Pat & Rub Relaksujący balsam do ciała `Trawa cytrynowa i kokos` 

Nigdy bym nie kupiła tego balsamu, bo nie przepadam za panią Rusin :) ale dostałam go w prezencie. Jestem zachwycona. Przepiękny, unikatowy zapach - zupełnie inny niż znane mi drogeryjne kremowe zapachy. Ale co najważniejsze - długotrwale, głęboko nawilża. Niektóre balsamy które miałam nawilżały tylko "powierzchniowo", do następnego prysznica. Ten natomiast nawilża na długo. Poza tym jest niezwykle wydajny - jednego opakowania używam już od 4 miesięcy (aplikuję go 2 razy w tygodniu). Aplikator również bardzo wygodny. Cena jest wysoka, to prawda, ale ten produkt jest jej warty. Na pewno kupię ponownie.

Zalety: - jego głównym atutem jest przepiękny energetyzujący i egzotyczny zapach, który pobudza do działania i poprawia humor nawet po ciężkim dniu - ma lekką formułę, bardzo szybko się wchłania przy jednoczesnym bardzo trwałym efekcie nawilżenia skóry - odżywia ją i wygładza - nie zostawia tłustego filmu na skórze - ma bardzo fajne opakowanie Wady: - jedyną wadą jest wysoka cena

Miałam już ten balsam kilka razy i za każdym razem jestem z niego bardzo zadowolona. Za pierwszym razem, pamiętam, zachwycałam się jego zapachem. Później udało mi się kupić olejek eteryczny o zapachu trawy cytrynowej, który pachniał tak samo i dodawałam go wszędzie gdzie się dało ;) Ale wracając do balsamu... Ma bardzo przyjemną konsystencję, szybko się wchłania, chociaż wymaga paru ruchów więcej rękami, niż drogeryjne balsamy, ale jego wsmarowywanie jest bardzo przyjemne. Bardzo dobrze nawilża. Poradził sobie z moją skórą tego lata po intensywnym opalaniu, a to bardzo dużo. Ma świetne opakowanie, bardzo estetyczne, wygodne, lubię ich design, ale również świetna jest pompka airless, która pozwala na zużycie całego kosmetyku. Nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, czego nienawidzę, więc jest to balsam, do którego zdecydowanie będę wracać. Aha, i jeszcze jest wydajny, spokojnie wystarcza mi na 2 miesiące lub nawet dłużej codziennego stosowania. Bardzo sie polubiliśmy :) I przede wszystkim jest naturalny, więc używając go, mam tą przyjemność robienia czegoś dobrego dla siebie, wiem że jest to dla mnie zdrowe :) Używam tego produktu od: Ponad 2 lat Ilość zużytych opakowań: 4 (200ml)

W 100 % zdadzam się z opninia mojej przedmówiczyni :) Minusem jest cena. Skóra po nim jest idealnie nawilżona. Ja równiez nie czuję kokosu, tylko trawę cytrynową. Bardzo orzeźwiający balsam. Super skład. Polecam. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania

Świetny balsam do ciała, doskonale nawilża skórę, jest miękka i gładka jak pupcia niemowlaka :) Jak dla mnie zapach w ogóle nie jest drażniący (lubię wszystkie zapachy Pat&Rub), ale jest bardzo intensywny i zapewne tylko dla fanów trawy cytrynowej (kokosa praktycznie nie czuć). Bardzo praktyczne opakowanie z pompką, nic się nie wylewa, widać dokładnie ile balsamu zostało. Plus za ekologiczność w 100%! Minus za wydajność - starczył mi na dwa tygodnie używania codziennie, biorąc to pod uwagę cena jest kosmiczna ;) Używam tego produktu od: 2 tygodnie Ilość zużytych opakowań: jedno

