Ze świecą szukać....
Opakowanie : bardzo ładna kolorystyka, dobranie różu z fioletem bardzo trafne.
Szczoteczka : średniej wielkości, nie za długa nie za krótka. Twarde "włoski".
Tusz : kruczoczarny.
Jestem maniaczka ruszy do rzęs, więc w mojej kosmetyczce co róż gości jakaś nowość. Na ten, wpadłam przypadkiem przeglądając katalog u koleżanki. Postanowiłam spróbować i trafiłam w dziesiątkę. ❤️
Tusz, ma bardzo ładne opakowanie, odrazu zwróciłam na nie uwagę, kolorystyka bardzo dziewczęca, ale i elegancka.
Szczoteczka nie jest przekombinowana, chociaż na codzien jestem raczej zwolenniczką sylikonowych, ta przypadła mi do gustu i przekonałam się trochę do tradycyjnych szczoteczek z "włoskami".
Kolor, przypadł mi do gustu, ponieważ lubię mocny czarny, często trafiam na grafit lub czerń, która blednie po jakimś czasie noszenia. Tutaj nie ma tego mankamentu.
Sama aplikacja tuszu jest bardzo łatwa, możemy śmiało nałożyć dwie warstwy nie bojąc się o "owadzie" nozki, grudki oraz efekt sklejonych rzęs. Ja bardzo tego nie lubie i jestem wymagającą osoba co do maskar. Tusz nie osypuje się, nie kruszy, wytrzymuje na swoim miejscu kilkanaście godzin, ja miałam go najdłużej około 14h, po tym czasie wyglądał bardzo dobrze, nie miałam się do czego przyczepić.
Efekt jaki daje to pogrubienie, optyczne zagęszczenie rzęs oraz ich delikatne podkręcenie i uniesienie.
Jestem z niego bardzo zadowolona, jego największą wadą jest trudno dostępność w katalogach. Pojawia się bardzo rzadko, więc lepiej kupować na zaś lub kupić zanim zostaniemy bez tuszu.
Podsumowując, strzał w dziesiątkę i szukać go ze świecą.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie