Oriflame Bioclinic, Circulation Eye Power Accelerator Day / Night (Krem pod oczy likwidujący cienie na dzień i na noc) 

Niestety producent obiecuje wiele, ale są to miłe złego początki. Użyłam dwa opakowania i na tej podstawie wyrobiłam sobie zdanie. Przykro mi, że marka robi piękną reklamę, nieziemskie opisy, ale nie idą one w parze z oczekiwanymi rezultatami. Ale do rzeczy. Pierwsze opakowanie używałam wytrwale, w czerwcu, w okresie sesyjnym, gdy miałam dużo egzaminów, zaliczeń i nieprzespanych nocy. Łączyłam z nim wielkie nadzieje. Gdyby poradził sobie z takimi ciężkimi warunkami, jak nieprzespane noce, to byłby cudem nad cudami. A co zrobił Bio Clinic? Krem pod oczy sprawia, że cienie są nawet mniej widoczne,ale tylko i wyłacznie dlatego, że pozostawia grubą warstwę pod okiem, która za nic nie chce sie wchłonąć. Efekt? Niby cienie są trochę zminimalizowane. Ja jednak nie tego oczekiwałam po takiej cenie. Teraz słów kilka o aplikacji. Ten czerwony (niczym "zaczarowany ołówek" :D ) podajnik był głównym bodźcem, dla którego postanowiłam zakupić ten preparat, ponieważ uznałam, że będę mieć "dwa w jednym": masażer, który ułatwi i usprawni wchłonięcie się preparatu. Tak jednak nie było. Mało tego. Podczas użytkowania drugiej tubeczki - ten czerwony emblemat, przez który wydobywa się po naciśnięciu tubki preparat - w pewnym momencie mi się rozwalił, oderwał od tubki - skutkiem tego, gdy wciskałam na tubkę, to niemiłosierna ilość kremu wytryskiwała się na zewnątrz i trudno było ją z powrotem odepchać do środka. Za taka cenę nie wyobrażam sobie, aby coś, co miało być głownym bodźcem do zakupu (wygodna i skuteczna aplikacja) okazała się zawodna. A gdy popsuł się a\'la ten czerwony dozownik, preparat (pomimo, że był szczelnie zamknięty zakrętką) zaczął jakby gęstnieć. Co przełożyło sie na jego niewydajność i nieskutecznosć. Tym bardziej, że palcami próbowałam później z powrotem krem wcisnąć do tubki. Czuję się zatem oszukana, bo wydałam grube pieniądze i zawiodły zarówno składniki, jak i aplikator. Używam tego produktu od: 2014 Ilość zużytych opakowań: 2x po 15 ml

Krem niestety zawiódł. Po zużyciu prawie całej tubki żadnego wyraźnego rozjaśnienia cieni nie zauważyłam. A szkoda, bo tani nie był, nawet w promocji. To co mnie w nim jeszcze denerwuje, to brak solidnego nawilżenia okolic oczu. Niby nie takie jego zadanie, ale to powinno być zadanie absolutnie każdego kremu pod oczy. Plusem jest baaaardzo wygodne opakowanie - ciężko przedobrzyć z ilością. Ponadto nieźle sprawuje się pod makijażem. Wielkiego spustoszenia nie poczynił, stąd dwie gwiazdki. P.S. Jeśli po użyciu innego kremu okaże się, że krem z oriflame miał jednak jakiś pozytywny wpływ na moje cienie pod oczami, co trudno mi teraz zauważyć, na pewno edytuję recenzję. Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 tubka