Mincer Pharma Opalizujący cień do powiek w żelu 

Jak bylam nastolatka to byl dodawany do jakies gazety dla pan. Mialam odcien srebrny. Aplikacja byla ok, tylko , ze zawsze z tubki wyplywalo za duzo, a jak sie dalo za duzo, to cien wygladal fatalnie. Poprostu tak jakbym nie miala lustra i jakiegokolwiek pojecia o malowaniu. Jesli sie go nalozylo malo to kolo nie byl widoczny. Zbieral sie w zalamaniach juz po niecalej godzinie. Ogolnie badziewie. Używam tego produktu od:dawno Ilość zużytych opakowań:polowa 1 chyba

Tak jak i inne wizażanki, dostałam ten cień dawno temu razem z jakąś gazetą. Mam kolor fioletowy. I generalnie mówiąc, to nie sprawdza się. Nałożony na całą powiekę strasznie długo schnie i błyskawicznie zbiera się w załamaniach. Nałożony na bazę zachowuje się prawie tak samo, wytrzymuje tylko trochę dłużej. Zresztą efekt jaki daje jest tak marny, że nawet nie wart utrwalania bazą. Ja jednak opracowałam swój sposób używania tego "cuda", żeby wyglądało jako tako - nakładam go wokół oka, jak kredkę albo eyeliner. W tej roli sprawdza się całkiem nieźle i fajnie rozświetla spojrzenie. Ale jako że z założenia jest to CIEŃ, a nie liner, to jestem na nie. Używam tego produktu od: dawna Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Pamiętam,że po raz pierwszy dostałam go z magazynem Miss.Miałam kolor niebieski. Kolorki tych cieni są śliczne,ładnie się błyszczą,ale najgorsza jest konsystencja.....Ciężko się nakłada,zdarza się rolowanie...... Ja jednak wolę inne cienie...Używam tego produktu od: miałam daaawno temu Ilość zużytych opakowań:2...

Podobnie jak kilka Wizażanek przede mną, otrzymałam ten kosmetyk w prezencie z jakimś magazynem dla nastolatek ;) Produkt zakwalifikowałabym dziś raczej do tych mocno poniżej średniej. Używałam go jednak w czasach nastoletnich... No właśnie - używałam (jednak). Dzisiaj nawet nie podjęłabym się próby jakiegokolwiek zastosowania tego kosmetyku... Produkt ma dziwną, wodnisto - żelową konsystencję. Na "gołych" powiekach szybko rolował się, ścierał, długo schnął zbierał się w załamaniu powiek... Nałożony na podkład, rozcierał się razem z nim i mętniał. Tak więc produkt do niczego i efekty nie warte tego całego trudu związanego z nakładaniem go na powieki. Jako nastolatka wymęczyłam go prawie do końca, bo... bycie nastolatką to taki dziwny okres eksperymentów ;) Używam tego produktu od: używałam kiedyś Ilość zużytych opakowań: prawie do końca jedno

Sam cień jest śliczny, naprawdę- tym bardziej ze mam kolor błękitny, który wydobywał z tęczówek bajeczną wręcz barwę i się pięknie mienił, ale używanie go... Brrr! Najpierw nakładanie- a tu się coś rozmaże, a tu za dużo, potem poczekać aż wyschnie. Jak wyschnie to skleja powieki przy otwieraniu i zamykaniu... Straszne uczucie! Używam tego produktu od: nie pamiętam Ilość zużytych opakowań: jedno

cien jesli tak mozna nazwac jest naprawde okropny, skupia sie w zalamaniach i to zaraz po czym wyglada naprawde nieladnie, mam kolor blekitny ale nie jest to przyjemny cien, jesli nalozy sie go na oczy tworzy cos w rodzaju "maski", szczerze nie polecam (dostalam w gazecie) Używam tego produktu od:ponad rok? Ilość zużytych opakowań:1 leży niezuzyte

Też dostałam z gazetą :p: Niebieski,a dokładniej błękitny.Plusów nie stwierdziłam,no chyba że ktoś lubi aż tak delikatny makijaż.No i może z kolorkiem nie trafiłam,ale podejżewam,że wszystkie są takie wyblakłe :( No właśnie-nie widać go!Jest jakiś tam perłowy cień i tyle.Żeby to jeszcze dobrze się rozprowadzał,ale jest za rzadki,jak dla mnie,beznadziejnie się rozprowadza,gromadzi się w zagłębieniach powieki (od razu po nałożeniu!).Nie lubie zabawy z takimi paskudnymi mazidłami :mad: Do tego chyba jeszcze dziwnie pachnie :( Napewno nie polecam,za żadne pieniądze:( Używam tego produktu od:nie używam Ilość zużytych opakowań:1

