(Niezainteresowanych AZS-owym podłożem mojej pozytywnej oceny zapraszam nieco niżej, do strzałki )
Rok temu, po przeprowadzce ze zmianą wody na twardszą, moja skóra dłoni (z dużą tendencją do przesuszania i pękania - jak sądziłam...) zaczęła nagle pękać i przesuszać się kilka razy mocniej niż do tej pory. Powstałe a rany goiły się przez miesiąc, a ja odczuwałam ból podczas każdej, nawet najzwyklejszej czynności. Pisanie, mycie rąk, gotowanie - wszystko to wiązało się z bólem. Wtarłam w dłonie litry kremów, maści, zaczęłam chodzić i spać w bawełnianych rękawiczkach (nawet latem...). Zgięcia łokci pokryła wysypka i zaczerwienienie.
Nie było już wątpliwości - AZS. Genetycznie uwarunkowany, ale jednak ciągle zaostrzający się. Po etapie gotowania i sprzątania w nitrylowych rękawiczkach rękawiczkach (bez poprawy) i zamianie mydeł w płynie na Białe Jelenie (nieznaczna poprawa) ja uporczywie szukałam dalej, co tak bardzo utrudnia mi życie.
W końcu podejrzenia padły na szampon ("profesjonalny", "fryzjerski". SLS na drugim miejscu po wodzie i dalej inne świństwa.
Pełna desperacji, gdy fora dla atopowców i blogi włosomaniaczek nie dawały sensownych podpowiedzi, opowiedziałam o problemie koleżance, jakoś tak przy okazji. Zaproponowała, że da mi trochę swojego szamponu - właśnie tego Organique.
No i tu nastąpił przełom! Stan dłoni, z okropnej masakry do ładnie wygojonych ran zmienił się w przeciągu kilku dni. Objawienie. Nie pogarsza się.
Po co piszę to wszystko? Może jest tu ktoś z podobnym problemem co mój, jeszcze nieświadomy przyczyny...
Choć nie jest na tym szamponie napisane "hypoallergic" ani coś innego, działa wspaniale. Traktuje skórę bardzo delikatnie, choć ma z nią kontakt około 2x dłużej niż poprzedni szampon. A teraz, mądra po szkodzie, wiem, że to NAJWAŻNIEJSZA cecha produktów, których używamy codziennie.
-> Ad rem.
Konsystencja: Miałam produkty podobne konsystencją do tego szamponu. Nie jest ona może najwygodniejsza, ale jeśli nie leje się szamponu na palce, ale na dłoń - nic się nie wylewa ani nie marnuje. Użytkowanie wymaga trochę wprawy, ale da się szybko przyzwyczaić.
Wydajność: Ja jestem w stanie umyć moje półdługie włosy (nieprzetłuszczające się, myję je codziennie) objętością 1 łyżki szamponu. Nie jest to mistrz wydajności, nie pieni się mocno, ale przecież nie o to tutaj chodzi. Butelka wystarczyła mi na około 2,5 miesiąca.
Skład: Nie obciąża włosów. NIE UCZULA. BEZPIECZNY (!). Taki, jakiego wymaga się od kosmetyku, który ma kontakt ze skórą codziennie.
Działanie: Jeśli przy myciu starannie wymasujemy każdą część skóry głowy - myje w zadowalającym stopniu. Cudownie pachnie, a zapach utrzymuje się dłuższy czas na włosach. Bez maski/odżywki moje włosy wyglądały tak, jak po zastosowaniu szamponu bez odżywki - nieco sianowato, ale nie za bardzo.
Moim zdaniem dobrze domywa włosy - wystarczy odrobina staranności. Przy zastosowaniu również odżywki - moje włosy mają ładny blask, "są zadowolone" i dobrze się układają (jak przy większości szamponów - nigdy nie były problematyczne).
Stosunek jakość/cena: 40 zł to dużo jak za taką buteleczkę. Ale jak za bezpieczeństwo użytkowania i komfort praktycznie taki sam jak przy innych kosmetykach "drogeryjnych" - ja jestem w stanie tyle na niego zaoszczędzić.
Kto poznał, jak boli zmieniona zapalnie skóra dłoni ten wie, że nie warto oszczędzać tych 20 zł/2-3 miesiące za ból. Kupię następne, jeśli nie znajdę innego, równie dobrego produktu.
Warto pamiętać, że SLS + twarda woda są w stanie uszkodzić nawet zdrową skórę. Nie warto ryzykować dla oszczędności - przynajmniej moim zdaniem.
Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno