Lolita Lempicka L`Eau en Blanc EDP 

Biała Lolita jest kompletnie różna od klasyka. To zapach pozornie bezpieczny, delikatny (aczkolwiek intensywny jeśli chodzi o moc), pudrowy. Jednak jest w tym wszystkim sporo słodyczy. Nie wiem czy tę charakterystyczną, dominującą nutę nadaje fiołek czy jednak irys, jednak w niektórych dniach potrafi być irytująca. Mój odbiór zapachu też się zmienia, raz wyczuwam więcej pudrowości i "prania", innym razem świdruje mi w nosie wyżej wspomniana nuta pomieszana z cukrem. Serca mi nie skradła, ale jest ok.

Czytając skład perfum można sądzić, że zawartość będzie lekka, słodkawa i delikatna. Byłam przekonana, że to kompozycja idealna na wiosnę i lato - taki miły dodatek do pogodnego dnia. A prawda jest taka - że w niewinnie wyglądającym flakonie siedzi DUSICIEL!!! Trwałość nie jest wcale mocarna, ale stężenie dusznego, pudrowo-fizjologicznego smrodku powoduje, że właśnie te składniki trwają najdłużej. Perfumy kojarzą mi się z damą mocno zaawansowaną wiekiem w wyleniałym futrze i grubej warstwie niemodnego makijażu na twarzy. Nie polecam. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: odlewka 10 ml

Moje ukochane perfumy. Ciągle miałam ochotę je wąchać (zanim je kupiłam). Przy świetnej okazji kupiłam je za 209 zł/ 100 ml! Cieszę się też, że ten zapach nie jest tak znany :) - każdy się mnie pyta czym pachnę. Wystarczy niewiele by rozkoszować się zapachem. Nawet śliczne barokowe jabłuszko dodaje uroku tym perfum. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: 1 duże

Troche dziwią mnie te niskie noty, ale w sumie to dobrze - dzięki małej popularności jest szansa że nie wyniucham Lolity na innej pani w autobusie ;). Uwielbiam zapachy słodkie, pod warunkiem że mają to "coś" i jak dotąd niewielu udało się mnie uwieść...Po ostatnim hicie którego używałam przez jakieś siedem lat i paru spektakularnych wtopach - wreszcie jest - mój drugi typ! Do klasycznej Loli podchodziłam z lekką rezerwą - i chyba na razie się nie przekonałam, z L\'Eau du Desir połączył mnie krótki letni romans, natomiast L\'Eau en Blanc myślę zostanie ze mną na dłużej. Co ciekawe tylko wersja EDP chwyciła mnie za serce - EDT którym psiknęłam się w fazie testów, w drogerii - bo tylko taki tester mieli, to już jednak nie to samo...Gdzieś na KWC wyczytałam że z zapachem trzeba się przespać żeby zobaczyć czy jest rzeczywiście odpowiedni dla nas ;) - coś w tym jest - ja lubię sobie nawet zaaplikować kilka kropel przed snem - ten zapach działa na mnie ...aromaterapeutycznie. Co można więcej napisać? Krótko i na temat - moc jest - jak ktoś tu słusznie zauważył "dwa psiki tego cuda mogą zabić" - oj tak, dlatego ja poprzestaję na ostrożnym jednym... Na początku słodycz zwala z nóg - ale to nie jest zwykły słodziak - przynajmniej na mnie ten zapach idealnie się rozwija i najbardziej podobają mi się jego końcowe nuty. Skojarzenia? Hmm, tak pachnie czysta matowa biel i wiosenny odurzający sad kiedy wdychamy go przez otwarte okno stojąc na... starym strychu - słodko, otulająco i odrobinę tajemniczo, nieco retro ale bez przesady. Co do flakoników Lolity to początkowo byłam na nie - ale teraz doceniam doskonałe zgranie dizajnu opakowania z zawartością. Używam tego produktu od: ok 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Mam te perfumy z wymiany,nigdy wczesniej ich nie wąchałam;) Moze i utrzymują się długo,ale to ich ewidentny minus.Nie jestem wielką fanką perfum, nie znam tez wielu zapachów,ale poki co to najgorszy zapach z jakim mialam doczynienia. Pachnie mdło, dusząco,aż niedobrze się robi.Kojarzy mi się z wymuskaną 50-latką;) Nie polecam.

W opisie czytam irysy, fiołki.....spodziewać by się można czegoś lekkiego, wesołego....w nazwie Blanc może czegoś czystego, świeżego.....i tu bum.....wącham to i nic z tego co napisałam powyżej......jest mocny, duszący, poważny, nudny, chyba dwa psiki mogły by zabić mocą. Mdłe strasznie. Gwiazdki daję za moc i trwałość bo za zapach nie.

Spodziewałam się, że ta wersja będzie bardzo podobna do klasyka, ale nie ma tu wiśni, która dla mnie jest dominująca w fioletowej wersji. Tu jest po prostu słodycz, ulepkowata, ale mnie sie podoba :) Bardzo przypomina mi słodycz moich ukochanych Hypnotic Poison, tyle że bez wanilii. Tę porównałabym do różowej waty cukrowej, choć maliny tam niestety nie czuję. Moim zdaniem nie jest to zapach na lato, cieszę się, że kupiłam go dopiero teraz, ale wydaje mi się, że byłby idealny na zimę - otulający i nieco nawet rozgrzewający. Trwałość bardzo dobra, jak to Lolita. Cena w porządku, w perfumerii internetowej zapłaciłam za 30 ml 115 zł z przesyłką. Flakon mnie nie zachwycił, dużo lepiej prezentuje się na zdjęciu. Na żywo przypomina mi jakieś ozdoby wyjęte ze sklepu typu "wszystko po 4 złote". Dodam jeszcze, że to moim zdaniem dość poważny zapach, nie pasuje mi do bardzo młodej osoby i sama zastanawiam się, czy nie będzie mnie postarzał....Nie wiem czy kupię ponownie, bo zamierzam wypróbować wszystkie zapachy Lolity i -żeby nie było tak słodko - dodam, że nie ma tu tego pazura jak w klasyku, więc nie jest to zapach, który będzie mi się śnił po nocach. Używam tego produktu od: 2 dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 30 ml