Moja kosmetyczka poleciła mi kosmetyki P&R, których używa w obecnym salonie. Podobno zabiegi z ich wykorzystaniem są super skuteczne i naturalne. Przeglądając ofertę marki natknęłam się na kilka ciekawych produktów. Będą w galerii handlowej odwiedziłam Sephore by z bliska przyjrzeć się kosmetykom i kontrowersyjnym zapachom. Byłam już nawet przekonana do zakupu balsamu za 79zł jednak odrzucił mnie właśnie zapach. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie trawę cytrynową z kokosem. Bardziej łagodniej, stabilniej. A tu trawa była tak nachalna i sztuczna, że szczerze woni kokosa nie wyczułam. Jakiś mleczny akcent. I tak 3 razy podchodziłam do balsamu wahając się miedzy żurawinowym. Wybrałam balsam relaksujący bo ani ten ani żurawinowy mnie nie powalił a koniecznie chciałam wypróbować. Przyznam, że do zapachu musiałam się przyzwyczaić. Stopniowo nawet zaczął mi się podobać. Sam balsam jest przyjemny. Szybko się wchłania i dobrze nawilża. Zapach mi już nie przeszkadza aczkolwiek jest wyczuwalny kolejnego dnia. Stosowany dzień w dzień trochę gorzej się wchłania , jakby skóra była zbyt mocno natłuszczona? Dlatego lepiej używać 3-4 razy w tygodniu wymiennie z innym balsamem. Do tego faktycznie zapach trochę mnie relaksuje. Kojarzy mi się z porą letnią, jest orzeźwiający. Jest naprawdę przyjemny jako kosmetyk nawilżający ale niestety cena jest zbyt wysoka. Ok, eko skład zobowiązuje ale znacznie łatwiej wydać 50 zł niż 80. Poza tym przy codziennym stosowaniu starczy średni na 3-4 tygodnie. Ja mam go już drugi miesiąc i zostało mi jeszcze na jeden raz. Wygodne opakowanie z pompką, widać ile zostało balsamu. Firma mogłaby wprowadzić jakiś owocowy zapach, może melon lub arbuz? Te cytrynowe mogą się znudzić i nie każdemu się podobają. Używam tego produktu od: drugi miesiąc Ilość zużytych opakowań: 200ml

Mój ty świecie, co to było... Balsam Pat&Rub trafił w moje ręce jako prezent urodzinowy, którym jednak długo się nie nacieszyłam, po prostu nie mogłam. Być może dłuższe jego stosowanie byłoby korzystne dla mojej skóry i wszystkie naturalne składniki, w jaki jest bogaty ujawniłyby swoje działanie, ale nigdy się o tym nie przekonam ze względu na porażającą wprost woń tego specyfiku. Koszmar! Zdaję sobie sprawę, że kwestia zapachu jest dyskusyjna, ale mnie ten zapach po prostu nie dawał żyć! Ponieważ dostałam ten balsam w porze sierpniowych upałów początkowo myślałam, że połączenie słodkiego zapachu kokosa (w ogóle jestem miłośniczką "miękkich, "jadalnych" zapachów) i świeżej woni trawy cytrynowej będzie o tej porze roku strzałem w dziesiątkę. Tymczasem czar prysł już po pierwszym użyciu balsamu. Kokosowy aromat, nawet jeśli tam jest (ale śmiem wątpić) został skutecznie zabity przez wyjątkowo natrętną trawę cytrynową, dominującą nad całą kompozycją. W kwestii zapachu dodam jeszcze, że nie tylko ja skapitulowałam. Moja siostra, której przekazałam ten balsam do przetestowania (a zaznaczę, że generalnie lubi świeże zapachy) też się poddała i ostatecznie ów kosmetyk wylądował w koszu na śmieci, jako niemożliwy do stosowania właśnie ze względu na swą drażniącą woń. Przyznać jednak muszę, że kilka cech tego kosmetyku mi odpowiadało. Przede wszystkim konsystencja - gęsta, treściwa, ale jednocześnie nie sprawiająca problemów przy rozprowadzeniu na skórze, co należy zaliczyć na plus. Poza tym poręczne opakowanie i ciekawa szata graficzna etykiety przykuwają wzrok, ale oczywiście jest to sprawa drugorzędna i w moim odczuciu nie może znacząco podnieść oceny tego produktu. Używam tego produktu od: Użyłam kilka razy 4 miesiące temu Ilość zużytych opakowań: 1 rozpoczęte i nigdy nie skończone

