ZUŻYŁAM JUŻ CAŁE WIADRA TEGO ŻELU MIMO ŻE...
MIMO ŻE NIE UWAŻAM GO ZA WYBITNY. Przy czym używam wersji z dozownikiem o pojemności 400 ml. Zazwyczaj kupuję w promocji w wiadomej apteko-drogerii i wówczas cena wynosi około 50-kilka złotych (co nadal jest kwotą sporą, przepłacamy za "apteczność" marki, to jasne). Zgłoszona przeze mnie wersja (pozbawiona parabenów) jest nie tyle nowa, co poprostu aktualna, jest w sprzedaży już od kilku lat. Trudno tu napisać coś odkrywczego o produkcie przeznaczonym do tak prozaicznej czynności jak mycie. Lubię ten kremo-żel i koniec. Mimo wielu chwilowych fascynacji kosmetykami ekocertyfikowanymi, zawsze w końcu wracam do tego produktu, zresztą awaryjnie mam go w szafce zawsze.
Mój system używania polega na tym, że mam kilka butelek jednocześnie, w łazience na umywalce jako mydło do rąk i żel do mycia twarzy, na wannie jako żel pod prysznic, a nawet czasem szampon, oraz w kuchni jako mydło do rąk. We wszystkich rolach jakie mu wyznaczam, żel sprawuje się bez zastrzeżeń. Myje, otula miękkością, nie jest perfumowany. Łagodność, biel (aczkolwiek z perłową poświatą nie świadczącą zbyt dobrze o składzie), opatulenie skóry puchową kołdrą w bawełnianej poszewce. Skład niestety nie rzuca na kolana, gdzieś tam jest SLS (lub SLES? nie wiem), są konserwanty, wiadomo. Polecam Lipikar wszystkim, nie tylko osobom z wrażliwą skórą. Mało tego, polecam zwłaszcza osobom ze skórą skrajnie tłustą. Lipikar myje, nie prowokując skóry do żadnych reakcji obronnych, na przykład zwiększenia ilości wydzielanego sebum (czyli tego cholernego tłuszczu, mówiąc po polsku). Dla porównania, zdecydowanie wolę konsystencję Oceanic AAHelp, znacznie bardziej kremową, jednak LRP ma prostszy skład, czyli potencjalnie jest łagodniejszy. Zdarza się jednak, że po umyciu twarzy Lipikarem mam skórę jakąś obolałą, jakby twardszą, nie wiem od czego to zależy. Raczej od stanu mojej skóry niż od produktu.
To naprawdę dobry produkt, aczkolwiek zaznaczam, że nie mam miarodajnego porównania z analogicznymi "atopikami" z Biodermy i Avene (pewnie są bliźniaczo podobne, tylko droższe, rzadziej w promocji). Uważam, że ten produkt ma wiele analogicznych odpowiedników, zarówno wśród aptecznych marek, jak i wśród tańszych kosmetyków i tak naprawdę ginie w tłumie wielu podobnych. Kwestia uważnego wczytania się w składy i porównania cen. Loreal jest wszechpotężnym koncernem i może sobie pozwolić na ciągłe promocje swoich linii, stąd między innymi wielka popularność wypromowanej w ten sposób marki LRP (bardzo fajnej zresztą). Owszem, Lipikar jest bardzo dobry, jednak kupuję go między innymi z przyzwyczajenia i lenistwa. Wszystkie wymienione powyżej zalety Lipikara nie zmieniają faktu, że moja twarz tak samo lubi mydełko Bambino za powalającą kwotę 1.39...
Używam tego produktu od: lat
Ilość zużytych opakowań: wiele, aczkolwiek moźe już pora na zmiany...