Co to ma być? Filtr do twarzy? Dla dziecka? Kupiłam, mimo, że lata dziecinne mam już trzy dekady za sobą. Naturalny, mineralny, dla skóry z nietolerancją. Wiedziałam, że będzie bielił, jak to filtr mineralny, ale to co on zostawia na twarzy... Krem ma gęstą, ale taką przyjemną konsystencję. Na skórze rozsmarowuje się bez problemu. Nie podrażnia, a wręcz powiedziałabym, że łagodzi wszelkie dziwne stany cery, przynajmniej mojej (pewnie to cynk). Tubka poręczna, całkiem ładna. Cena kontrowersyjna, jak za kosmetyk, z którym trzeba nie lada się namęczyć, by go zużyć. Uważam, że nie wart tych pieniędzy. I najważniejsze- ochrona przed słońcem. Działa, jest na prawdę skuteczny, jednak jest jedno ale. Jak wiadomo filtr mineralny działa tylko wtedy, gdy znajduje się w stanie nienaruszonym na skórze. Ja stosowałam go tylko na twarz. Po nałożeniu przepisowej ilości wyglądałam jak gejsza. Biała maska nie pozwalała pokazać się ludziom. Próbowałam nałożyć, na to coś, jakiś podkład- we fluidzie, w kompakcie, w pudrze. Efekt mizerny. Próbowałam mieszać go z podkładami, dalej kiepsko. Gdy zabrakło mi pomysłów, zaczęłam używać go tylko gdy byłam sama w domu. Aż zabrakło mi cierpliwości i krem wylądował w koszu. Nie wyobrażam sobie, by wysmarować nim buzię dziecka i iść z nim do ludzi. Można wtedy dzieckiem straszyć. Szkoda dzieciaczka. Jak dla mnie kosmetyczny koszmarek. Skuteczny ale nie da się go używać. Więcej nie kupię. Dla dzieci tym bardziej nie polecam. Używam tego produktu od: próbowałam zmęczyć przez ok. 2 m-ce Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 15 lipca 2013 o 15:19
    niefajny
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:rok lub dłużej
    Brak kosmetyku w kosmetyku.Ja rozumiem mineralna formuła filtrów,naturalne składniki aktywne,wskazanie do skóry nadwrażliwej,alergicznej atopowej etc etc. W praktyce jest to bezzapachowa,biała cementowa maź,którą ciężko dziecku rozsmarować na buzi.Po aplikacji pozostawia białą maskę :( Nie zauważyłam nawilżającego efektu. Cena również nie zachęca (ja kupiłam na zimowej promocji 50%) Podsumowując. Kremik z gatunku użyć ,żeby zużyć i zapomnieć. Zaproponowana przez firmę Mustela pielęgnacja i ochrona przeciwsłoneczna mnie nie odpowiada.Mieliśmy już podobny specyfik od Nivea baby50+.Myślę i wiem,że są na rynku równie skuteczne preparaty,których się używa z przyjemnością a nie na siłę.Łeee Używam tego produktu od: 3mce Ilość zużytych opakowań: 50ml
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • BBRAT
    BBRAT
    5 / 5
    17 czerwca 2012 o 12:12
    STUPROCENTOWA TARCZA (choć uciążliwa)
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    W zeszłym roku podjęłam próbę przestawienia się na filtry wyłącznie mineralne czyli dwutlenek tytanu i tlenek cynku. Moja tłusta cera z krostami źle znosiła filtry chemiczne i wszelką towarzyszącą im (zazwyczaj) chemię. Ponadto chemiczny filtr Butyl Methoxydibenzoylmethane (nadal obecny we wszystkich niemal kremach zawierających filtry) jest (podobno) skrajnie niestabilny. Przestaje działać pod wpływem każdego praktycznie makijażu czyli odpadają podkłady, pudry, róże, meteoryty, wszystko. O ile chce się utrzymać jego działanie. Co ciekawe (i absurdalne) rozpada się pod wpływem pierwiastków mineralnych czyli również filtrów mineralnych, z którymi występuje zazwyczaj w obrębie jednego kremu. No i to już jest całkiem bez sensu. Tak czy inaczej, filtry chemiczne zniechęciły mnie i rozpoczęłam poszukiwania w miarę akceptowalnego filtra mineralnego. Przestawienie się na filtry mineralne nie było drogą usłaną atłasem i watą cukrową. Tlenek cynku i dwutlenek tytanu bielą niemiłosiernie, w dodatku zazwyczaj są to kremy ciężkie i trudne do rozsmarowania. W pocie czoła (dosłownie) przerobiłam jednak większość kandydatów na filtr idealny (nie ma takich). Wypróbowałam niemal wszystko z aptecznych firm oraz parę rzeczy z drogerii. Nic mnie na kolana nie rzuciło, mimo że godziłam się na kompromisy, oczywiste przy filtrach. W końcu przypadkowo kupiłam Mustelę, spodziewając się, że będzie to kolejny śnieżnobiały tłusty beton na twarzy. Podczas pierwszego użycia zdumiałam się. Krem owszem, bieli jak cholera (to akurat żadna sensacja) ale był lekki jak piórko, jakby z jakimś dziecinnym pudrem w środku. Zwiewny niemal jak mgiełka, twarz w dotyku prawie pudrowa i aksamitna. Po posmarowaniu przez pierwsze chwile jest oczywiście trupia sinobiała poświata na twarzy, trzeba ją wklepać. Trochę się wchłania, trochę nie. Generalnie krem rozjaśnia cerę przez cały czas dopóki jest na twarzy. Ale jego pudrowa konsystencja była dla mnie jedną z największych kosmetycznych niespodzianek od dobrych kilkunastu lat. Co nie znaczy, że jest super lekko czy matowo, o nie... Chroni nieziemsko. Miejsca posmarowane kremem pozostają idealnie białe, dokładnie tak jak odznaczenia po częściach kostiumu kąpielowego. Jeśli zrobi się tym kremem jakąś przypadkową paćkę gdzieś na ciele, to potem wokół jest brązowa skóra, a miejsce po kremie jest idealnie białe i wyraźne, jak obrysowane kredką. Używam go tylko przy wielkim nasłonecznieniu i tylko na twarz. Na ciało nie jest mi potrzebna aż taka ochrona, bo ogólnie jestem śniada. Kolor mojej cery to dość ciemny beż z tonem żółtym więc biel kremu wygląda na mojej twarzy dziwacznie (delikatnie to ujmując). Zwłaszcza miejsce posmarowane w zestawieniu z nieposmarowanym wygląda upiornie. Murzyn obsypany kredą. Ale rzucam na to minerały lub Terra Azzurra Guerlain i jest w porządku. Cery porcelanowe, alabastrowe czy jak je tam zwał, nie będą z tym miały żadnego istotnego problemu. Uprzedzam, że w upały krem jest męczący i ma się ochotę rzucić go w diabły, jednak ochrona jest imponująca... Używam tego produktu od: luty 2012 Ilość zużytych opakowań: jeszcze pierwsze
    Produkt kupił/a w
    3 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.