Może i nie jest w 100% naturalny jak Kinga świadczy ( jest np. parfum ) ale na mnie nie działają 10000% naturalne produkty - są zbyt słabe . Od razu zakochałem się w zapachu !! Jest cytrynowo słodki po prostu boski - baaardzo długo utrzymuje się na ciele aż byłem zdziwiony - nie muszę pisać chyba,że ten balsam jest rozchwytywany przez moich domowników :)) Dobrze nawilża,skóra po nim jest wygładzona i miękka jak po każdym masełku . Lubi się rolować i zostają mazy więc trzeba mu dać parę dobrych minut . Ogólnie produkt godny polecenia.... ale czy za tą cenę nie można kupic niczego podobnego o tym samym działaniu ? Sami wiecie :)). opakowanie bardzo na + ! Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Dostałam ten balsam wraz z innymi kosmetykami Pat&Rub od firmy , do przetestowania i napisania o nich opinii. Nie wydałam na ten balsam więc ani grosza i bardzo dobrze,bo nie teraz po przetestowaniu go -nigdy nie dałabym za niego 60zł. Balsam testowałam w czasie dwutygodniowego pobytu na wczasach w Chorwacji. Mam skórę trądzikową i suchą. Także skóra problematyczna,wzięłam tylko ten balsam gdyż pomyślałam sobie " drogi,gwiazdorska firma więc pewnie jest dobry". no i nie powiem,żeby pozytywnie zdał ten test. Smarowałam się nim 2 razy dziennie, po powrocie z plaży po prysznicu oraz na noc. Wiadomo skóra opalona,wystawiona na słońce prawie 12 h, wymaga dobrego nawilżenia,dlugotrwałego. Balsam fakt, że na początku skóra jest nawilżona ,natłuszczona troszkę i miękka,ale niestety nie jest to 24godzinne nawilżenie,czym szczyci się King Rusin. Nie. Nawilżenie trwa 3-4 h. potem skóra znów robi sięsucha. doszło do tego,że musiałam jechac do drogerii chorwackiej i kupować ichniejszy balsam,który działał lepiej niz ten od Pat&rub. Dodatkowo ,balsam brzydko pachnie. O ile kokosa nie czuć w ogóle, to trawa cytrynowa jest bardzo natrętna - kojarzy się z domestosem. Używając go dwa razy dziennie przez dwa tygodnie,można zwariować. brr.. Minusem jest mala pojemnosc,szybko się kończy,długo rozsarowuje. Plusy jakie znalazlam to oczywiście 100% naturalny. Eko jest na Topie. i Dobrze. i słusznie. Plus dobre opakowanie, powietrzoszczelne.Dzięki niemu nie marnuje sięani kropelka balsamu,nic nie trzeba wyciskac,rozcinac tubki. Nie. bo w opakowaniu nie zostaje nic. Aczkolwiek oczywiście zdajemy sobie z tego sprawe,ze samo to opakowanie mocno wpływa na końcową cene balsamu,która jest zawrotna. Podsumowując, blsam nie jest zły ,ale bardzo mocno przereklamowany. napewno ni warty 60zł. dałabym za niego max 20zł. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno

