Perfecta SPA, Solny peeling do ciała wyszczuplający 

Nie przypadł mi do gustu, bo lubię konkretne zdzieraki do ciała. Ten peeling się maże, słabo peelinguje, jest dość drogi i niewydajny. Do tego pozostawia taki okropny film na skórze, po którym robiły mi się drobne wypryski. Nie polecam! Używam tego produktu od: krócej niż 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1

Peeling jest mi potrzebny głównie ze względu na zmiany skórne na ramionach. Skóra w tym miejscu jest szorstka w dotyku, zaczerwieniona, pełna drobnych krosteczek. Mój lekarz rodzinny powiedział, że jest to zwyczajna zmiana trądzikowa i zalecił peelingowanie tych okolic, a następne natłuszczanie specjalną maścią - efekty są całkiem pozytywne. Wcześniej miałam peeling cukrowy z Farmony i bardzo ciekawym zapachu czekolady i był zdecydowanie lepszy niż ten. + opakowanie - porządnie wykonane, wygodne, bardzo ładna szata graficzna, nic się nie psuje, łatwo odkręcić i co najważniejsze, nie ma problemu z wydostaniem produktu z wnętrza pojemniczka, nawet przy końcówce. + zapach - nie jest jakiś nadzwyczaj cudowny, ale pachnie ładnie i nie drażni mojego nosa podczas aplikacji. + dostępność w mojej niewielkiej miejscowości. - rozpuszcza się niemal natychmiast po kontakcie z wodą, więc nie ma tutaj nawet mowy o dokładnym złuszczeniu tego, co chcę przy jednej aplikacji produktu, bo ledwo przejadę dłonią już drobinki znikają. - nie wiem po co zostały w nim umieszczone te małe czarne ziarenka kofeiny, bo nie mają żadnego wpływu na działanie, a tylko pozostają na dnie wanny po każdej kąpieli i przyznam, że nie wygląda to zbyt estetycznie. - jeśli używamy go na podrażnioną skórę, niestety piecze. - nie nawilża, nie zostawia nawet takiego tłustawego filmu, jak to zazwyczają zostawiają tego typu kosmetyki. - konsystencja jest nieco zbyt twarda i zbita, trudno przez to go nabrać na dłoń, a nakładany na skórę zwyczajnie się ześlizguje i więcej się go marnuje niż tak naprawdę używa do złuszczania naskórka. - bardzo niewydajny i jak na taką ilość wad, po prostu stanowczo za drogi. Nie polecam tego produktu, na pewno go więcej nie kupię. Jego cena jest kompletnie nie adekwatna do jakości, produkt nie złuszcza, jest nieprzyjemny w aplikacji i te czarne ziarenka osadzające się na dnie wanny... Mam nadzieję, że już nigdy nie trafię, na tak bardzo nieudany produkt. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Czarne porzeczki? Co? A w życiu! Ten kosmetyk nawet koło nich nie stał! Na obrazku przepiękne czarne owoce, a zapach - chemiczny grejpfrut do mycia naczyń. Jedynym śladem czarnej porzeczki są wkurzające pestki, jakie zostają na dnie wanny... Od początku jednak: otwieramy śliczne, turkusowe pudełeczko i widzimy cudny, fioletowy mus z czarnymi punkcikami. Rozcieramy go w palcach - kryształki soli w tłustej, chemicznej powłoce + zasuszone resztki czarnej porzeczki. Zapach, niestety, cytrusowy... Co do jego działania (jakiego działania?) - absolutnie nie peelinguje. Jakośtam myje, ale generalnie zachowuje się bardziej jak olejek w granulkach niż peeling. Można się nim trochę wymasować, ale nie ma co liczyć, że zetrze naskórek... I ten obrzydliwy film. Po wyjściu z wanny/spod prysznica zostanie na Was tłusta, chemiczno-grejpfrutowa powłoka.. Przydatne, jeśli ktoś chce oszczędzić na balsamie, ale ja od peelingu oczekuję zdarcia ze mnie jakiejś warstwy, a nie jej dodania. Śliczny kolor, choć na dnie opakowania znalazłam coś.. niebieskiego. Nie miałam odwagi tego użyć. Wydajność - ujdzie. Niestety. Podsumowując: + wygląd - opakowanie i kolor + wydajność +/- cena, zadka nie urywa - zapach ( daje cytrusami. Plus, jeśli ktoś je lubi, osobiście ich nie cierpię. No i na pewno nie jest to czarna porzeczka.. raczej chemiczny grejpfrut); - działanie - kompletnie zerowe jak na peeling; - tłusty film na skórze; - jakiś niebieskawy osad na dole... - działanie wyszczuplające? akurat ;) Ale w to chyba nikt specjalnie nie uwierzył. Niestety, Perfecta się nie popisała :(