Mam ten odcien, co jest po środku na zdjęciu. Mi tam sie nawet podoba ten cien: + jest bardzo delikatny, + trwały, + kolorek mi podpasował, taki złoto-beżowy, przy czym na powiece widac praktycznie tylko opalizowanie w tym kolorku, + nie zbiera sie w załamaniach powiek, - niewygodna aplikacja, - szczypie w oczy:baba: (za to wałśnie * w dół) Używam tego produktu od:łhohohho nie pamiętam Ilość zużytych opakowań:1/4 pierwszego

Dziwnie sie go naklada, bo sie klei, a moj jasnobezowy odcien jest prawie niewidoczny. Na dodatek straaaaasznie nietrwaly i walkuje sie na powiece. Czego nie chciec wiecej? :)

Dostałam go z gazetą,jakieś dwa lata temu,myśląc: "Ha! Cień do powiek! Może w końcu mama pozwoli mi się malować :)" no,ale wtedy miałam 13 lat...:P Hm. I cień leżał i leżał mi w kosmetyczce,w końcu go wypróbowałam... i co... Blee... Ohydny efekt,wałkował się na powiece chyba po 10 (!) minutach,kolor żaden,połysk żaden,co to za cień,cholera jasna?! ;) Nie mogłam na niego już patrzeć,skończył jako dodatek do robienia świątecznych ozdób.I w tej roli się nie sprawdził ;) Poszedł precz do kosza :)

Jest to cień okropny!!! Szybko zasycha i tworzy smugi...w dodatku jest taki jasny, że nie daje pożądanego efektu. I kolory tez sa beznadziejne

Tubeczkę tego cienia wyszperałam wśród przeróżnych (głównie gratisowych) kosmetyków, których moja siostra nie zamierza używać, a i wyrzucić też nie ma serca ;) I bardzo dobrze, bo cień ten od pierwszego użycia przypadł mi do gustu :) Tak bardzo, że teraz godnie zamieszkuje moją kosmetyczkę :D Ale do rzeczy: mam kolor brudnego fioletu / fioletu z lekką domieszką brązu - jak zwał tak zwał, bynajmniej kolorek ten bardzo mi pasuje. Co prawda na powiece nie jest tak intensywny jak w tubce, a nawet powiem więcej: on wcale nie jest intensywny :) ale efekt, jaki daje bardzo mi się podoba. Powieka bardzo delikatnie się zabarwia i subtelnie się mieni, dzięki czemu spojrzenie wygląda naturalnie i świeżo. Tę pseudo-intensywność ;) można też stopniować nakładając na powiekę 2-3 warstwy żelu - nie ma z tym żadnych problemów, jeśli tylko poczeka się aż poprzednia warstwa wyschnie. A wysycha bardzo szybko :) Co do trwałości to najlepsza to ona nie jest - po paru godzinach cień po prostu znika, ale przynajmniej w ogóle nie ma z nim problemów "zwijania się". Nakładanie go też trudne nie jest - łatwo wydobywa się z tubki i równie łatwo rozsmarowuje na powiece, np. palcem :) Może nie jest on jakimś ósmym cudem świata, ale przyznać muszę, że i forma i efekt i cena, za jaką można go kupić bardzo mi odpowiada i jak tylko zdołam go gdzieś upolować zaopatrzę się w jeszcze jedną tubeczkę.

Pierwsze co rzuca mi się w oczy to cena. 5 złotych to trochę sporo jak za ten cień, który mozna dostac wraz z gazetą za ta samą cenę. Mam odcień najjaśniejszy. Nakładanie go palcem jest niewygodne i niepraktyczne, a jedynie pędzelek pozwala uzystać jako taki efekt. Mimo że po samym nałożeniu wyglada całkiem dobrze, to gdy dobrze wyschnie wygląda naprawdę koszmarnie. Widać różnicę między okiem a cieniem, cień wydaje się wysuszony i tworzy się skorupka. :( . Dostałam od niego uczulenia :( Napewno są lepsze cienie. Nie zdecuduje się więcej na niego. ------------------ Ostatnio przy sprzataniu natknełam sie na niego =] Z sentymentu zapragnełam go użyć =] Teraz gdy nabrałam troszkę wprawy , jestem w stanie się nim pomalować, by wyglądac całkiem sensownie. Otkryłam jeszcze dodatkową funkcje. Jako rozświetlacz na policzki jest całkiem niezły =] Wystarczy odrobinka by rozswitlił policzki =] Zmianiam ocenę z jednej gwiazdki na 4 =] Należy mu sie :)