Pamiętam, jak kiedyś obiecałam sobie, że nigdy nie kupię kosmetyków Pat&Rub, ponieważ nie lubię K. Rusin ( sama nie wiem dlaczego, może denerwuje mnie jej zachowanie ;) ). Jednak promocja zrobiła swoje (-50%) i balsam wpadł w moje ręce. + konsystencja - balsam nie jest lejący, + wchłanianie - nie wchłania się od razu, trzeba chwilę pomasować ciało, ale jest to przyjemny zabieg, + gdy już się wchłonie nie pozostawia tłustej powłoczki na ciele, + nie lepi się do ubrań, + skóra jest niesamowicie nawilżona, miękka, czuć to nawet na drugi dzień, co więcej - jeśli odstawimy ten balsam na 2 dni skóra nadal jest miękka i gładka - czyli działa ;) Dodatkowo ujędrnia ciało, + bardzo suchą skórę doprowadza do ładu w 2-3dni - miałam przesuszone nogi i po dwóch aplikacjach nie było śladu po suchych nogach. Przejdźmy do mniej przyjemnych rzeczy. 1. Cena - koszmarnie wysoka jak na balsam do ciała. Wiadomo, że naturalne składniki swoje kosztują, ale dla wielu ta cena nie będzie do przeskoczenia ( dobrze, że są promocje). 2. Opakowanie - na początku byłam nim zachwycona - pompka ładnie podnosi się do góry, widzimy ile balsamu zużyłyśmy, ale potem coś mi zaświtało w głowie - samo to opakowanie jest pewnie drogie w porównaniu do zwykłych opakowań, jakie spotykamy w drogeriach. 3. ZAPACH - tyle się nasłuchałam, jaki to cudowny zapach. Owszem, w opakowaniu pachnie obłędnie, ale na ciele już tak nie jest - bardzo wybija się trawa cytrynowa, co może drażnić, a trzeba to brać pod uwagę, bo zapach przenika na pościel i ubrania przez co może kłócić się z perfumami. Chyba, że ktoś lubi takie zapachy to wtedy nie ma problemu - musicie się sami przekonać :) 4. Wydajność - 200ml starczyło mi na miesiąc, a używałam go tylko na noc - ciężko mi to ocenić, ale chyba jest w miarę wydajny. Ogólnie jestem zauroczona tym produktem - świetnie nawilża i ujędrnia ciało, ale cena zabija. Rozumiem, że ma to być ekskluzywny kosmetyk, ale jak mamy być bardziej eko skoro tyle to kosztuje? Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno opakowanie (200ml)

Uwielbiam ten zapach, no i nie bez znaczenia ma dla mnie skład kosmetyków. Szukam ekologicznych i min. znalazłam tę markę, która łączy ekologię, ładny zapach i skuteczność. Sprawdzałam dokładnie skład INCI i naprawdę nie ma sie do czegoś przyczepić. Jedyną wadą tego produktu jest cena, ale pewnie ekologiczny produkt nie może kosztować 10zł. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 pełne.

Wiem, że kosmetyki Pat&Rub budzą wiele negatywnych emocji z powodu Kingi Rusin, której wiele osób szczerze nienawidzi, w myśl życzliwego polskiego zwyczaju "nie lubię i już". Właścicielka marki jest mi obojętna, doceniam zaś fakt, że kilka lat temu, kiedy jeszcze mało kto słyszał o ekocertach, stworzyła linię produktów pozwalającą zakosztować pielęgnacji pozbawionej tradycyjnej chemii. Miałam praktycznie wszystko z linii Żurawina&Cytryna i Trawa Cytrynowa&Kokos. Obie linie oceniam identycznie dobrze pod względem pielęgnacji, różnicę widzę jedynie w walorach zapachowych (lubię je jednakowo, ale są poprostu inne). Niektóre produkty nie przypadły mi do gustu (piling do ciała) jednak ogólnie uważam że to wysoka jakość dla osób ukierunkowanych na takie właśnie kosmetyki. Recenzowany balsam wspaniale nawilżał, odżywiał, zapach ładny, naturalny, przy czym bardzo delikatny. Nie ma w nim jednoznacznego kokosa, a trawa cytrynowa też jest subtelna. Opakowanie brzydkie (nie lubię tej maziajowatej szaty graficznej) ale funkcjonalne, bo z mechanizmem próżniowym - podnoszące się denko, minimalizujące kontakt kosmetyku z powietrzem. Ceny tych kosmetyków nie należą do najniższych ale zawsze mam jakieś zniżki do Sephory więc zazwyczaj kupowałam poniżej ceny wywoławczej. Ogólnie pochwalam te kosmetyki i polecam osobom, które chcą akurat takiej pielęgnacji - czyli świadomym składu oraz niektórych właściwości wynikających z tegoż składu (brak silikonów czyli kilka minut więcej na wklepanie balsamu i tym podobne). Formalnie chyba nadal nie posiadają certyfikatu, jednak nie jest to dla mnie decydujące w tym akurat przypadku. Używam tego produktu od: 2008 Ilość zużytych opakowań: dwa lub trzy