Używałam go przez ponad pół roku regularnie raz w tyg więc na wydajność nie moge narzekać. Niestety na tym kończą się jego plusy. Zostawia po sobie tlusty film na skórze. Ja na przykład tego nie lubię, wolę jak wszystko na skórze wchłania mi się od razu, ale wiem że dla innych moze to byc jednak zaletą. A podstawowym jego minusem jest działanie, właściwie jego brak. Ciężko masować nim skóre - mała część peelingu zostaje na ciele, reszta natomiast odpada na dno prysznica. W tej cenie jest wiele lepszych produktów. Używam tego produktu od: Dłużej niż pół roku Ilość zużytych opakowań: 1

najgorszy peeling do ciała jaki miałam *okropny chemiczny zapach *zły skład(dużo parafiny która daje fałszywe uczucie nawilżenia i wygładzenia) *mała wydajność Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Wczoraj kupiłam drugie opakowanie tego peelingu - jest bardzo dobry. Na plus: - obłędny zapach - fajna konsystencja produktu i dość duże drobiny - mam wrażenie, że trochę polepszył kondycję mojej skóry - zostawia fajną oleistą powłokę na skórze Minusy: - mało wydajny - przy tej wydajności jest dość drogi Używam tego produktu od: miesiąć Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Właśnie mój peeling sięgnął dna i na wstępie powiem, że będę za nim tęsknić. jest to jeden z lepszych peelingów do ciała jaki miałam okazję testować :) <b>Konsystencja:</b> gęsta, zwarta, tłusta, fioletowa galareta; dwa rodzaje drobinek - przezroczyste solne i czarne porzeczkowe. Produktu tego używałam 1-2 razy w tygodniu podczas wieczornych kąpieli. <b>Zalety:</b> *naprawdę dobrze radzi sobie z martwym naskórkiem i złuszczaniem - spełnia swoje główne zadanie - drobinki są idealnej ostrości i wielkości *przy tym nie podrażnia skóry *uwielbiam konsystencję tego typu - treściwą i gęstą, która nie spływa podczas używania *peeling pozostawia na skórze tłusty film, który wchłania się w ciągu godziny i pozostawia skórę nawilżoną (przez co nie ma potrzeby używać po kąpieli balsamu) *odświeża i wyraźnie odżywia skórę *fajny design opakowania *stosunkowo niska cena jak na taką jakość *w składzie czarna porzeczka i ekstrakt z kawy *ujędrnia i uelastycznia ciałko <b>Neutralnie:</b> *wydajność - dość normalna jak na peelingi tego typu *zapach - jest ok, bardziej grejpfrutowy niż porzeczkowy, ale przy dłuższym używaniu może stać się męczący <b>Wady:</b> *absolutnie nie nadaje się do używania na uszkodzoną lub podrażnioną (na przykład tuż po depilacji) skórę - zawiera sól, więc będzie bolało *czarne drobinki są nierozpuszczalne i lubią osadzać się na wannie *oczywiście reklamę producenta dotyczącą efektu wyszczuplenia można włożyć między bajki Uwielbiam takie treściwe peelingi, które oprócz złuszczania naskórka działają nawilżająco i odżywczo na moją skórę stając się niemal kąpielowym kosmetykiem uniwersalnym (mycie + peelingowanie + nawilżanie). Z chęcią kupię go ponownie!