Mam kolor czerwony... Jest bardzo delikatny, juz lepiej widac go na policzkach niz na powiekach... Moim zdaniem tylko rozswietla. Idealnie nadaje sie do makijazu "niewidocznego" a i taki czasem trzeba robić ;). Jak juz dziewczyny pisaly lepiej wyglada w słońcu niz przy sztucznym swietle. A w dziennym to nawet troszke widac jego kolor ;). Jeszcze coś- jest szalenie wydajny- wystarczy odrobinka aby pokryc cale powieki. Ogolnie-polecam nastolatkom ktore chca sie malowac bardzo delikatnie... Szczegolnie latem moze sie przydac- daje ladne i subtelne rozswietlenie. Ja szczerze mowiac nie przepadam za cieniami w kremie/zelu... Rzadko widac ich kolor na powiece.

Jest to dobry produkt dla osób mało wymagających. Ja mam 2 odcienie, czerwonoróżowy (był dołączony do jakiejś gazety) i najjaśniejszy. Cień sam w sobie jest mało trwały, zbiera się w załamaniu powiek po jakimś czasie, ale na bazie sprawuje się o wiele lepiej, trzyma się dobrze powieki właściwie cały dzień. Bez bazy nie polecam go nakładać. Kolory tylko w tubce są wyraziste, na powiekach zostaje tylko cień cienia :), lekki połysk. W sumie lubię takie subtelne, dyskretne cienie, więc nie narzekam, ale miłośniczki błyszczących, intensywnych cieni będą zawiedzione. Cienie są b. tanie i wydajne, wystarczą mi pewnie na 2-3 lata.

mam kolor jasno niebieski, który jest widoczny tylko w opakowaniu. na skórze nie widać nic, nawet błyszczącej poświaty (no może minimalnie pod słońce). Jakby ktoś się uparł to można używać jako rozświetlacza pod łuk brwiowy ale naprawdę trzeba się dobrze przypatrzeć zeby cokolwiek dojrzeć. nałożony w większej ilości co prawda jest widoczny ale natychmiast zbiera się w załamaniach powieki

Mam odcień, który w opakowaniu wygląda na lekko zbrązowiały fiolet i prezentuje się... nieprzekonująco ;) W użyciu jest i lepiej, i gorzej. Jedna i ta sama cecha jest zarówno wadą i zaletą. Przede wszystkim jest to cień bardzo subtelny- kolor na skórze jest właściwie niewidoczny, a malutkie drobinki skrzą się delikatnie. W słońcu daje to uroczy efekt; w sztucznym lub stłumionym świetle wyraźnie przygaszony. Wg mnie ten cień świetnie nadaje się do bardzo delikatnego, "niewidzialnego" makijażu, również dla nastolatek (uczennic ;) ) i- jak juz pisały dziewczyny- jako rozświetlacz. W tej ostatniej roli stosowałam go nie tylko pod brwiami, ale i np. na kości policzkowe :) Poza tym piękny efekt dał na ustach. Trwałością nie grzeszy, ale przez to raczej nie grozi wpadką :lol: Nie zauważyłam, by gromadził się w załamaniach. Ogólnie może być, choć niezbędny nie jest :)

Bardzo lubię ten produkt, ale doprawdy nie nazwałabym go cieniem do powiek, tylko delikatnym rozśwetlaczem(tak też Ci go Helenko reklamowałam, jako rozświetlacz). Mam odcień najjaśniejszy, perłowy i używam na łuk brwiowy i pod oczy celem zniwelowania skutków nieprzespanej nocy, delikatnego rozświetlenia, odświeżenia oka. W tej roli sprawdza się nieźle, bo jest w formie b. rzadkiego perlowo-przezroczystego żeliku. Gdyby chcieć uczynić z niego typowy cień do powiek w kremie należałoby nalożyć go chyba z 10 razy :( , aby był widoczny na oku jako cień, dlatego stosuję go jako delikatny, nadający tylko poświatę rozświetlacz. Z takim zamiarem go zresztą kupiłam widząc konsystencję i z takim używam. Niczego więcej nie oczekuję za 7 zł., a nawet powiem, że jestem miło zaskoczona :) Niemniej jednak producent obiecuje, że jest to cień do powiek, a ja nie lubię wierutnych kłamstw, dlatego daję 3 gwiadki. Ilość zużytych opakowań: wciąż jedno od kilku mc., bo używam w potrzebie,a na co dzien jak sobie przypomnę, a że jestem osobą dość roztargnioną...