Wady: - zbita, sucha konsystencja, przez co źle się go nabiera - błyskawicznie rozpuszcza się w wodzie, gdy nałożymy na mokrą skórę, nie można wykonać masażu, bo peeling znika - słabo ściera skórę - zostawia obrzydliwie oleistą warstwę na skórze, musiałam się po nim myć - oblepia palce przez co trudno go użyć - okropnie śmierdzi, sztucznie i chemicznie, mi przypominał zapachem cifa, a nie porzeczki - niewydajny, na szczęście nie starczył na długo Zalet, jak dla mnie, nie posiada. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Daje 4 gwiazdki, ponieważ: - bardzo dobrze usuwa martwy naskórek - gęsta, żelowa konsystencja, duże masujące drobinki - piekny zapach - wydajny - pozostawia na skórze podczas masowania film, który ładnie ją nawilża Niestety działania wyszczuplającego nie zauważyłam, ale nie oszukujmy się wyszczuplić może dieta i ćwiczenia, kosmetyk jedynie ujędrnić:) Ciało, zwłaszcza uda dotkniętę celulitem są wygładzone, skóra jest zaróżowiona, elastyczna. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Peeling kupiłam jak tylko pojawił się na sklepowych półkach, co prawda o działaniu wyszczuplającym nie ma mowy, ale jako kosmetyk złuszczający u mnie sprawdził się bardzo dobrze. Peeling ma gęstą konsystencję, takiej twardej galaretki z widocznymi czarnymi drobinkami, nie ścieka więc między palcami kiedy go nakładamy. Zapach owocowy, ani zbyt słodki, ani kwaśny, osobiście bardzo przypadł mi do gustu, mimo że zazwyczaj gustuje w peelingach czekoladowych. Produkt rozpuszcza się w wodzie, nawet zbyt szybko jak dla mnie, gdyż często robię masaż podczas kąpieli, ale poradziłam sobie używając go na suchą skórę, wtedy rozpuszcza się znacznie wolniej i można lepiej zetrzeć obumarły naskórek. Kosmetyk starczył mi na nie cały miesiąc a używam peelingu dwa razy w tygodniu. Cena też do zaakceptowania, zapłaciłam w promocji 12 zł, dostępność świetna- widziałam w Naturze, Superpharm czy E.leclercu. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: trzy

+ pozostawia taki lekko tłustawy film dzięki czemu nie trzeba już nawet nakładać balsamu + ma przyjemny zapach - nie taki sztuczny, nachalny + ładnie złuszcza + nie podrażnia + w przyzwoitej cenie (a łatwo jeszcze trafić na jakieś promocje) - jedynym moim &quot;ale&quot; jest to, że część drobinek spada gdzieś na dno prysznica czy ścianki przez co peeling traci na wydajności Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Ten produkt kupiłam pod wpływem emocji na zakupach w pewnym hipermarkecie. Jako, że była to nowość to zabuliłam za niego chyba z 18 czy z 19 złotych ;/ Jak dla mnie to dużo kasy jak na produkt peelingujący, który nie do końca spełnia zapewnienia na opakowaniu. Zachęciło mnie piękne opakowanie - kolorowe i jeszcze w dodatku te hasła : wyszczuplający :D Puste opakowanie zostawiłam - gdyż posłużyło mi do przechowywania nowo zakupionego peelingu - a w przyszłości gdybym chciała zrobić sobie domowej robototy. Ale wydać 18 zł aby mieć później pudełko - to chyba za dużo. Przejdę do meritum recenzji : Jedyne plusy to : + przyjemny porzeczkowy zapach. + poręczne opakowanie, które może przydać się w przyszłości. + nie uczula. + nie wysusza skóry, wręcz przeciwnie natłuszcza ją, nie trzeba aplikować balsamu. Dla jednych to jest plus dla innych minus - kwestia gustów. + dobry dla wrażliwców, ze względu na słabe działanie peelingujące. I to są jedyne plusy , teraz opiszę minusy: - mało wydajny -> miałam go chyba z 2 tygodnie tylko, bardzo szybko się skończył a nie używałam go codziennie i na wybrane partie ciała : pośladki i uda. Czemu jest mało wydajny ? Bo cały czas trzeba go na nowo nabierać z pudełka podczas aplikacji. - dużo produktu się marnuje, rozbryzguje się po ściankach wanny, słabo trzyma się skóry. Zatopione w peelingu porzeczkowe drobiny słabo ścieraja, cały czas lądują na dnie wanny : jak spłukujemy ciało pełno jest tych czarnych punkcików na dnie wanny. żeby wykonać porządny peeling trzeba naprawdę sporo produktu zużyć. - słabe działanie peelingujące - używałam lepszych peelingów w dużo przystępniejszej cenie. Jeśli już to lepiej kupić z Daxa - peeling antycellulitowy z drobinami orzecha - jest o niebo lepszy i tańszy :) - cena niewspółmiena do jakości. Ja drugi raz nie kupie - gdyż wolę z Daxa kupić peeling z serii Extra Slim z drobinami orzecha włoskiego, który napewno posłuży mi na więcej aplikacji. Używam tego produktu od: 2 miesiące temu Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Skusiłam się, jak to zwykle bywa, bo stał sobie w promocji na półce i kusił obietnicami producenta. Jak to również często bywa, obietnice były bez pokrycia. Peeling ma konsystencję galaretki, pachnie kwaskowato i ma ładny kolor kojarzący się z rozpapraną czarną porzeczką. Generalnie składa się głównie z parafiny i to jest to, co najbardziej w nim czuć. Jest to galaretka tłusta i cała jej tłustość gromadzi się na skórze w postaci tłusto-klejąco-tępej warstwy. Właściwości ścierające? Są tam rzadkie duże drobinki soli, ale rozpuszczają się ekspresowo po zetknięciu ze skórą, są też duże czarne drobinki zupełnie nie-ścierające, których głównym zadaniem jest chyba osadzanie się na wszystkim dookoła. Na naskórku większego wrażenia nie robi oczywiście, więc otrzymujemy peeling, który owego naskórka nie ściera tylko go natłuszcza. Hmm, ciekawe prawda? Zupełnie jakby chodziło tu o natłuszczający krem. Właściwości ujędrniające? Nie odnotowano. Właściwości wyszczuplające? Nie odnotowano, w końcu to nie dieta ani fitness. Generalnie przyjemnie było go użyć raz czy dwa, czy nawet trzy, ale to nie to czego oczekuję od peelingu. No i cena regularna jest o wiele za wysoka, a produkt jest średnio wydajny. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 op.

Ma dziwną konsystencję, zbija się w grudy soli, ciężko wydobywa się go ze słoika. Zapach mnie nie porwał, na początku był całkiem znośny, ale z czasem okazał się naprawdę męczący. To taka mieszanka intensywnych, chemicznych, cytrusowych nut a la grejpfrutowy płyn do zmywania naczyń i soli. Szkoda, bo buraczany kolor produktu sugeruje aromat czysto czarno-porzeczkowy, którego niestety nie uświadczymy. Zdecydowanie nie jest to mocny zdzierak i fanki silnego złuszczania z pewnością nie będą nim zachwycone. Nakładany na suchą skórę rozprowadza się bardzo opornie, w dodatku częściowo się zsypuje. Drobinki soli są wtedy całkiem ostre i (przy niebywałej zręczności) można złuszczyć ciało w zadowalającym stopniu. Peeling nałożony na mokrą skórę rozprowadza się gładko, łatwo się ślizga (to taki parafinowy poślizg) i choć używa się go znacznie wygodniej i przyjemniej, to kryształki soli w kontakcie z wodą momentalnie się rozpuszczają. W efekcie peelingujemy się tylko nierozpuszczalnymi, czarnymi pesteczkami, których jest w produkcie mniej, a ich właściwości ścierające także pozostawiają wiele do życzenia (bardziej jest to masaż niż typowe złuszczanie). Peeling nakładany na mokro jest więc dużo mniej skuteczny. Po kilkukrotnym użyciu peelingu na całe ciało stwierdziłam, że szkoda czasu na zabawę z tak słabym zdzierakiem, za to świetnie nadał się do złuszczania wrażliwych partii skóry jak dekolt i biust. Obietnice wyszczuplenia w przypadku tego typu kosmetyku traktuję z przymrużeniem oka. Z peelingiem solnym Daxa nie możemy liczyć na dobre ścieranie, więc o wyszczuplaniu nie ma się już co rozwodzić i pastwić nad zapewnieniami producenta. Trzeba mu jednak przyznać, że nie pozostawia skóry wysuszonej, a lekko natłuszczoną. Jest to takie natłuszczenie jak po użyciu niewielkiej ilości oliwki dla dzieci na ciekłej parafinie np. Johnson&Johnson. Nie zmusza nas więc do używania balsamu czy masła do ciała. Opakowanie estetyczne, od nowości zabezpieczone sreberkiem, można dzięki niemu zużyć kosmetyk do końca. Niestety używając pod prysznicem trzeba je co chwilę zakręcać. Do słoika bardzo łatwo dostaje się woda (jeśli nie ze strumienia to z naszych dłoni), przez co sól się rozpuszcza, a peeling miejscowo zmienia kolor na nieco jaśniejszy. Produkt nie należy do tanich kosmetyków, można kupić znacznie tańsze a skuteczniejsze, chociażby antycellulitowy peeling Lirene. Używam tego produktu od: trzech miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno opakowanie

Taki sobie peeling.... Był w promocji za 12,99 :) bardzo lubię zapach porzeczki, wiec postanowiłam się skusić... Na mus do ciała do kompletu też :) Konsystencja jesta taka &quot;brejowata&quot;, drobinki są duże, są to raczej drobiny, rzeczywiście przypominają pestki, ścierają średnio, jak Wizażanka poniżej wspomniała, raczej masują, trzeba uważać, bo peeling łatwo ześlizguje się z mokrych dłoni i ląduje w brodziku. Zapach jest cudny, bardziej czuć grapefruita niż porzeczki, ale wybaczam :) zapach utzrymuje się podczas kąpieli i po też, czuć go w całej łazience Opakowanie niepraktyczne pod prysznicem, trzeba zakręcać słoiczek, żeby nie dostała się woda do środka W jego wyszczuplające działanie raczej nie wierzę, ale przyjemnie masuje Żeby nie była tak miło, kosmetyk ma jedną wadę, po jego użyciu na skórze zostaje taka okropna, tłusta warstwa, brrr... Nie idzie jej spłukać wodą, trzeba wytrzeć ręcznikiem, jak dla mnie jest to dyskwalifikacja,denerwuje mnie to uczucie lepkości (producentowi pewnie chodziło o uczucie gładkości; parafina na miejscu pierwszym :)) używam go jednak, bo po pierwsze mi szkoda a po drugie ten zapach... Chyba jednak wolę peelingi Joanny, mają lepsze opakowanie, nie natłuszczają tak i zapach też cudny :) Używam tego produktu od: półtora miesiąca Ilość zużytych opakowań: prawie całe

Mam swoohego faworyta w kategorii peelingi i jest nim Pat&Rub, niestety ceny tych kosmetykow nie sa zwbyt przyjazne:/ Peeling Dax nazwalabym jednak peelingiem masujacym, bo bardziej taka spelnia role. Po otwarciu opakowania widzimy fioletowa, dosc gesta i zwarta breje z zatopionymi, czarnymi pestkami. Do naszych nosow dolatuje ladna, odswiezajaca won grapefruita, ktora po uzyciu trzyma sie jeszcze na skorze. Peeling trzeba nabierac ostroznie, bo lubi sie kawalic i nie raz zdazylo mi sie, ze duza porcja wyladowala w brodziku.Nie jest to peeling mocno scierajacy, a szkoda, bo takie wlasnie lubie, masuje jednak skore dosc niezle, wobec czego kremy wchlaniaja sie lepiej. Skora jest miekka, gladka, jakby ujedrniona. Ja, posiadaczka skory suchej moglam nawet zrezygnowac z uzycia balsamu ( byl to tylko test) i skora nie byla sciagnieta i szorstka. Nie wierze w dzialanie wyszczuplajace tego peelingu i wam tez to radze.Niemniej zachecam do przetestowania, choc ideal to nie jest.Moja ocena to pomiedzy 3+ a 4 Używam tego produktu od: 2.5miesiaca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1